Dwie młode szczecinianki po raz trzeci stanęły przed sądem za "nieobyczajny wybryk", czyli opalanie się w samych majtkach. Dziewczyny nie poczuwają się do winy. - Topless to nie jest sprawa dla policji. Mam nadzieję, ze ten cyrk się wreszcie zakończy - stwierdziła jedna z nich.
"Ten cyrk" już po raz trzeci zapełnił salę szczecińskiego sądu grodzkiego. Sędzia wcześniej dwukrotnie odraczał rozpoczęcie rozprawy: raz z powodu zbyt dużego zainteresowana mediów (głodni sensacji dziennikarze nie pomieścili się w sali sądowej), drugi raz z powodów proceduralnych.
Przy trzecim podejściu wreszcie udało się wysłuchać wersji naturystek, świadków oraz strażnika miejskiego i policjanta, którzy interweniowali, gdy panie zdjęły staniki na miejskim kąpielisku Arkonka. Obie strony pozostały przy swoim zdaniu: dziewczyny utrzymują, że nie siały zgorszenia, policjanci - że publicznie pokazując biust, działały bezprawnie.
Gorszące topless?
Nieobyczajne - zdaniem stróżów prawa - zachowanie miało miejsce w maju. Panie, rozochocone letnim ciepłem i pragnące uzyskać naturalną, słoneczną opaleniznę na (prawie) całym ciele, ułożyły się na piasku topless. Wystawionych na słońce wdzięków nie docenili jednak policjanci i zwrócili dziewczynom uwagę. Te odmówiły założenia biustonoszy i przyjęcia mandatu.
Nie powinnam odpowiadać za opalanie topless, a policja nie jest od zajmowania się takimi sprawami. Zresztą, na plaży nikt nie poczuł się zgorszony Toples
- Nie powinnam odpowiadać za opalanie topless, a policja nie jest od zajmowania się takimi sprawami. Na mieście jest dużo więcej problemów. Zresztą na plaży nikt nie poczuł się zgorszony - przekonywała Dorota K. Kobieta zapowiedziała też, że w razie wyroku skazującego będzie się odwoływać. - Tu nie chodzi o mandat, chodzi o zasadę - zapewniła.
"Nie było zakazu"
Obie kobiety podkreślały, że w regulaminie kąpieliska nie ma zakazu opalania topless, a poza tym leżały kilkadziesiąt metrów od najbliższych ludzi i w pobliżu nie było dzieci. W dodatku druga z dziewcząt, Anna K. twierdzi, że pokazywała tylko nagie plecy. - Leżałam na brzuchu. Nie mogłam opalać twarzy, bo tego dnia zrobiłam sobie makijaż permanentny - dowodziła.
Leżałam na brzuchu. Nie mogłam opalać twarzy, bo tego dna zrobiłam sobie makijaż permanentny Topls
Czy te argumenty przekonają sąd, dowiemy się 7 listopada. Amatorkom opalania biustu grozi za "nieobyczajny wybryk" areszt, ograniczenie wolności, grzywna do 1500 zł albo nagana. - Celem tego postępowania jest jasne określenie, czy takie zachowanie jest dopuszczalne na terenie kąpieliska miejskiego. Miejmy nadzieję, że zostanie to jasno powiedziane - podsumował Artur Marciniak z komendy miejskiej policji w Szczecinie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24