Spór o Muzeum II Wojny Światowej jest bardzo dobrą ilustracją zderzenia różnych wizji polskości, patriotyzmu czy też rozumienia naszej narodowej historii - mówił w programie "Horyzont", profesor Paweł Machcewicz, pomysłodawca i jeden z twórców Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Historyk został usunięty ze stanowiska dyrektora placówki przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Profesor jest autorem wydanej niedawno książki "Muzeum", która opowiada o zawiłościach związanych z funkcjonowaniem prowadzonej przez niego placówki. - Jest to zapis wielu lat mojego życia, które poświęciłem tworzeniu muzeum, ale myślę, że jest to też książka nie tylko osobista. To próba analizy, jak sądzę, najważniejszej debaty dotyczącej historii, która się w Polsce rozegrała w ciągu ostatnich lat. O tym, jak się spieramy, jak chcemy widzieć naszą historię, czym się różnimy i do czego to może doprowadzić - powiedział historyk.
Jak opowiadać o historii?
Jacek Stawiski przypomniał o zarzutach dla dyrekcji muzeum, która miała odejść od polskiej optyki dziejów. - Jak w takim razie opowiadać o historii? - dopytywał prowadzący.
- Spór o Muzeum II Wojny Światowej jest bardzo dobrą ilustracją zderzenia różnych wizji polskości, patriotyzmu czy też rozumienia naszej narodowej historii. My zaproponowaliśmy opowieść o Polsce, jako części Europy, części światowego konfliktu - opowiadał Machcewicz. I właśnie to według profesora jest największym problemem. Jego zdaniem spór dotyczy rozumienia polskiej historii. - Czy pokazywać Polskę jako część Europy, inną często, spierającą się z innymi krajami, ale jednak część ogólnoeuropejskich wydarzeń, czy też jakąś wyspę, twierdzę, skansen - mówił Machcewicz.
Polska odsuwa się od Zachodu?
W swojej książce, konflikt o muzeum porównał do sporu Sarmatów, którzy odrzucali jakiekolwiek związki Polski z Europą. W programie, został zapytany czy do Polski powraca "narracja sarmacka", czyli czasy, kiedy chcemy odsunąć się od zachodu. - De facto następuje zmiana kursu historycznego, dziejowego. Staliśmy się częścią demokratycznego zachodu, Unii Europejskiej, NATO. Teraz jest to podmywane - stwierdził. Jego zdaniem sprawę należy rozpatrywać w dwóch perspektywach. Z jednej strony jako część globalnego procesu odrzucania współpracy narodowej, odrzucenia globalizacji, rozwoju nacjonalizmów, ksenofobii. - Z drugiej narracja Donalda Trumpa, który wzywa Amerykanów, żeby dali sobie spokój z resztą świata - stwierdził. Jednak uznał, że Polska na takie podejście nie może sobie pozwolić. - Dla nas przynależność do Unii Europejskiej i NATO to ostoja naszej niepodległości i bezpieczeństwa. Jeżeli nasze władze, konsekwentnie osłabiają polityczny związek z demokratycznym zachodem i w sensie retoryki atakują nieustannie wartości, na których ten demokratyczny zachód jest budowany, to moim zdaniem dzieje się coś niezwykle ważnego dla Polski, co w moim przekonaniu będzie miało bardzo negatywne konsekwencje - ocenił.
"Nie rozumiemy do końca, co dzieje się w otaczających świecie"
Prowadzący przypomniał słowa Roman Dmowskiego, który w swojej książce o odbudowie państwa polskiego napisał: "zabory, odcięcie od Zachodu sprawiły, ze nie rozumiemy do końca, co dzieje się w otaczających świecie". - Czy to może nam grozić? - zapytał Jacek Stawiski. - To się nie stanie z dnia na dzień, to jest pewien proces. Myślę, że Polska bardzo szybko stała się częścią demokratycznego zachodu, szybciej, niż nam się to wszystkim wydawało jeszcze w 1989 roku. Tak teraz z zatrważającą prędkością następuje marnowanie tego kapitału społecznego uznania, który uznaliśmy, ale także siatki powiązań naszej realnej obecności w ramach demokratycznego zachodu - mówił. - Jak daleko to pójdzie? Zobaczymy. Na razie wydaje mi się, że ten proces jest jeszcze możliwy do odwrócenia, ale jeżeli ten trend będzie trwał kolejne lata, to będzie coraz trudniej funkcjonować, jako część zachodniego świata - dodał.
Relacje z sąsiadami
Profesor ocenił też relacje z trzema polskimi sąsiadami: Niemcami, Ukrainą i Litwą. - Każdy z tych przypadków jest zupełnie inny. Jeżeli chodzi o Niemcy, udało się dokonać pojednania polsko -niemieckiego po roku 1989, które nie jest tylko pojednaniem politycznym, oficjalnym. Istnieje cała, bardzo gęsta siatka powiązań, współpracy, naukowej, kulturalnej, społecznej - odpowiadał. Dodał jednak, ze wszystko można odwrócić. - Nie mówię nawet o wojnie, ale o jakimś dłuższym procesie narastającej nieufności. W tej chwili w Niemczech narasta przekonanie, że nie rozumieją, co się w Polsce dzieje, dlaczego 11 listopada na ulicach Warszawy kilkadziesiąt tysięcy ludzi demonstruje pod hasłami, rasistowskimi, niekiedy nazistowskimi, które w Niemczech byłyby zakazane. Dlaczego Polska, która odniosła ogromny sukces, jak to się postrzega w Niemczech, izoluje się w tym momencie w Unii, jakby zrywa swoje więzi z głównymi sojusznikami - komentował. Jeżeli chodzi o Ukrainę, powiedział krótko: jest to historia o tym, jak przeszłość może działać destrukcyjnie na współczesne relacje - skończył.
ZOBACZ CAŁY ODCINEK PROGRAMU:
Autor: kz/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24