Nowy rząd, choć chce odejść od polityki prowadzonej przez PiS, nie może zrezygnować z reform zapoczątkowanych przez tę partię, m.in. z w zakresie oczyszczania państwa - uważa prof. Andrzej Rychard z Polskiej Akademii Nauk.
Według socjologa, nowa władza nie powinna napawać się triumfem, ani koncentrować na rozliczaniu rządów PiS. Ocenia, że rząd PO i PSL powinien kontynuować pewne elementy programu PiS, gdyż "nie wszystkie były złe". - Nowa władza znajduje się zatem w trudnej sytuacji, gdyż z jednej strony musi wprowadzić zmianę, ale jednocześnie nie może całkowicie odwrócić kierunku zmian zapoczątkowanego przez PiS - mówił w TVN24 Rychard.
Socjolog uważa, że nowy rząd powinien szybko zacząć realizować swoje zapowiedzi. - Kredyt zaufania, jakim obdarzamy polityków jest coraz mniejszy i krótszy. Ludzie zostaną przy Platformie, jeżeli zauważą konkrety - stwierdził. Według niego, rząd stworzony przez PO jest w stanie nakierować swoje działania na rozwój i modernizację, "i to jest potencjał, na który głosowano". - Na wynik Platformy miał też wpływ elektorat negatywny - zauważył. Dodał, że PiS już zapowiedział, że jako opozycja będzie punktował rząd stworzony przez Donalda Tuska, a przez to PO będzie musiała się zmobilizować, żeby pokazać rzeczywiste dokonania.
Odnosząc się do milczenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego po wyborach, Rychard nie zgodził się, by było to przejawem konfliktu na linii prezydent - nowy premier. - Jest to dziwne milczenie i może być zwiastunem konfliktu. Ale jak na razie samo milczenie samo w sobie konfliktem nie jest - powiedział.
Pytany o PSL jako współkoalicjanta PO, Rychard ocenił, że partię tę znamy tak naprawdę jako partię sprzed kilkunastu lat. - Teraz będziemy się uczyli nowego PSL - ocenił.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24