Wszystkie kluby opowiedziały się we wtorek za skierowaniem do dalszych prac w Sejmie projektu nowelizacji Kodeksu karnego, który zmierza do zaostrzenia kar za najbardziej brutalne gwałty. Nowe przepisy wprowadzają m.in. karę dożywotniego pozbawienia wolności dla osoby, która na skutek gwałtu doprowadzi do śmierci człowieka.
Sejm rozpoczął we wtorek prace nad przygotowanym przez resort sprawiedliwości projektem nowelizacji Kodeksu karnego, który zmierza do zaostrzenia kar m.in. za najbardziej brutalne gwałty.
Nawet dożywotnie więzienie
Projekt wprowadza m.in. karę dożywotniego pozbawienia wolności dla osoby, która na skutek gwałtu doprowadzi do śmierci człowieka. Obecnie taką karą, oprócz zabójstwa, zagrożone jest jedynie spowodowanie śmierci, jako następstwa ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Propozycja resortu sprawiedliwości zakłada też, że sąd wymierzając karę dożywotniego pozbawienia wolności dla sprawcy zabójstwa, w związku ze zgwałceniem osoby poniżej 15 roku życia będzie mógł wyłączyć w ogóle możliwość uzyskania przez skazanego warunkowego zwolnienia z więzienia. Obecnie zdarza się, że niektórzy sprawcy takich czynów wychodzą na wolność przed końcem kary.
Poparcie z PO i Nowoczesnej
Zaproponowane przez resort sprawiedliwości zmiany, choć nie bez wątpliwości, poparli też posłowie: Arkadiusz Myrcha (PO) i Mirosław Pampuch (Nowoczesna). Chwalili m.in. wprowadzenie zakazu kontaktowania się sprawcy przestępstwa z jego ofiarą a także zaostrzenie kar dla recydywistów.
Wyrażali jednak wątpliwości, czy samo podnoszenie kar okaże się skuteczne. - Wiele osób nie kupuje biletów w komunikacji miejskiej, widzą bowiem, że ryzyko kontroli, czy złapania na gorącym uczynku jest niewielkie (…) Zupełnie inaczej jest w pociągach – tam istnieje niemal stuprocentowa pewność kontroli biletów, dlatego tak mało osób ryzykuje jazdę pociągami na gapę – powiedział Myrcha.
Poseł PO przekonywał, że równie ważne jak surowość kar jest szkolenie funkcjonariuszy policji i prokuratorów, odpowiednia edukacja w szkołach i wspieranie organizacji pozarządowych działających na rzecz ofiar przestępstw na tle seksualnym.
"Co trzeci gwałciciel ma karę w zawieszeniu"
Barbara Chrobak (Kukiz’15) mówiła, że po 1989 r. dominowało liberalne podejście do prawa karnego stawiające na resocjalizację a nie na długotrwałe kary więzienia. - Pracowałam w wymiarze sprawiedliwości przez wiele lat i wiem, że droga wyznaczona w polityce karnej po 1989 r., z małymi wyjątkami, kiedy ministrem sprawiedliwości był Lecha Kaczyński i kontynuatorzy jego myśli, była drogą błędną. I to widać w orzecznictwie dotyczącym przestępstw seksualnych. Co trzeci gwałciciel jest skazywany na karę w zawieszeniu – mówiła posłanka Kukiz’15.
Podczas wtorkowej debaty w Sejmie wiceminister sprawiedliwości Michał Woś podkreślał, że zasadniczym założeniem zmian była potrzeba wzmocnienia prawno-karnej ochrony ofiar najbardziej brutalnych i przerażających przestępstw, takich jak gwałty, gwałty ze szczególnym okrucieństwem, czy gwałty dokonywane na osobach małoletnich.
Przekonywał, że ta ochronna funkcja prawa może być skuteczna tylko wówczas, gdy kary za tego typu czyny są odpowiednio dolegliwe, oraz gdy prawo przewiduje także inne środki, w szczególności o charakterze prewencyjnym i kompensacyjnym.
Wtórował mu poseł PiS Marek Ast, który wskazywał, że w odczuciu społecznym kary za przestępstwa na tle seksualnym są zbyt niskie, a wyroki, jakie sądy wydają w związku z tego typu przestępstwami, często budzą zdziwienie opinii publicznej.
Jakie zmiany w projekcie?
Oprócz kary więzienia od 8 do 15 lat, 25 lat więzienia lub dożywocia dla osoby, która na skutek gwałtu doprowadzi do śmierci ofiary nowe przepisy zakładają, że sąd - wymierzając karę dożywotniego pozbawienia wolności dla sprawcy zabójstwa w związku ze zgwałceniem osoby poniżej 15 roku życia będzie mógł wyłączyć w ogóle możliwość uzyskania przez skazanego warunkowego zwolnienia z więzienia.
