Projekt ustawy covidowej zwanej lex Kaczyński, który został we wtorek odrzucony przez Sejm komentowała w piątek w "Jeden na jeden" założycielka i przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan dr Henryka Bochniarz. - Myśmy nawet do tego się nie odnosili, bo to było po prostu śmieszne - powiedziała. Bochniarz zaznaczyła, że pandemia trwa już dwa lata i pracodawcy wciąż nie mają żadnych instrumentów.
We wtorek wieczorem posłowie odrzucili w Sejmie, również głosami PiS, nową ustawę covidową zwaną lex Kaczyński. Wcześniej sejmowa komisja zdrowia odrzuciła w pierwszym czytaniu projekt tej ustawy. W czasie dyskusji posłowie opozycji przekonywali, że "ustawa jest od początku do końca zła".
Projekt zakładał między innymi, że pracodawca będzie mógł żądać od pracownika raz w tygodniu podania informacji o posiadaniu negatywnego wyniku testu oraz że zakażony pracownik będzie mógł złożyć do pracodawcy wniosek "o wszczęcie postępowania w przedmiocie świadczenia odszkodowawczego" o zakażenie się od pracownika, który nie poddał się testowi.
- Myślałam, że po tej niby-reformie podatkowej nic bardziej śmiesznego i bezsensownego nas nie czeka - skomentowała w piątek w "Jeden na jeden" założycielka i przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan dr Henryka Bochniarz.
- Myśmy nawet do tego się nie odnosili, bo to było po prostu śmieszne. Wiem, że już niektórzy robili sobie żarty, robili swoje listy na kogo będą donosić - dodała. - Świetny sposób na to, żeby pokazać z kim mam, że tak powiem, złe stosunki - ironizowała.
Bochniarz zaznaczyła, że pandemia trwa już dwa lata i pracodawcy wciąż nie mają żadnych instrumentów.
Bochniarz o Polskim Ładzie: jedyne wyjście, to zawieszenie funkcjonowania większości tych przepisów
Przewodnicząca Rady Głównej Konfederacji Lewiatan odniosła się także do zmian podatkowych w ramach programu Polski Ład.
- Myśmy wykonali ogromną robotę, nie tylko Lewiatan, ale również inne organizacje, żeby pokazać, jakie błędy są w tych propozycjach i żeby zmienić, co się dało - powiedziała. Jej zdaniem "sama koncepcja jest chora i potem reszta mogła być tylko jeszcze bardziej chora".
Bochniarz mówiła, że "nie uwzględniono naszych poprawek i teraz mamy codziennie jakieś kolejne odkrycie, które uderza kolejną grupę podatników".
Oceniła, że "nie da się tego posprzątać, bo jeśli coś jest zbudowane na złym fundamencie, to nie da się teraz już tych ścian wyrównać". - Co chwilę będzie jakaś kolejna zawierucha - dodała.
- My naprawdę potrzebujemy prawdziwej reformy podatkowej. Dalej się upieram, mimo że to jest coraz trudniejsze (…), że jedyne wyjście w tej sytuacji, to jest po prostu zawiesić funkcjonowanie większości tych przepisów i wrócić do rozmów na temat tego, jak ten system podatkowy powinien wyglądać - podkreśliła.
- Ale czy ktoś będzie miał tyle odwagi? Pan prezes Kaczyński, czy premier Morawiecki, to jest w końcu twarz Polskiego Ładu? Bardzo wątpię i dlatego będziemy brnąć w ten, niestety, okropny bubel - dodała.
Bochniarz o Polskim Ładzie: od początku to ćwiczenie propagandowe, a nie praca nad systemem
W listopadzie zeszłego roku w "Jeden na jeden" Bochniarz oceniła, że Polski Ład "to jest największy gniot, jeżeli chodzi o podatki i legislację trzydziestolecia". Wówczas na profilu Polskiego Ładu na Twitterze napisano: "Jeśli coś jest niejasne w kwestii nowych przepisów - chętnie pomożemy i wyjaśnimy. Musielibyśmy jednak poznać szczegóły opinii Pani Henryki Bochniarz. Polski Ład powstał po konsultacjach z przedsiębiorcami i ma na celu rozwijać przedsiębiorczość w Polsce".
- Od początku to ćwiczenie jest ćwiczeniem propagandowym, a nie pracą nas systemem. Jak się patrzy, jak cała ta historia się rozwijała, to widać właśnie - skomentowała Bochniarz.
- Najpierw była propaganda. Potem do tej propagandy usiłowano zbudować jakiś szkielet, potem okazało się, że to się wszystko rozpada. Więc najpierw trzeba było szukać winnych i to byli oczywiście księgowi, przedsiębiorcy nieprzygotowani - dodała.
- Może to nawet trzeba było upublicznić, te setki uwag, które myśmy zgłaszali i które po prostu w większości były zlekceważone - powiedziała Bochniarz.
Oceniła, że "taki dokument i takie konsultacje to jest po prostu kpina z tego, jak się powinno pracować nad tak ważna reformą".
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24