W sobotę odbyło się spotkanie premiera Donalda Tuska z liderami protestujących grup w ramach Szczytu Rolniczego. - 15 marca będziemy mogli powiedzieć o tym, jakie będą zmiany w Zielonym Ładzie - oświadczył po rozmowach wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. Przekazał, że zaproponował stronie rolniczej, by w poniedziałek usiąść wspólnie jeszcze raz do rozmowy. - Na pewno trzeba będzie patrzeć na ręce premierowi, ministerstwu i mówić: sprawdzam - skomentował spotkanie przedstawiciel rolników.
O godzinie 10 w sobotę w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie rozpoczęło się spotkanie premiera Donalda Tuska, ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego oraz wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka z rolnikami. Rozmowy trwały około trzech godzin.
- Mamy informacje do przekazania. Ustaliliśmy, że będziemy przekazywać konkrety - powiedział Kołodziejczak po spotkaniu z rolnikami. - Konkretem jest to, że dokładnie 15 marca będziemy mogli powiedzieć o tym, jakie będą zmiany w Zielonym Ładzie - dodał.
Podkreślił, że "jest bardzo duże prawdopodobieństwo odejścia od tych najbardziej szkodliwych przepisów". Powiedział, że nie chce składać żadnych deklaracji, ale jest duże prawdopodobieństwo, że "będzie odejście od ugorowania, które wzbudza najwięcej emocji".
- Problemem są też przepisy prawne, które jasno wskazują, że wycofanie się dzisiaj z tych przepisów nie jest tak proste i oczywiste, nie należy też do jednego państwa, czy do jednego premiera - zaznaczył wiceminister rolnictwa. Dodał, że "jesteśmy rządem w całej Unii Europejskiej, który najgłośniej o tym mówi". - Mówimy o protestach rolniczych w całej Unii Europejskiej, ale mówimy też o odejściu od tych przepisów. I to premier Donald Tusk, minister Siekierski mówią na forum europejskim o tym najwięcej - przekonywał Kołodziejczak.
- Mówimy też o konieczności ściągnięcia z rynku około 4-5 milionów ton zbóż, co jest potrzebne, żeby w nowy sezon wejść z czystą kartą. I jest tutaj deklaracja ze strony rządu o tym, że będą na to przeznaczone środki finansowe - zapowiedział.
Kołodziejczak: zaproponowałem, żeby w poniedziałek usiąść jeszcze raz do rozmowy
- Zaproponowałem stronie rolniczej, by w poniedziałek usiąść wspólnie jeszcze raz do rozmowy i żeby wspólnie wypracować schemat tego ściągnięcia zbóż czy formy wypłat pieniędzy, jak i w jakiej ilości trafią do rolników. I tutaj wiem, że to będzie bardzo trudne spotkanie, to będzie bardzo trudna rozmowa - mówił dalej Kołodziejczak.
- Mamy pewne ramy finansowe, w których musimy się trzymać i to jest tak naprawdę to, co ja chcę państwu przekazać. Podchodzimy do tych problemów obecnych bardzo poważnie i mamy do czynienia z naprawianiem rynku, który został rozwalony przez lata, też przez te ostatnie wydarzenia, które są na Ukrainie, po tym, co zrobiła Rosja - kontynuował wiceminister. - Do środy ma być wypracowany schemat wypłacania pieniędzy i pan premier powiedział jasno, że oczekuje tutaj propozycji ze strony resortu, które mają być przedstawione i muszą być przygotowane odpowiednie rozwiązania - przekazał.
Kołodziejczak był pytany przez dziennikarzy między innymi o to, jaka będzie strategia rządu, jeśli po 15 marca nie uda się wypełnić zobowiązań. - Mam nadzieję, że nie będziemy musieli tej strategii tworzyć oraz że 15 marca będą dobre informacje – podkreślił.
"Trzeba będzie patrzeć na ręce premierowi, ministerstwu i mówić: sprawdzam"
- Padły od premiera pewne deklaracje odnośnie Zielonego Ładu. 15 marca zapadnie decyzja. To Komisja Europejska będzie podejmować decyzję - powiedział dziennikarzom po spotkaniu z szefem rządu Andrzej Sobociński, rolnik z Żuław i jeden z liderów strajków rolniczych.
Jak przekazał, rozmawiano "o szczegółach, o małych sprawach, o ugorowaniu". - Ale to nie na tym nam zależy, to po prostu jest do resetu i trzeba od nowa to zrobić. Premier przyjął to i mówił, że będzie się starał przekonać Komisję Europejską co do Zielonego Ładu - relacjonował rolnik.
Jak dodał, premier podkreślił, że nie zamknie granicy z Ukrainą, a zamiast tego "będzie zdejmował nadwyżkę zboża z Polski i to z krajowych środków". Jak ocenił, "jest to jakieś rozwiązanie".
