To nie są działania prawne, to są działania o charakterze politycznym - mówił w "Faktach po Faktach" mecenas Roman Giertych, komentując projekt ustawy anty-TVN autorstwa posłów PiS. Jak ocenił, jest to "niewyobrażalna sytuacja, w której mamy do czynienia z prawidłowo działającą spółką, która ma prawo oczekiwać na przyznanie koncesji".
Grupa posłów Prawa i Sprawiedliwości wniosła w środę późnym wieczorem do Sejmu projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. "Wolą ustawodawcy jest, by spółki z siedzibą w Polsce nie mogły być kontrolowane przez podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego" - czytamy w jego uzasadnieniu. W zgodnej opinii obserwatorów zmiany wymierzone są w niezależność TVN.
TVN24 wciąż czeka na przedłużenie koncesji przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. KRRiT twierdzi, że problem leży w "sytuacji właścicielskiej" grupy TVN. Zarząd stacji w oświadczeniu napisał, że w 2015 r. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zaakceptowała wejście amerykańskiego kapitału do TVN i podkreślił, że "struktura własnościowa Spółki jest zgodna z przepisami ustawy o radiofonii i telewizji. Potwierdzają to niezależne ekspertyzy opracowane przez wybitnych polskich profesorów prawa". Dodano, że "do czasu ubiegania się o przedłużenie koncesji dla programu TVN24 struktura własnościowa TVN nie budziła żadnych wątpliwości".
"Dla mnie jako prawnika to jest kompletny absurd"
O tej sprawie mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 mecenas Roman Giertych.
- Dla mnie jako prawnika to jest kompletny absurd. Niewyobrażalna sytuacja, w której mamy do czynienia po pierwsze z prawidłowo działającą spółką, która ma prawo oczekiwać na przyznanie koncesji. Po drugie ta spółka, w przypakdu TVN-u, jest chroniona ustawą międzynarodową z 1990 roku o ochronie inwestycji, która wyraźnie mwi, że wszelkie koncesje muszą być przyznawane jak najszybciej. - mówił Giertych.
Jak podkreślił, "to nie są działania prawne, to są działania o charakterze politycznym". - Jarosław Kaczyński ma świadomość, że dla wszystkich staje się jasne, że w ramach Prawa i Sprawiedliwości działa zorganizowana grupa przestępcza, która po prostu okrada Polskę - oświadczył. Giertych mówił w tym miejscu o "dziesiątkach różnego rodzaju projektów, mających na celu wzmocnienie finansowe członków PiS-u." - W dodatku ta grupa przestępcza może liczyć na całkowitą bezkarność, dlatego, że prokuratura tworzy nad nimi parasol ochronny - ocenił.
Według Giertycha dla części członków PiS "chodzi o utrzymanie władzy, a innymi kieruje motyw finansowy". - Oni chcą dorobić się na sytuacji, w której przejęli całkowitą władzę w Polsce i nie mają strachu przed organami ścigania, bo prokuratura ich chroni - przekonywał mecenas.
Zapytany, dlaczego jego zdaniem Marek Suski złożył ten kontrowersyjny projekt właśnie teraz, Giertych odparł: - Myślę, że to jest strach przed koncepcją, jaką przedstawił przewodniczący Donald Tusk, koncepcją pewnego porządku na opozycji, który ma szansę wygrać z PiS-em w następnych wyborach.
- Marek Suski wykonuje wolę swego szefa, realizując ten strach - dodał.
"Ta rozprawa i ten kierunek na polexit jest jednym z elementów przykrywania własnej słabości"
Gość "Faktów po Faktach" był również pytany o orzeczenie, które 13 lipca ma wydać Trybunał Konstytucyjny, a które będzie dotyczyło wyższości konstytucji nad prawem unijnym. Dzień później TK zbada też wniosek dotyczący środków tymczasowych Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Giertych mówił, iż "trzeba pamiętać, że w Polsce nie funkcjonuje Trybunał Konstytucyjny określony w naszej konstytucji". - Mamy do czynienia z pewnego rodzaju atrapą kierowaną przez osobę, która nie została wybrana na prezesa Trybunału - mówił. - Ja mam w ogóle wrażenie, że ostatnie ruchy Jarosława Kaczyńskiego, dramatyczne w niektórych obszarach, świadczą o tym, że on próbuje ukryć słabość PiS-u, rozpadanie się tego ugrupowania, pewnego rodzaju procesy gnilne, które obserwujemy właściwie każdego dnia. Myślę, że ta rozprawa i ten kierunek na polexit jest jednym z elementów takiego przykrywania własnej słabości, która toczy jak rak klub PiS - komentował.
