- Ja nie wydawałem żadnej zgody na żadne więzienia. Była współpraca wywiadowcza, o czym już wielokrotnie mówiłem - powiedział w "Kropce nad i" szef SLD Leszek Miller, odnosząc sie do publikacji "Gazety Wyborczej" o możliwości postawienia go przed Trybunałem Stanu w związku ze sprawą więzień CIA w Polsce. I podkreślił, że "nic nie wie o torturach i wątpi, aby ktokolwiek był torturowany w Polsce".
Według "Gazety Wyborczej", prokuratura postawiła Zbigniewowi Siemiątkowskiemu zarzuty udziału w zorganizowaniu w Polsce ośrodka, w którym CIA w latach 2002-2003 przetrzymywała jeńców podejrzewanych o terroryzm. Byłemu szefowi Agencji Wywiadu śledczy mają zarzucać przekroczenie uprawnień oraz naruszenie prawa międzynarodowego poprzez "bezprawne pozbawienie wolności" i "stosowanie kar cielesnych" wobec jeńców wojennych.
Dodatkowo, jak twierdzi gazeta, prokuratura zebrała dowody pozwalające na ewentualne rozpoczęcie w Sejmie procedury postawienia przed Trybunałem Stanu ówczesnego premiera Leszka Millera.
Tajemnica warta 2 zł
Miller ostro skomentował doniesienia gazety, podkreślając, że są one tworzone na postawie przecieków z prokuratury. - Ja nie mówię, że prokuratura ma się nie zajmować śledztwem, ale ma informować o faktach, a nie o przypuszczeniach, baśniach i wyobrażeniach podporządkowanych doraźnym interesom politycznym - stwierdził były premier.
I podkreślił, że "śledztwo prowadzone przez prokuraturę powinno być ściśle tajne". - To nie powinno być śledztwo, które obfituje w różnego rodzaju przecieki. Jeśli o tym śledztwie można przeczytać w gazecie, którą można za dwa złote kupić w każdym kiosku, to wartość tej tajemnicy wynosi 2 zł - ocenił szef SLD.
Prokuratura zaprasza terrorystów
Zdaniem Millera informacje płynące z prokuratury stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski. - Twórczość celebrytów z prokuratury w Warszawie powoduje wzrost zagrożenia państwa polskiego i to w kilku wymiarach. Za niedługo mamy tutaj wielką imprezę - Euro 2012 i jest to znakomita okazja do działań terrorystycznych. Prokuratorzy po prostu zapraszają terrorystów do Polski - powiedział Miller.
I zasugerował, że czas publikacji doniesień ws. więzień CIA w Polsce nie jest przypadkowy. - Koalicja trzeszczy, powstaje nowe z Palikotem. Ja za długo żyję, żeby twierdzić, ze to przypadek. Komuś zależało, żeby połączyć te fakty. SLD nie ulegnie żadnej presji i szantażowi - zapewnił poseł SLD.
Palikot jest niekompetentny
Leszek Miller odniósł się też do słów Janusza Palikota, który we wtorek zażądał od niego zrzeczenia się immunitetu i odejścia z polityki. - Jeśli pan Palikot coś żąda lub czegoś oczekuje, to niech kieruje te apele do tych, którzy ścigają go za niespłacone koszty i to, że jest im winien pieniądze. Do "słupów", które kiedyś wynajął i które udawały emerytów lub studentów wpłacających datki na niego. Więc jeśli już chce zapolować, to w tę stronę - odpowiedział były premier.
Pytany czy taki atak ze strony Palikota to koniec współpracy między SLD i Ruchem Palikota, Miller stwierdził: - Jeśli chodzi o kwestie polityczne to tak. A jeśli chodzi o zrzeczenie się immunitetu, to dziwię się, że Janusz Palikot jest tak niekompetentny, bo jest już trochę w Sejmie i powinien wiedzieć, że poseł może zrzec się immunitetu dopiero, kiedy wpływa jakiś wniosek z prokuratury w jego sprawie. Tymczasem ja nie jestem o nic oskarżony i o nic podejrzewany - podkreślił Miller.
mn/tr
Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24