Resort sprawiedliwości chce także zaostrzyć karę za gwałt ze szczególnym okrucieństwem. Obecnie grozi za to od 5 do 15 lat więzienia. Jeśli proponowane przez ministerstwo zmiany wejdą w życie, sąd będzie mógł zastosować w takim przypadku również karę 25 lat pozbawienia wolności. Dodatkowo obecne brzmienie tego przepisu zostało uzupełnione o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ofiary, za co również grozić będzie taka sama, podwyższona kara (obecnie od 3 do 15 lat pozbawienia wolności).
Skrzywdzenie dziecka to zbrodnia
Projektowana nowelizacja przewiduje ponadto, że gwałt popełniony na dziecku poniżej 15 roku życia będzie zbrodnią podlegającą karze od 5 (dziś od 3) do 15 lat albo nawet 25 lat pozbawienia wolności. Przy dodatkowo obciążających okolicznościach, takich jak szczególne okrucieństwo, recydywa, czy doprowadzenie do śmierci, kara będzie odpowiednio zwiększona, aż do dożywocia - bez możliwości przedterminowego warunkowego zwolnienia.
Autorzy projektu chcą też wprowadzić do Kodeksu karnego przepis o gwałcie na kobiecie ciężarnej. Jeżeli sprawca wiedział lub z łatwością mógł się dowiedzieć, że jego ofiara jest w ciąży, pójdzie do więzienia na okres od 3 do 15 lat.
Pigułka gwałtu i nagrywanie - nawet 15 lat więzienia
Ten sam wymiar kary miałby grozić gwałcicielowi, który posłużył się bronią palną, niebezpiecznym przedmiotem (np. nożem), środkiem obezwładniającym (np. "pigułką gwałtu"), albo działał w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu ofiary.
Karze pozbawienia wolności od 3 do 15 lat mieliby podlegać również sprawcy, którzy nagrywają przebieg gwałtu (obraz lub dźwięk). Obecnie zgwałcenia popełnione w takich okolicznościach zagrożone są podstawowym wymiarem kary za gwałt, czyli od 2 do 12 lat pozbawienia wolności.
Większe kary m.in. za tortury wobec ofiary
Rządowy projekt zaostrza też sankcję dla gwałcicieli-recydywistów. Osoby, które po skazaniu ponownie dopuszczą się gwałtów, będą musiały się liczyć ze zwielokrotnioną karą. Jeśli np. gwałciciel popełni przestępstwo, za które grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności, to w recydywie dostanie wyrok od 4 do 18 lat więzienia.
Projekt zwiększa też kary za tortury wobec uwięzionej ofiary, za które grozi teraz od 3 do 15 lat pozbawienia wolności. Po zmianach, za bezprawne pozbawienie wolności, które łączy się ze szczególnym udręczeniem, sąd będzie mógł posłać sprawcę do więzienia na 5 do 15 lat, a w najcięższych przypadkach nawet na 25 lat.
Ministerstwo Sprawiedliwości chce też, by sąd - na wniosek ofiary przestępstwa przeciwko wolności seksualnej - musiał zastosować wobec skazanego zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonym, zbliżania się do niego lub nakaz okresowego opuszczenia lokalu zajmowanego wspólnie z pokrzywdzonym.
Sprawca miałby ponadto systematycznie zgłaszać się na policję, a zakaz zbliżania się mógłby być kontrolowany w systemie dozoru elektronicznego. Obecnie taka sankcja stosowana jest przez sąd obligatoryjnie jedynie w przypadku przestępstw przeciwko wolności seksualnej lub obyczajności popełnionych na małoletnich. Po zmianach sąd nadal będzie miał możliwość orzeczenia zakazu kontaktowania lub zbliżania się również jeśli ofiara o to nie wystąpi.
Nowe przepisy po gwałcie w Rimini
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zapowiedział prezentację nowelizacji po tragedii, która latem ubiegłego roku spotkała parę polskich turystów we włoskim Rimini. Kobieta została brutalnie zgwałcona przez czterech imigrantów z Afryki, a jej partner dotkliwie pobity. Szef resortu sprawiedliwości podkreślał wówczas, że to Włochy są właściwym krajem do sądzenia sprawców zdarzeń w Rimini, ponieważ tamtejsze przepisy oraz praktyka sądów są surowsze dla sprawców takich czynów niż polskie.
Autor: mnd / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock