Ewidentnie brakuje mi chęci prezydenta do inicjowania publicznej dyskusji o przyszłości Polski i problemach, także na Śląsku. Nie chodzi o to, żeby to się kończyło decyzją, ale żebyśmy rozwijali świadomość społeczną - powiedział senator Włodzimierz Cimoszewicz w "Faktach po Faktach" w TVN24.
Włodzimierz Cimoszewicz ocenił pierwszą kadencję Komorowskiego - To prezydentura na "czwórkę", a nie na "piątkę" - stwierdził.
- Spodziewałem się spokoju, stabilności i tak się stało. Prezydent nie prowokował, wnosił spokój do polityki, która jest pełna niepoważnych pyskówek. To było na plus, bo było nam potrzebne - podkreślił senator.
Dodał, że poza prezydentem Bronisławem Komorowskim, który jest kandydatem na II kadencję, będzie śledził kampanię Andrzeja Dudy, Magdaleny Ogórek i Adama Jarubasa.
- O tych osobach wiemy najmniej. Nikt z nich nie ma szans na wygranie, ale ma szanse na znalezienie się w dużej polskiej polityce w nadchodzących latach - ocenił Cimoszewicz. Dodał, że zastanawia się, jak tę szansę wykorzystają.
Druga tura?
Senator przypomniał, że Bronisław Komorowski ma bardzo wysokie notowania, a nie wszyscy liderzy liczących się partii zdecydowali się na kandydowanie. - Wystawili zastępców, bo chodzi im o cele głownie związane z wyborami parlamentarnymi, albo odbiciem się od dna w sondażach jak w przypadku lewicy - wskazał.
Cimoszewicz przewiduje, że do drugiej rundy może przejść Duda. - Może dostać ok. 25 proc głosów - ocenił. Dodał jednak, że poza Bronisławem Komorowskim "nie ma nikogo prezydenckiego kalibru".
Trudniejsza na czas kryzysu
Cimoszewicz przyznał, że kolejna prezydencka kadencja w czasach kryzysu będzie trudniejsza. - Sytuacja międzynarodowa, i to w naszym najbliższym otoczeniu, jest zdecydowanie gorsza niż parę lat temu - mówił. - Dziś mamy najgorsze stosunki z Rosją może od zaborów. Polska ma wyjątkowo złe. Cała Europa będzie miała złe, chcąc zmusić Rosję do przestrzegania prawa - ocenił. Podkreślił, że nikt nie chce, żeby wojna na Ukrainie się rozprzestrzeniała, ale problem polega na agresywności Rosji. - Od roku, kiedy rozmawiamy o tym, mówiłem, że bezsensem jest poszukiwanie sukcesu na płaszczyźnie militarnej. Trzeba na wielką skalę stosować instrumenty natury ekonomicznej - zaznaczył Cimoszewicz.
Wyjaśnił, że nie chodzi tylko o sankcje, ale o "zbudowanie polityki gospodarczej, która byłaby niewygodna dla Rosji". - Na przykład przyjęcie przez Unię Europejską bardzo konkretnego i wiarygodnego planu rozbudowy infrastruktury do przyjmowania i dystrybucji surowców energetycznych, zwłaszcza gazu. Tak, żebyśmy za 3 lata, kiedy USA zaczną eksportować na wielką skalę gaz skroplony, byli do tego przygotowani - dodał.
Autor: js/ja/kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24