Giertych zwrócił uwagę, że kiedy wchodziliśmy do Unii Europejskiej, przyjęliśmy "traktat akcesyjny, który stał się częścią naszego porządku prawnego ważniejszą niż ustawa". - W związku z tym, próba nieprzyjmowania orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej to jest próba (...) nieskuteczna, bo ten Trybunał może nałożyć na nas sankcje finansowe, które będą potrącone z tych pieniędzy, które płaci Unia - wyjaśniał.
Jak mówił, "my możemy sobie tego (orzeczeń TSUE - red.) nie uznawać, ale jeśli Komisja Europejska te pieniądze nam potrąci, to w jaki sposób je wyegzekwujemy?". - Wyślemy Wojska Obrony terytorialnej do Brukseli, żeby te pieniądze odzyskać? Jesteśmy w sytuacji państwa, które zaakceptowało traktat akcesyjny ze wszystkimi tego konsekwencjami. Jedną z tych konsekwencji jest uznawanie wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej - dodał mecenas.
"Będę startował w następnych wyborach parlamentarnych"
Giertych, były wicepremier i były minister edukacji narodowej, mówił również o swojej politycznej przyszłości. - Wrócę do polskiej polityki w następnych wyborach. Będę startował w następnych wyborach parlamentarnych i też zaangażuję się, mam nadzieję, na sto procent w politykę – powiedział.
Pytany, czy uaktywni się tuż przed wyborami, czy wcześniej, wyjaśniał, że "to trochę zależy od sytuacji". - Natomiast na pewno w najbliższych wyborach będę się angażował – zapewnił.
Giertych pytany, czy będzie wiązał się z Platformą Obywatelską, zaznaczył, że jest "dokładnie po środku". - Pomiędzy PSL-em, Platformą a Hołownią (ruchem Polska 2050 - przyp. red.) – wyjaśniał.
Na uwagę, że musi jednak wybrać, z kim pójdzie, ocenił, że "jeżeli będzie jedna lista opozycji, to będzie jedna karta wyborcza dla opozycji". - Mam nadzieję, że tak będzie – dodał.
Jego zdaniem ruch Polska 2050, Polskie Stronnictwo Ludowe i Platforma Obywatelska "przy zachowaniu swojej sporej odrębności i przy zachowaniu być może nawet w przyszłości odrębnych klubów parlamentarnych, powinny pójść razem".
– Dlatego, że jednak system D’Hondta premiuje większe ugrupowania. Już dzisiaj te ugrupowania mają razem 45, 46 procent. Już dzisiaj wygrałyby z PiS-em. Myślę, że w ciągu najbliższych miesięcy czy najbliższego roku ta przewaga jeszcze wzrośnie – mówił. Według niego "to jest po prostu racjonalny wybór, aby pójść razem".
"Powrót Donalda Tuska był spektakularnym sukcesem"
Giertych skomentował także powrót Donalda Tuska do polskiej polityki i objęcie przywództwa w Platformie Obywatelskiej. Jak ocenił gość TVN24, "powrót Donalda Tuska był spektakularnym sukcesem".
- Wyraźnie widać, że jest na sto procent, że jest zdeterminowany i ma koncepcję, plan, który przywrócił Polakom nadzieję – ocenił. - Widać, że tak naprawdę istotą tego powrotu jest to, że ludzie powiedzieli sobie: Skoro Donald Tusk wrócił, to znaczy, że wierzy w zwycięstwo. A skoro on wierzy w zwycięstwo, to i ja wierzę w zwycięstwo – dodał Giertych.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24