Prokuratura Okręgowa w Krakowie z powodu niestwierdzenia przestępstwa umorzyła śledztwo dotyczące wyprawy na Broad Peak - poinformowała w poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska.
"Specyfika himalaizmu polega na tym, że jest to sport przestrzenny o charakterze wyczynu, z założenia nastawiony na kooperację, a nie rywalizację indywidualną" - podkreśliła prokuratura, uzasadniając swoją decyzję.
Jak dodali śledczy, w grę wchodzi także ryzyko sportowe, a himalaiści powinni mieć świadomość "wystąpienia najdalej idących skutków z utratą życia lub ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu włącznie"
Prokuratorzy zaznaczyli, że w himalaizmie nie ma także skodyfikowanych reguł występujących w innych dyscyplinach sportu oraz sankcji za ich naruszenie, np. dyskwalifikacji. Można jedynie mówić o pewnych zaleceniach.
Ponadto nie są także określone relacje pomiędzy uczestnikami wypraw wysokogórskich. "Są to zagadnienia o charakterze etycznym, składające się na tak zwaną etykę taternicką" - napisano.
"Wyprawa dobrze przygotowana"
Według prokuratury organizatorzy oraz uczestnicy wyprawy na Broad Peak, w tym jej kierownik, swoimi zachowaniami nie zrealizowali znamion żadnego z przestępstw.
Organizatorzy wyprawy oraz inne osoby współpracujące z nim w ramach programu sportowego "Polski Himalaizm Zimowy 2010 - 2015" nie naraziły uczestników wyprawy na Broad Peak w Karakorum na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub powstania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. "Wyprawa była bardzo dobrze wyposażona pod względem sprzętowym i zorganizowana pod względem logistycznym. Nie była również wyprawą niedofinansowaną. Wskazuje na to chociażby treść raportu PZA, w którym wskazano, że wyprawa ta może być pod tym względem wzorem dla innych przedsięwzięć. Wyposażenie ekspedycji odpowiadało światowym standardom w sporcie wysokogórskim, a nawet po części ten standard wyznaczało" - stwierdziła prokuratura.
Stan wyższej konieczności
Według prokuratury wszyscy uczestnicy wyprawy na Broad Peak mieli doświadczenia w górach powyżej 7 tys. m n.p.m., posiadali odpowiedni dorobek sportowy, umiejętności techniczne, a ich stan zdrowia pozwalał na uczestnictwo w wyjeździe. W przeprowadzonym przez organizatorów procesie rekrutacyjnym na wyprawę brano również pod uwagę predyspozycje osobowościowe poszczególnych osób.
Uczestnicy wyprawy mieli też na wyposażeniu apteczki wyprawowe, które zawierały wiele leków i środków medycznych przydatnych w górach najwyższych. Lekarz pozostawał w kontakcie telefonicznym z wyprawą i służył konsultacjami.
Prokuratura wskazała także, że himalaiści kontynuując schodzenie ze szczytu Broad Peak bez oczekiwania na pozostałych wspinaczy, "działali w stanie wyższej konieczności w postaci kolizji obowiązków między ratowaniem własnego życia a obowiązkiem ratowania życia innej osoby". "Sytuacja ta wyłącza winę, albowiem są to dobra prawne o równej wartości" - stwierdziła prokuratura. Nie można też mówić o nieumyślnym spowodowaniu śmierci himalaistów, ponieważ nastąpiła ona nie jako konsekwencja czynów innych osób, ale jako następstwo określonych zmian chorobowych spowodowanych wysokością lub innych nieznanych przyczyn - uznała prokuratura. Na tej podstawie śledztwo zostało umorzone.
Uznani za zmarłych
5 marca 2013 r. na wierzchołku Broad Peak (8047 m) po pierwszym zimowym zdobyciu tego szczytu stanęli kolejno: 29-letni Adam Bielecki, 33-letni Artur Małek, 58-letni Maciej Berbeka i 27-letni Tomasz Kowalski. Dwaj ostatni nie zdołali powrócić na noc do obozu. 8 marca zostali uznani za zmarłych.
Zawiadomienie w tej sprawie do prokuratury złożyła drogą mailową w ubiegłym roku osoba nie będąca członkiem rodziny zmarłych ani członkiem Polskiego Związku Alpinizmu. Prokuratura dysponowała raportem komisji powołanej przez Polski Związek Alpinizmu do zbadania sprawy.
Śledztwo dotyczyło narażenia przez organizatorów uczestników wyprawy na Broad Peak w Karakorum na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia poprzez nieodpowiednie zaplanowanie celu wyprawy, niewłaściwy dobór jej uczestników - wynikający z dysproporcji w ich doświadczeniu wysokogórskim, przygotowaniu fizycznym i psychicznym - oraz niezapewnienie opieki medycznej w trakcie jej trwania. Chodziło o działania w kraju w okresie od 10 kwietnia 2012 r. do 21 grudnia 2012 r.
Postępowanie dotyczyło także narażenia w dniach 5 i 6 marca 2013 roku na terytorium Islamskiej Republiki Pakistanu na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia dwóch osób - uczestników wyprawy poprzez zaniechanie działań mających przyczynić się do zapewnienia bezpieczeństwa w trakcie ataku na Broad Peak. Chodziło m.in. o nieuzgodnienie podstawowych zasad taktycznych w przypadku słabego tempa wspinaczki, nieustalenie nieprzekraczalnej godziny odwrotu oraz zasad postępowania w przypadku drastycznego osłabnięcia uczestnika, ustalenie zbyt późnej godziny wyjścia do ataku na szczyt i brak staranności o odpowiednią jakość łączności radiowej oraz dopuszczenie do rozdzielenia się zespołu przed wejściem na wierzchołek i zaniechanie próby jego ponownego scalenia oraz poprzez dopuszczenie jednego z nich do ataku na szczyt w uszkodzonych rakach. Kolejną badaną okolicznością było nieudzielenie pomocy dwóm uczestnikom wyprawy przez pozostałych uczestników ataku na szczyt Broad Peak w Karakorum oraz możliwość nieumyślnego spowodowania ich śmierci w trakcie zejścia z Broad Peak.
Raport PZA
Członkowie zespołu ds. zbadania okoliczności i przyczyn wypadku podczas zimowej ekspedycji na Broad Peak, powołanego przez zarząd Polskiego Związku Alpinizmu, stwierdzili w raporcie, że wyprawa została dobrze przygotowana, a uchybienia i błędy pojawiły się w trakcie ataku szczytowego. W raporcie zwrócono m.in. uwagę, że błędem było odłączenie się od grupy Artura Małka i Adama Bieleckiego, który ponadto nie poinformował wcześniej kolegów, że nie zamierza schodzić z wierzchołka z pozostałymi uczestnikami.
Według członków zespołu Bielecki i Małek złamali zasady etyki oraz praktyki alpinistycznej, jak również regułę mówiącą o utrzymywaniu kontaktu wzrokowego z członkami wyprawy. W swoim mniemaniu działali jednak w sytuacji zagrożenia własnego życia. Autorzy raportu tego domniemania nie podzielali. Bielecki nie zgadzał się ze stwierdzeniem, iż nie poinformował wcześniej kolegów, że zamierza schodzić sam.
Autor: db/kka / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Polski Himalaizm Zimowy | A. Bielecki