Rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Marcin Saduś poinformował, że kierowniczka ds. zarządzania zasobami ludzkimi w sieci handlowej IKEA, która zwolniła pracownika, usłyszała zarzut za ograniczanie praw pracowniczych ze względu na wyznanie. Sprawa dotyczy sytuacji z czerwca 2019 roku - mężczyzna stracił pracę, kiedy cytując Biblię, sprzeciwił się "zmuszaniu pracowników sklepu do udziału w akcjach promujących ruch LGBT". Pracownika bronił Instytut Ordo Iuris. IKEA argumentowała, że naruszył obowiązujące w tej firmie zasady. Firma zapowiedziała, że udzieli wsparcia swojej menadżerce.
Pod koniec czerwca 2019 roku media opisywały przypadek pracownika sklepu IKEA Tomasza K., który stracił pracę po tym, jak sprzeciwił się "zmuszaniu pracowników sklepu do udziału w akcjach promujących ruch LGBT". Argumentując swoje stanowisko, mężczyzna powoływał się na swoją wiarę i cytował fragmenty Starego i Nowego Testamentu.
Były pracownik na wewnętrznym forum pisał, że "akceptacja i promowanie homoseksualizmu i innych dewiacji to sianie zgorszenia". Przytaczał też cytaty z Pisma Świętego: "biada temu, przez którego przychodzą zgorszenia, lepiej by mu było uwiązać kamień młyński u szyi i pogrążyć go w głębokościach morskich" oraz ""Ktokolwiek obcuje cieleśnie z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą, popełnia obrzydliwość. Obaj będą ukarani śmiercią, a ich krew spadnie na nich".
Ponieważ nie zgodził się, na żądanie kierownictwa firmy, odwołać tych stwierdzeń, został zwolniony. IKEA argumentowała, że pracownik naruszył obowiązujące w tej firmie zasady.
Pracownika od początku bronił konserwatywny Instytut Ordo Iuris, który złożył pozew, domagając się odszkodowania dla mężczyzny.
IKEA opublikowała w czerwcu 2019 roku oświadczenie w tej sprawie. "Co do zasady nie komentujemy spraw personalnych, a do takich należy wspomniana kwestia rozwiązania stosunku pracy. Jednocześnie zapewniamy, że podstawą naszej kultury korporacyjnej jest wolność poglądów, tolerancja i szacunek dla każdego pracownika. Natomiast w przypadku gdy istnieje chociażby ryzyko naruszenia dóbr lub godności osobistej innych pracowników podejmujemy działania, zawsze zgodnie z prawem pracy i naszymi wartościami. We wspomnianym w piśmie przypadku, w naszej ocenie, taka właśnie sytuacja miała miejsce" - czytamy na stronie sieci.
Rzecznik prokuratury: analiza wpisów nie potwierdziła stawianych przez pracodawcę tez
Do sprawy odniósł się rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga Marcin Saduś, który przekazał, że kierowniczka ds. zarządzania zasobami ludzkimi w sieci handlowej IKEA, która zwolniła pracownika, usłyszała zarzut za ograniczanie praw pracowniczych ze względu na wyznanie.
Wskazał, że pokrzywdzony, umieszczając cytaty z Biblii, uzasadnił tym swą odmowę włączenia się w działania promujące LGBT+. - Rezultatem było wręczenie mu wypowiedzenia - podkreślił.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga zaznaczył, że z materiałów śledztwa wynika, że decyzja o zwolnieniu pokrzywdzonego była wynikiem "arbitralnych ocen" i "uprzedzeń" przedstawicielki pracodawcy względem pracownika. - Analiza intranetowych wpisów pokrzywdzonego, oparta na ekspertyzie biegłego, nie potwierdziła stawianych przez pracodawcę tez, jakoby cytaty z Biblii miały naruszać zasady współżycia społecznego lub "wykluczały inne osoby" zatrudnione w IKEA - tłumaczył prokurator.
- Wpis pracownika z podaniem cytatów nie był atakiem na określoną osobę spośród współpracowników, a odpowiedzią na wcześniejsze działanie pracodawcy - dodał.
IKEA: jako pracodawca udzielimy wszelkiej pomocy i wsparcia naszej pracownicy
Do zarzutów dla pracownicy w wydanym oświadczeniu ustosunkowała się IKEA.
"Potwierdzamy, że dzisiaj prokuratura postawiła zarzuty jednej z naszych menedżerek w związku ze zwolnieniem pracownika sklepu IKEA w Krakowie. Pragniemy podkreślić, że współpracujemy z prokuraturą w celu jak najszybszego wyjaśnienia tej sprawy. Jako pracodawca udzielimy wszelkiej pomocy i wsparcia naszej pracownicy. Na tym etapie nie udzielamy dalszych komentarzy. IKEA zapewniła pełne wsparcie prawne pracownikowi, a pełnomocnicy pracownika podejmują już stosowne działania" - napisano w oświadczeniu na stronie firmy.
"Obowiązkiem prokuratury jest ochrona konstytucyjnych praw obywatela"
Rzecznik prokuratury podkreślił, że "w swych działaniach prokuratura ma na względzie art. 53 Konstytucji RP, który zapewnia wolność sumienia i religii oraz art. 54, zgodnie z którym każdemu zapewnia się wolność wyrażania poglądów". - Należy również podkreślić, że pod ochroną Rzeczypospolitej Polskiej, w świetle art. 24 umieszczonego w Rozdziale I Konstytucji RP, znajduje się praca, a państwo sprawuje nadzór nad warunkami wykonywania pracy - dodał.
Wyjaśnił, że pracodawca, w tym koncern międzynarodowy - zgodnie z prawem - jest zobowiązany do poszanowania prywatności pracowników, w tym unikania w stosunku do nich działań ideologicznych spoza sfery pracowniczej, a ponadto do poszanowania wolności wyrażania poglądów, sumienia i religii oraz niedyskryminowania pracowników z powodu ich światopoglądu. - Obowiązkiem zaś prokuratury jest ochrona konstytucyjnych praw obywatela, w tym wolności sumienia i religii oraz wyrażania poglądów - powiedział.
Jak dowiedziała się Polska Agencja Prasowa, kierowniczce ds. zarządzania zasobami ludzkimi w sieci handlowej IKEA, która usłyszała zarzut za ograniczanie praw pracowniczych ze względu na wyznanie, może grozić grzywna, kara ograniczenia wolności albo kara do dwóch lat więzienia.
Kontrola Okręgowego Inspektora Pracy nie wykazała nieprawidłowości
Sprawę zwolnionego pracownika podjął z urzędu rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. RPO zwrócił się m.in. do spółki IKEA i do okręgowego inspektora pracy o szczegółowe informacje dotyczące tej sprawy.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kontrola w sprawie zwolnionego pracownika Ikei
W wyniku lipcowej kontroli Okręgowego Inspektora Pracy w Krakowie nie wydano dla pracodawcy żadnych zaleceń pokontrolnych. Oznacza to, że zdaniem inspekcji, pracownika zwolniono bez naruszenia prawa oraz obowiązującego w tej firmie regulaminu pracy.
Źródło: PAP, tvn24.pl