- Ja widziałam tego rodzaju zamieszanie i grupy o charakterze bojówkarskim. Widziałam taką rozróbę, natomiast było to na wiecach politycznych, na marszach, na ulicy, w sferze publicznej. Nie widziałam tego nigdy na Uniwersytecie Warszawskim - powiedziała prof. Magdalena Środa, komentując wtorkowy incydent, do kótrego doszło podczas prowadzonego przez nią na Uniwersytecie Warszawskim wykładu.
Grupa około 50 osób zakłóciła wykład prof. Środy. W maskach, z ulotkami w ręku wtargnęły do auli w gmachu Audytorium Maximum. Doszło do przepychanek z ochroną. Wykład "Moralność życia publicznego" zaplanowano na godz. 17 Dużo wcześniej grupa zamaskowanych mężczyzn i kobiet czekała przed budynkiem na jego rozpoczęcie.
Po nieudanej próbie dostania się na wykład, grupa ludzi w maskach włączyła muzykę i zaczęła tańczyć. Na miejsce wezwana została policja.
Prof. Środa: Czerwona hołota
- Trochę mi to przypominało - choć oczywiście trzeba zachować proporcje - takie napaści na wykłady Uniwersytetu Latającego w 1979 r. Ja wtedy chodziłam na wykłady np. do Adama Michnika czy Jacka Kuronia. Wtedy socjalistyczny Związek Młodzieży Polskiej przychodził w takiej właśnie roli - powiedziała Środa.
I dodała: - Młodzi ludzie zostali wypchnięci poza obręb Audytorium Maximum. Potem jeszcze na korytarzu wykrzykiwali różne rzeczy. Zdaję się, że nie mieli zbyt wielu pomysłów, więc wykrzykiwali coś na temat wolności słowa, której pragną. (...) Gdyby chcieli wolności słowa to mogli zostać na moim wykładzie i potem zabrać głos w dyskusji, która była bardzo owocna i długa. Wykrzykiwali dziwne hasła, coś o pedałach, o czerwonej hołocie. Właśnie to wykrzykiwanie o czerwonej hołocie nasunęło mi na myśl wydarzenia z 1979 r., bo to właśnie wtedy czerwona hołota przychodziła w takiej roli, jak dziś przyszli ci młodzi ludzie - oceniła prof. Środa.
Autor: mn\mtom / Źródło: tvn24.pl, TVN24, tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl