Ta kara nie jest adekwatna i ma charakter represyjny. Za wykonanie aborcji szpital otrzymałby 1,6 tys. zł, a teraz musi zapłacić 70 tys. zł. To jest okup za życie dziecka - powiedział w "Jeden na jeden" prof. Bogdan Chazan. Po tym, jak odmówił on wykonania aborcji, NFZ, po kontroli, nałożył na szpital im. Św. Rodziny karę finansową. Prof. Chazan zapewnił, że odwoła się od tej "niewłaściwej i nieadekwatnej" decyzji.
Prof. Chazan podkreślił, że nie czuje się winny. - Zabicie dziecka jest morderstwem, o tym mówi kodeks etyki lekarskiej, o tym mówi konstytucja. Gdybym zgodził się na zabicie dziecka, zwłaszcza chorego, niewinnego, popełniłbym niewłaściwy czyn - powiedział dyrektor szpitala im. Św. Rodziny.
Jego zdaniem, kara w wysokości 70 tys. zł, jaką NFZ nałożył na szpital, jest nieadekwatna i niewłaściwa. - To okup za życie dziecka. (...) Szpital dostałby za wykonanie aborcji 1,6 tys. zł, a kara wynosi 70 tys. zł, ma więc wyłącznie charakter represyjny - ocenił.
- W historii znamy przykład, kiedy pewien człowiek otrzymał pewną sumę pieniędzy za wydanie innego człowieka. Nazywał się Judasz, skończył źle. Nie chciałbym, aby decyzja szpitala, która miałaby polegać na zarobieniu 1,6 tys. zł za śmierć dziecka, zakończyła się źle, jakimiś wyrzutami sumienia - zaznaczył.
Dodał, że efektem nałożonej kary będzie zmniejszenie możliwości zakupu przez szpital leków czy środków opatrunkowych.
Prof. Chazan podkreślił, że nie czuje się winny i zapowiedział, że odwoła się od decyzji NFZ. - To niewłaściwe i niesprawiedliwe. Żaden szpital nie musi wykonywać wszystkich procedur, jakie znajdują się w kontrakcie - powiedział.
"Szpital ma pewną misję"
Przypomniał, że szpital odmówił wykonania aborcji ze względu na klauzulę sumienia.
- Szpital ma pewną misję, tradycję, motto: "Od pierwszych dni życia dla ciebie", ma pewną nazwę, jest szpitalem Św. Rodziny - powiedział prof. Chazan.
- W Polsce wykonuje się ok. 700-800 legalnych aborcji rocznie. Oddziałów położniczo-ginekologiczno mamy 400, wypadają więc dwie aborcje na jeden szpital. Pan minister (zdrowia Bartosz Arłukowicz - red.) chciałby koniecznie, aby wszystkie szpitale wykonały dwie aborcje rocznie. Nie wiem, dlaczego. Nie jest moim zadaniem, organizacja wykonywania aborcji, myślę jednak, że są pewne sposoby organizacyjne, aby nie zmuszać lekarzy, szpitali, gdzie nie ma tego typu tradycji, do wykonywania aborcji - dodał. Zdaniem dyrektora szpitala im. Świętej Rodziny to państwo, a nie lekarz, powinno "zorganizować informację" na temat placówek, które wykonują zabiegi aborcji.
Prof. Chazan, odnosząc się do zarzutów pod swoim adresem m.in. ze strony ministra zdrowia, powiedział, że są one nieprawdziwe.
Minister poinformował w czwartek, że kontrola konsultanta krajowego w dziedzinie ginekologii i położnictwa wykazała nieprawidłowości. M.in., że "odraczanie przez prof. Chazana terminu konsultacji ciąży uniemożliwiło przeprowadzenie zabiegu przerwania ciąży", a "odmowa wskazania przez prof. Chazana ośrodka lub lekarza, gdzie pacjentka mogłaby otrzymać pomoc, jest niezgodna z obowiązującymi regulacjami prawnymi". Konsultant krajowy uznał również, że w szpitalu Chazana pacjentce nie zaproponowano i nie wykonano u niej badań prenatalnych, a także, że "u pacjentki z ciążą wysokiego ryzyka nie wykazano należytej staranności w zakresie oceny badań usg".
- Nie jest prawdą, że przedłużałem postępowanie, gdyż dodatkowe badania zostały zlecone przez Instytut Matki i Dziecka. Pan konsultant krajowy myli się w wielu punktach - stwierdził prof. Chazan.
Pytany, czy poda się do dymisji, odpowiedział, że nie widzi takiego powodu. - Uważam, że mam rację - zaznaczył. - Są sytuacje, kiedy nie można się kierować innym prawem niż tylko prawem naturalnym, które mówi, że innego człowieka nie można zabić, dziecka chorego dobić tez nie wolno - dodał.
Kilka kontroli
Szpital, którego dyrektorem jest prof. Bogdan Chazan, ma zapłacić ok. 70 tys. zł kary. To efekt kontroli przeprowadzonej przez NFZ, który stwierdził nieprawidłowości.
W opinii ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza, NFZ może wyciągać konsekwencje wobec szpitala, bo to z nim zawiera umowę.
Minister podkreślał, że każdy szpital ma swego zarządzającego i ten zarządzający musi podejmować decyzje zgodne z prawem i zgodne z umową, którą zawiera z NFZ. - Każdy szpital musi wykonywać umowę w pełnym zakresie. I klauzula sumienia dotyczy tylko i wyłącznie lekarza, nie ma możliwości, aby klauzula sumienia dotyczyła szpitala - zaznaczył minister.
W szpitalu zakończyły się kontrole także konsultanta krajowego oraz Rzecznika Praw Pacjenta. Wnioski z kontroli przekazano m.in. prokuraturze i właścicielowi szpitala, którym jest miasto.
Prof. Chazan odmówił wykonania aborcji, mimo że były do tego wskazania medyczne ze względu na wady płodu, powołując się na klauzulę sumienia. Nie wskazał też pacjentce - do czego zobowiązują go przepisy - innego lekarza lub placówki, gdzie można by wykonać zabieg.
Autor: mac//gak/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24