W Polsce przebywa prokurator generalny Dominikany. Francisco Dominquez Brito będzie w poniedziałek rozmawiać ze swoim polskim odpowiednikiem Andrzejem Seremetem o śledztwie ws. księdza Wojciecha G., oskarżonego o molestowanie nieletnich m.in. na Dominikanie. - Deklaruję zobowiązanie przedstawienia polskim władzom dokumentów, które mogłyby ułatwić im zadanie, aby w tego typu sytuacjach nie było mowy o bezkarności - powiedział w wywiadzie udzielonym TVN24.
Francisco Dominquez Brito po przylocie do Warszawy udzielił wywiadu reporterowi magazynu "Czarno na białym" Cyprianowi Jopkowi. Mówił o sprawie ks. Wojciecha G., wobec którego w październiku Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia. Wylicza w nim 10 przestępstw, w tym obcowania płciowego z małoletnimi oraz molestowania. Pokrzywdzonych miało być dwóch obywateli polskich i sześciu dominikańskich.
Gość z Dominikany mówił też o abp. Józefie Wesołowskim, byłym nuncjuszu apostolskim w tym kraju, który jest obecnie sądzony w Watykanie w związku z oskarżeniami o pedofilię.
Śledztwo ws. księdza G. na odpowiedniej drodze?
Brito mówił, że dominikańscy śledczy, którzy początkowo zamierzali uczestniczyć w rozprawach w Polsce, prawdopodobnie jednak w sądzie się nie pojawią, bo ufają polskiej prokuraturze. - Na ten moment nie jest rozpatrywane przysłanie tego typu delegacji, która miałaby wziąć udział w procesie księdza. Mam poczucie, że jesteśmy w sposób wystarczający reprezentowani przez polską prokuraturę. Więc na razie żadna delegacja nie jest planowana. Przed polskim sądem wystąpią polscy adwokaci reprezentujący pokrzywdzonych nieletnich z Dominikany. My z tego faktu jesteśmy zadowoleni i myślę, że rodziny pokrzywdzonych również będą - tłumaczył w rozmowie z TVN24.
Równocześnie jednak stwierdził, że "idealnym rozwiązaniem" byłoby przewiezienie ks. G. i arcybiskupa Wesołowskiego na Dominikanę i osądzenie ich tam.
- Byłoby to naturalne ze względu na to, że właśnie w naszym kraju dopuścili się przestępstw. Niemniej jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że nie istnieją umowy ekstradycyjne - ani pomiędzy Dominikaną i Polską, ani pomiędzy Dominikaną i Watykanem. I również zdajemy sobie sprawę z postanowień Konwencji wiedeńskiej, dotyczącej dyplomatów. Dlatego śledzimy pilnie te dwa postępowania i wiemy, że tak wyglądają realia, w których musimy pracować - wyjaśniał.
Prokurator Brito stwierdził, że śledczy z Dominikany, którym bardzo zależy na udowodnieniu winy duchownych, "pozostają do dyspozycji" wymiarów sprawiedliwości Polski i Watykanu. - Tak więc ja deklaruję zobowiązanie przedstawienia polskim władzom dokumentów, które mogłyby ułatwić im zadanie, aby w tego typu sytuacjach nie było mowy o bezkarności - powiedział Brito.
W Watykanie o Wesołowskim
Prokurator wytłumaczył jednak, że główne akta sprawy dot. abpa Wesołowskiego znajdują się w Watykanie i z samej Dominikany do Polski nawet ich fragmenty nie mogłyby dotrzeć bezpośrednio. - Jeśli jest potrzeba przesłania takich dokumentów, to musiałoby się to odbyć między Watykanem a Polską, zgodnie z zapisami prawa międzynarodowego - wyjaśniał.
- Z informacji, które do nas dotarły wynika, że arcybiskupowi Wesołowskiemu została już ograniczona swoboda poruszania się, a jego wolność ma być jeszcze bardziej ograniczona. Dla nas najistotniejsze jest jednak to, aby stanął on w końcu przed sądem, tak jak ksiądz Wojciech G., ponieważ w obu przypadkach mówimy o skrzywdzeniu nieletnich. Co gorsza przez osoby, w których pokłada się szczególne zaufanie. Oni tego zaufania nadużyli, co jest niedopuszczalne - tłumaczył dalej Brito.
Dodał, że w nadchodzącym tygodniu poleci do Watykanu i wraz ze swoim zespołem spotka się ze śledczymi z Watykanu, którzy obiecali im "przedstawienie wyników postępowania". - Mamy nadzieję, że w tym przypadku także sprawiedliwości stanie się zadość - powiedział Brito, odnosząc się do sprawy byłego nuncjusza papieskiego.
Autor: adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24