- Przez dwa lata, kiedy ten projekt [ustawy o IPN - red.] gdzieś krążył pomiędzy komisjami sejmowymi i ministerstwami, nikt nie spytał historyków, co oni na ten temat sądzą - zauważył w programie "Horyzont" prof. Dariusz Stola, dyrektor Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. - To tak, jakby pan robił reformę szpitali i zapomniał spytać lekarzy, czy to jest dobra metoda do leczenia - dodał.
- W zasadzie wszyscy, którzy zajmują się tym tematem (Holokaustu -red.), protestują. Nikt ich nie pytał o zdanie, to teraz nie dziwmy się, że prawodawcy popełnili poważne błędy - stwierdził prof. Stola, podkreślając, iż największym błędem podczas prac nad nowelizacją ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej był brak dialogu ze środowiskami historycznymi.
"Wyciąganie kija zamiast argumentów"
Zdaniem historyka "błędna diagnoza" autorów projektu polega na założeniu, że używanie określenia "polskie obozy śmierci" wynika "ze złej woli, że są ludzie, którzy mają antypolskie uprzedzenia, albo są naszymi wrogami i propagują czarny obraz Polski i Polaków w czasie drugiej wojny światowej".
- Tak, są na świecie tacy ludzie, ale gdyby pan spojrzał na pojawianie się tego terminu, to byłoby mniej więcej sto przypadków rocznie - stwierdził Stola.
Według niego "olbrzymia większość" przypadków stosowania tego określenia wynika z "gramatyki języka angielskiego oraz niewiedzy i ignorancji, czasami połączonej z uprzedzeniami wobec Polaków".
- W minimalnej grupie wynika to ze świadomej złej woli, czyli tego, co ta ustawa miałaby karać - zauważył historyk. - Czyli wobec bardzo niewielkiej grupy przypadków wynaleziono pewien środek, który będzie stosowany na pozostałe dziewięćdziesiąt kilka procent przypadków (...), kogoś, kto powiedział coś z niewiedzy, straszymy więzieniem - dodał gość "Horyzontu". Jego zdaniem to "wyciąganie kija zamiast argumentów".
Dwie strony muru
- Jetem przekonany, że każdy, kto obejrzał naszą wystawę (w muzeum POLIN - red.), nie ma żadnej wątpliwości, kto zbudował w Polsce obozy zagłady - powiedział Stola, dodając, iż pokazuje ona również, że "po tzw. aryjskiej stronie muru getta byli nie tylko bohaterowie, Irena Sendler i jej koledzy z Żegoty, ale byli też ludzie, którzy Żydów wydawali, zarabiali na tym pieniądze, byli bandytami".
- To jest prawda i nie ma co tego ukrywać - stwierdził Stola.
Odwołując się do słów premiera Mateusza Morawieckiego o uprawianiu przez Polaków "pedagogiki wstydu" w kwestii polskiej historii, odpowiedział: - Obawiam się raczej pedagogiki bezwstydu, która mówi: możesz kłamać, obrażać innych ludzi, szerzyć nienawiść. Nie przejmuj się, to jest dobre, masz zielone światło, bo jesteś ofiarą. Wolno ci wszystko.
Spór o prawdę
- Spory o przeszłość nie mogą przebiegać wzdłuż linii etnicznych - podkreślił Stola, zauważając jednocześnie, że "zawsze są różne perspektywy".
- Przedstawiajmy argumenty, na tym polega dążenie do prawdy, czemu notabene właśnie zagraża ustawa (o IPN -red.) - stwierdził historyk. - To jest zagrożenie dla dociekania prawdy - ostrzegł.
- Bardzo bym chciał, żeby polscy posłowie zwrócili uwagę na naszych historyków, jeżeli chcą mieć wychowane przyszłe pokolenia na fundamencie prawdy, a nie fundamencie przemilczeń, albo przeinaczeń. Nawet w najlepszej intencji propagandowej - stwierdził profesor. - To są sprawy zbyt poważne, żebyśmy je zostawili tylko politykom - dodał.
"Zielone światło" dla nienawiści
- To jest normalne, że zło jest bardziej krzykliwe od dobra. Kłamstwo musi być bardziej krzykliwe, bo poza tym nie istnieje - stwierdził Stola, komentując zaostrzenie mowy nienawiści w debacie publicznej. - Teraz naprawdę z mroku wypełzają jakieś ciemne siły - zauważył profesor.
Wskazał w tym miejscy na rolę internetu, który do tej pory zapewniał "hejterom" anonimowość. - Teraz nie jest wstydem być rasistą i antysemitą w naszym kraju. Im się wydaje, że dostali zielone światło - powiedział.
- Z największym zgorszeniem słyszałem o tym, że w publicznej telewizji mówiono rzeczy, za które dziennikarz powinien stanąć przed komisją dyscyplinarną czy etyki zawodowej. (…) To jest dopiero hańba i godzenie w dobry wizerunek Polski - stwierdził gość programu.
- Jeżeli ktoś na tym (sporze - red.) korzysta, to z pewnością ci, którym niepodległa demokratyczna, włączona w struktury Zachodu Polska się nie podoba - zauważył Stola.
Kontrowersyjna nowelizacja
Nowelizacja ustawy o IPN wprowadza m.in. przepisy, zgodnie z którymi każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne, będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech. Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelę we wtorek, jednocześnie postanowił skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli następczej.
Nowelizacja wzbudziła sprzeciw Izraela, USA i wielu środowisk m.in. żydowskich na całym świecie.
Zobacz cały program "Horyzont"
Autor: momo\mtom / Źródło: tvn24