Liczne opady śniegu, tygodnie bez odwilży, śnieg zalegający na poboczach i brak miejsc do zaparkowania - co robić? - Korzystać ze środków komunikacji publicznej, albo zaparkować w takim miejscu, żeby samochód nie wystawał na jezdnię - radzi kierowcom Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji. Jego zdaniem kierowcy nie umieją jeździć w ani parkować w trudnych zimowych warunkach.
- Miejsc postojowych jest bardzo mało, bo zalegające zwały śniegu doprowadzają że tych miejsc po prostu brakuje - mówi w Poranku TVN24 Marek Konkolewski. - Zauważyłem, że niektórzy kierowcy parkują na jezdniach dwukierunkowych w tak zwanych rzędach. I nagle droga staje się jednokierunkowa - dodaje.
Zauważyłem, że niektórzy kierowcy parkują na jezdniach dwukierunkowych w tak zwanych rzędach. I nagle droga staje się jednokierunkowa
Lepiej wsiadajcie w autobus...
Co należy zrobić, jeśli nie ma gdzie parkować? - Korzystać ze środków komunikacji publicznej, albo zaparkować w takim miejscu, żeby samochód nie wystawał na jezdnię - radzi Konkolewski. Policjant przestrzega przed byciem samolubnym. Jego zdaniem niektórzy parkują tak, aby mieć jak najbliżej do pracy, a "zapominają o tym, że przepisy ruchu drogowego obowiązują przez cały rok".
Zdaniem Konkolewskiego zaśnieżone śnieg na ulicach to problem miasta. - Takie są prawa przyrody. W lutym jezdnie mają być prawo śliskie i zasypane - dodaje.
Policjant zaznacza, że wiele osób nie zmienia opon, a potem ma problemy z parkowaniem w śniegu. - Nie potrafimy jeździć zimą, nie potrafimy w takich warunkach parkować - mówi Konkolewski.
Problem z odśnieżaniem
Z kolei Jacek Pietraszewski z białostockiej straży miejskiej twierdzi, że problemem są auta, które zalegają na parkingach i poboczach przez całą zimę. - Od dwóch dni wysyłamy informacje dla kierowców, że będzie usuwany śnieg z miejsc parkingowych. Kierowca jest zobowiązany taki samochód usunąć - mówi.
Pietraszewski dodaje jednak, że straż miejska jest wyrozumiała. - Ustalamy właściciela pojazdu, dzwonimy do niego, żeby na czas przeparkował swój samochód i robimy to skutecznie - zaznacza. Zdaniem strażnika miejskiego w mieście nie ma już gdzie spychać śniegu, więc trzeba go wywozić. Pietraszewski dodaje, że firmy, które wygrały przetarg na odśnieżanie, a nie wywiązują się z obowiązków, można ukarać. W tym roku przedsiębiorstwa musiały zapłacić już 70 tysięcy złotych kar.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/Internauta Pitrex z Chełmna (Kontakt TVN24)