Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła w czwartek śledztwo ws. ewentualnych związków Marka Falenty ze służbami specjalnymi. Prokuratorzy sprawdzają, czy funkcjonariusze CBA i ABW nie dopełnili swoich obowiązków w związku z informacjami, które - według słów Marka Falenty - mieli od niego uzyskać.
Informacje o wszczęciu śledztwa ws. ewentualnych związków Marka Falenty ze służbami specjalnymi potwierdza portalowi tvn24.pl Przemysław Nowak, rzecznik stołecznej prokuratury.
Biznesmen Marek Falenta, znany z afery taśmowej, twierdzi że przekazywał CBA i ABW informacje o nagrywaniu polityków i innych osób w warszawskich restauracjach. Do rozmów i spotkań Falenty miało dojść m.in. we Wrocławiu i Legnicy. Teraz prokuratorzy sprawdzają, czy funkcjonariusze CBA i ABW nie dopełnili swoich obowiązków po informacjach, które mieli uzyskać od Falenty.
"Taśmy" tygodnika
W czerwcu tygodnik "Wprost" ujawnił nagrania podsłuchanych rozmów polityków, w tym m.in. Bartłomieja Sienkiewicza z Markiem Belką z lipca 2013 r. Szef MSW rozmawiał z Belką o hipotetycznym wsparciu przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które może wygrać PiS. Belka w zamian za wsparcie wspominał o dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz noweli ustawy o banku centralnym. Śledztwo w sprawie nielegalnego podsłuchiwania polityków prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Zarzuty w związku z podsłuchami postawiono dotychczas biznesmenowi Markowi Falencie, jego szwagrowi biznesmenowi Krzysztofowi Rybce, a także dwóm pracownikom restauracji, w których nagrywano rozmowy - Łukaszowi N. i Konradowi L.
Autor: Maciej Duda (m.duda2@tvn.pl), dziennikarz śledczy tvn24.pl, kde//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24