Za przepisami, które zakwestionował Trybunał Konstytucyjny, są nie tyko paragrafy i interpretacje. Są przede wszystkim konkretne ludzkie historie, dramaty i cierpienie - dziecka, matki i całych rodzin. Do tej pory szanse przygotowania się na ryzyko dawały badanie prenatalne. Materiał magazynu "Polska i Świat".
To był najtrudniejszy moment ciąży - opowiada pani Magdalena. Kiedy czekając na kolejne wyniki badań prenatalnych zadawała sobie pytanie, co zrobi gdy jej dziecko okaże się poważnie chore. - Rozważałam różne rozwiązania, włącznie z tym, żeby w momencie, w którym by się okazało, że jest to bardzo ciężka nieuleczalna choroba, żeby usunąć ciążę – przyznaje.
Jej lekarza zaalarmowały wyniki badania prenatalnego, tak zwanego testu PAPP-A, który pozwala na wczesne wykrycie ryzyka wystąpienia wady genetycznej lub rozwojowej u płodu. - Gdy ten test dostałam i wynik był poza granicami normy, to bardzo się tym przejęłam i wykonałam jeszcze samodzielnie test NIFTY [służący do wykrywania niektórych wad genetycznych płodu - red.] za własne pieniądze - dodaje Magdalena. Wynik kolejnego badania na szczęście nie potwierdził obaw, że jej dziecko może mieć chorobę genetyczną, podobnie jak wykonana później amniopunkcja.
Zagrożony program badań prenatalnych
Dzisiaj pani Magdalena jest matką zdrowego trzylatka. Lekarze szacują, że 97 procent przypadków ciąż kończy się równie dobrze Badania prenatalne wykonywane są, by upewnić się, czy wszystko jest w porządku - szczególnie, gdy matka przekroczyła 35. rok życia, lub w poprzednich ciążach dochodziło do sytuacji, że płód był obciążony wadą genetyczną. Teraz program badań może poważnie ucierpieć.
- Pacjentki nie będą się poddawały tym badaniom. Nie będą chciały, jeżeli nie mają prawa wyboru - zwraca uwagę profesor Mariusz Zimmer, prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
Badania prenatalne pozwalają podjąć decyzję o leczeniu dziecka jeszcze przed narodzinami, o urodzeniu chorego dziecka lub o usunięciu ciąży, jeśli wada jest poważna. Najbardziej znanym z badań prenatalnych jest USG, które między innymi pomaga ocenić, czy dziecko jest prawidłowo zbudowane, czy ma wszystkie części ciała, w tym na przykład mózg.
Kolejnym jest test PAPP-A - tu analizowane są dane z USG i wyniki krwi matki, pod kątem występowania u niej markerów chorób genetycznych. Profesor Zimmer wyjaśnia, że to badanie pozwala ustalić, czy jest sugestia wady genetycznej. - Głównie chodzi o trisomię 21, 18 i 13, czyli tak zwany zespół Downa, Patau i Edwardsa - dodaje.
Refundacja badania PAPP-A przysługuje między innymi kobietom po 35. roku życia. Inne badanie to tzw. ocena wolnego DNA płodu w krwi matki. Za badanie w Polsce trzeba zapłacić. Jest skuteczne w 97 procentach. Ostateczną pewność daje amniopunkcja - inwazyjne badanie, które wykonuje się dopiero, gdy jest podejrzenie nieprawidłowości.
Badania dają czas na przygotowania
Konsultant krajowy w dziedzinie położnictwa i ginekologii profesor Krzysztof Czajkowski tłumaczy, że zabieg amniopunkcji polega na pobraniu komórek dziecka, które są w płynie owodniowym. - W jeszcze bardziej zaawansowanej ciąży wykonuje się też badanie krwi pępowinowej - dodaje.
A to wciąż nie cały arsenał badań, jakie jeszcze przed urodzeniem dziecka można wykonać. Zdaniem krajowego konsultanta do spraw ginekologii i położnictwa badania prenatalne wciąż będą się odbywać, bo nie służyły one wyłącznie temu, by podjąć decyzję o aborcji, ale też po to, by się przygotować. - Jeżeli ktoś ma urodzić dziecko z zespołem Downa, ma kilka miesięcy na to, żeby sprawdzić w internecie, są przecież grupy rodziców z chorobami nawet bardzo rzadkimi. Można nawiązać kontakt, dowiedzieć się jaka jest specyfika opieki nad tym dzieckiem - wyjaśnia profesor Czajkowski.
Premier Mateusz Morawiecki we wtorek zapewniał, że chce nie tylko utrzymać program badań prenatalnych, ale jeszcze go poszerzyć. - Będę zalecał wprowadzenie badań prenatalnych dla wszystkich - zapowiedział. Miałoby to umożliwić leczenie dziecka jeszcze na etapie życia płodowego.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24