Nie wierzę w dobre intencje polityków PiS-u. Chcą nas kupić za nasze pieniądze - mówił lider Agrounii Michał Kołodziejczak w Hrubieszowie, gdzie trwa protest rolników. Odniósł się do obietnic rządzących dotyczących między innymi skupu zboża. - My się nie będziemy dawać nabierać na tę jałmużnę - dodał. Przekazał też, że rolnicy zorganizowali polową mszę świętą "w intencji ocalenia polskiego rolnictwa". - Nam już nie pozostało nic więcej, niż po prostu się modlić o to, żebyśmy przetrwali - powiedział Kołodziejczak.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński, premier Mateusz Morawiecki i minister rolnictwa Robert Telus podczas spotkania wyborczego w gminie Łyse ogłosili w sobotę wprowadzenie całkowitego zakazu przywozu do Polski produktów rolno-spożywczych z Ukrainy, wprowadzenie dopłat do kupowanych przez rolników nawozów i podniesienie dopłat do paliwa rolniczego i przeprowadzenia skupu interwencyjnego zbóż po cenie minimalnej, która ma wynieść 1400 złotych za tonę.
Rolnicy tymczasem nie przerywają swoich protestów w kilku miejscach w Polsce i domagają się konkretnych działań ze strony rządzących. Od środy protestują między innymi na drodze przy przejeździe kolejowym w Hrubieszowie (Lubelskie), który znajduje się niedaleko przejścia granicznego z Ukrainą. W niedzielę po raz kolejny pojawił się tam lider Agrounii Michał Kołodziejczak.
Rolnicy zorganizowali polową mszę świętą "w intencji ocalenia polskiego rolnictwa"
Mówił, że rolnicy oczekują "na zmiany na lepsze". Zapowiedział, że po południu w miejscu protestu odbędzie się polowa "msza święta w intencji ocalenia polskiego rolnictwa". - Nam już nie pozostało nic więcej, niż po prostu się modlić o to, żebyśmy przetrwali, żeby decyzje, które podejmują politycy, tak naprawdę bezwładnie, były lepsze, były inne. Widzimy, że jest dzisiaj duży problem - powiedział.
Jak mówił, "wczoraj zobaczyliśmy szarżę obietnic (...) polityków Prawa i Sprawiedliwości". - Tak naprawdę oni z tej miłości, którą niby nam dają, to chcą nam udusić - ironizował. - My miłości ich nie potrzebujemy, my potrzebujemy dobrych, mądrych decyzji, które spowodują, że za ciężką pracę, którą wykonujemy każdego dnia, będziemy dostawać normalne, uczciwe pieniądze - mówił.
Kołodziejczak: PiS zachowuje się jak taki podpalacz-strażak
Jego zdaniem "Prawo i Sprawiedliwość zachowuje się jak podpalacz". - Najpierw podpalili polską wieś, stworzyli problem, a dziś oni (są - red.) jak taki podpalacz-strażak. Podpala, żeby mieć co gasić - wyjaśniał.
- My się nie będziemy dawać nabierać na tę jałmużnę, na te srebrniki nam rzucane. Mówię jasno, gdyby porozumienia, te przy okrągłym stole wypracowane dwa tygodnie temu, były wprowadzone w życie, dzisiaj nie byłoby tego problemu - stwierdził Kołodziejczak.
Ocenił, że "nasi politycy zachowują się, jakby im rozum odebrało". - Nie wierzę w dobre intencje polityków PiS-u, nie wierzę, że chcą dobrze. Chcą nas kupić za nasze pieniądze - dodał.
- Nam nie trzeba pana, nam nie trzeba decydenta, inteligenta z Żoliborza, stratega wielkiego, albo króla Europy z Trójmiasta, który będzie mógł też nam jak mamy żyć. My chcemy podejmować te decyzje - kontynuował.
I apelował: - Zapewnijcie nam jedną rzecz: godne życie. Dajcie nam ciężko pracować i za tę pracę godnie żyć. Bo teraz te 1400 złotych dopłat do pszenicy, które obiecujecie, to może trzeba rozdać ubogim, bo za chwilę to 1400 złotych nie starczy na żywność dla jednego człowieka w ciągu miesiąca.
"Politycy mówią: wyjdźmy 4 czerwca. Kto z nas do 4 czerwca dociągnie?"
Lider Agrounii nawoływał też, by rolnicy się organizowali i przygotowywali komitety protestacyjne, gotowe do wyjścia na ulice.
- Politycy mówią: wyjdźmy 4 czerwca. Kto z nas do 4 czerwca dociągnie? 4 czerwca jak zaczniemy opróżniać magazyny zbożowe, to będzie za późno, bo za kilka tygodni będą żniwa. Nie róbcie z problemów Polaków pożytku politycznego. Apeluję do wszystkich trzeba się organizować, trzeba walczyć - mówił Kołodziejczak.
Lider Agrounii nawiązał do słów przewodniczącego Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska, który w sobotę napisał Twitterze wezwał do przyjścia "na marsz w samo południe 4 czerwca w Warszawie". "Przeciw drożyźnie, złodziejstwu i kłamstwu, za wolnymi wyborami i demokratyczną, europejską Polską" - napisał.
Kołodziejczak: panie prezesie Kaczyński, ja do pana apeluję
Kołodziejczak ocenił również, że "suwerenność Polski jest niszczona, suwerenność żywnościowa i suwerenność nasza wspólna". - Musimy być razem, wspólnie, tutaj na ulicach, w domach, w rodzinach, w miejscowościach - przekonywał.
- Ciężką pracą zapracowaliśmy sobie na to, co mamy. Nie pozwólmy dać sobie tego zabrać, bo dzisiaj chcą to zrobić. Chcą nam (to) odebrać i uwiązać na łańcuchu pieniędzy publicznych, które najpierw nam zabiorą. Najpierw zabrali bardzo dużo na nawozy, a teraz mówią, że dopłacą. Nie, panie prezesie Kaczyński, ja do pana apeluję, niech pan przestanie nas niszczyć. To jest niszczenie. Niech pan odda podejmowanie decyzji normalnym ludziom, zagmatwaliście się - apelował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24