Zaznaczył, że od razu było powiedziane, że na spotkaniu "porozumienia nie będzie". - To są pewne deklaracje premiera. My przyjęliśmy to do wiadomości. Z pewnymi rzeczami się mocno nie zgadzamy. Uważamy, że jeżeli będzie zdjęcie nadwyżki zboża, ale będzie ono płynęło dalej z Rosji i z krajów spoza Unii Europejskiej, to będzie problem, bo za rok będzie trzeba znowu dopłacać do zdjęcia go z rynku - mówił Sobociński.
Pytany, czy deklaracje premiera wpłyną w jakiś sposób na zawieszenie protestów rolniczych, odparł, że "na pewno trzeba będzie patrzeć na ręce premierowi, ministerstwu i mówić: sprawdzam".
Szef OPZZ rolników po rozmowach z premierem: mały krok w dobrym kierunku
Uczestniczący w rozmowach przewodniczący OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych Sławomir Izdebski stwierdził, że padło 'trochę za mało konkretów." - Myślę, że to jest mały krok w dobrym kierunku, ale jeszcze długa droga przed nami – ocenił Izdebski.
Dopytywany o szczegóły, wskazał na trzy poruszone w czasie spotkania kwestie. - Premier powiedział, że na dzień dzisiejszy – jeżeli chodzi o ugorowanie – to w 2024 roku jest odstąpienie od ugorowania, a od 2025 roku nie będzie w ogóle. Będzie tak zwana dobrowolność, jeśli ktoś chce (…), to dostanie niewielkie pieniądze za to. Jest to jakiś niewielki konkret. W części jesteśmy z tego zadowoleni, bo był to jeden z warunków, który był w naszych postulatach - podkreślił.
Z informacji przekazanych przez Izdebskiego wynika, że premier zapowiedział wprowadzenie limitów na produkty wwożone z Ukrainy do Polski, podobnie, jak było przed wojną. - Kończą się rozmowy z Ukrainą w tej sprawie i prawdopodobnie Ukraina się na to zgodzi, (...), Oznacza to, że do Polski będzie można wwieźć tyle produktów, żeby nie zaszkodziło to naszemu rynkowi – wyjaśnił.
Podczas sobotniego spotkania – jak przekazał - była również rozmowa o tym, że "trzeba znaleźć pieniądze na to, żeby wywieźć zboże z Polski". - Czyli dokonać takiej dopłaty, aby można było to zboże wywieźć do portu, poza granicę naszego kraju, żeby uwolnić magazyny przed kolejnymi żniwami – sprecyzował szef OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych.
Według jego relacji premier zadeklarował, że pieniądze się na to na pewno znajdą; do ustalenia jest jeszcze kwestia, jaka będzie formuła tej pomocy. - Najważniejsze dla niego jest, aby ta bezpośrednia pomoc trafiła do rolników, a nie do pośredników - dodał.
Izdebski przekazał, że odbędą się konsultacje z rolnikami w terenie, aby przekazać im propozycje premiera. - Czy ich to zadowala, czy nie, i czy chcą dalej protestować – wyjaśnił.
"Mamy czarną teczkę, a w niej Chłopski Ład"
Szef rządu w czwartek mówił, że będzie miał ważny komunikat dla rolników dotyczący Zielonego Ładu. Wskazywał ponadto, że nie umówił się na negocjacje z rolnikami, tylko poinformuje ich o podjętych działaniach. Szef resortu rolnictwa wskazał z kolei, że na spotkaniu mają zostać przedstawione pewne propozycje dla rolników i potrzebny będzie kompromis z obu stron.
- Pierwsze spotkanie było informacyjne, a teraz zapadną jakieś konkrety. Jeśli nie padną ze strony rządowej, to z naszej strony mamy czarną teczkę i w tej teczce mamy Chłopski Ład. I resztę rzeczy, które muszą być spełnione, żeby w końcu skończyć te protesty - powiedział reporterowi TVN24 rolnik Wiesław Gryń przed rozpoczęciem rozmów z Tuskiem. - Mamy uproszczony Zielony Ład, bo jesteśmy świadomi, że się nie da go całkowicie wyrzucić do kosza. Tylko musimy to zrobić w jakiś sposób ewolucyjny - dodał.
Protesty rolników w Polsce i Europie
Od kilku tygodni w Polsce i innych krajach UE trwają protesty rolników. W Polsce ich postulaty to odstąpienie od przepisów Zielonego Ładu, uszczelnienie granic przed napływem produktów rolno-spożywczych spoza UE oraz obrona hodowli zwierzęcej w Polsce.
Europejski Zielony Ład wprowadza wiele wytycznych dotyczących m.in. rolnictwa, które mają umożliwić osiągnięcie w Europie neutralności klimatycznej do 2050 roku. Chodzi o wprowadzenie bardziej ekologicznej i mniej emisyjnej produkcji poprzez stosowanie odłogowania gruntów, redukcję użycia nawozów i środków ochrony roślin o połowę, obowiązkowe przeznaczenie 25 proc. areału ziemi pod uprawy ekologiczne.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24