W przedostatni dzień dziesięcioletniej prezydentury Andrzej Duda wygłosił swoje ostatnie orędzie, w którym podkreślił m.in., że "nie żegna się" i "pozostaje w służbie, choć w innej roli". W środę, 6 sierpnia, przed Zgromadzeniem Narodowym przysięgę złoży prezydent elekt Karol Nawrocki.
Prezydentura Andrzeja Dudy "dzieląca"
W "Faktach po Faktach" w TVN24 wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (Polskie Stronnictwo Ludowe) i poseł Polski 2050 Ryszard Petru podsumowywali dwie kadencje Dudy.
- Pan prezydent, który zaczyna swoje wystąpienie od oceny własnej prezydentury i jeszcze mówi, że była to dobra prezydentura, to mam wrażenie, że jest nie do końca pewny, czy wszyscy Polacy będą to zdanie podzielali - powiedział Zgorzelski.
Ocenił też, że "była to prezydentura dzieląca". - Był to prezydent, który po raz pierwszy tak jasno identyfikował się i stawał po stronie jednej części Rzeczypospolitej - dodał.
Zdaniem Zgorzelskiego prezydentura Dudy "charakteryzowała się tym, że miał swojego patrona politycznego", którym był Jarosław Kaczyński.
Petru: Andrzej Duda popełnił wiele błędów
W ocenie Ryszarda Petru, posła Polski 2050, orędzie Dudy "było takie, jak cała prezydentura". Według niego było ono "nijakie" i zgodne z linią Prawa i Sprawiedliwości. - To bardzo smutne, bo stawał zawsze po jednej stronie - mówił poseł.
Petru stwierdził też, że prezydent "popełnił wiele błędów i historia go z tego rozliczy". Przypomniał ułaskawienie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika przed uprawomocnieniem wyroku sądu, podpisanie ustaw zmieniających KRRiT, Trybunał Konstytucyjny i powołanie do TK "sędziów dublerów".
"Wyznaczyła standard"
Piotr Zgorzelski przyznał, że są rzeczy, które można uznać "za plus dla pana prezydenta". - Z pewnością zachował się przyzwoicie, jeśli chodzi o wojnę na Ukrainie. Miał ten refleks polityczny. Zaangażował się jako głowa państwa polskiego w pomoc Ukrainie - stwierdził.
Wspominał też m.in. o wetach prezydenta w przypadku tzw. ustaw lex TVN czy lex Czarnek, które blokowały rozwiązania prawne proponowane przez Prawo i Sprawiedliwość. Wicemarszałek Sejmu zaznaczył przy tym, że Duda robił to "pod wpływem nacisków amerykańskich" i "pod wpływem swojej żony nauczycielki". - Dobrze, że tak się stało, tylko szkoda, że pan prezydent musi mieć jakiś nacisk, żeby wyrazić swoją wolę - dodał.
Ryszard Petru uzupełnił, że była to "prezydentura stracona, prezydentura wstydu". - Niestety to nie jest do końca tak, że (to) minęło. Ona wyznaczyła jakiś standard i niestety obawiam się, że nowy prezydent wchodzi jednak w miejsce, gdzie łamano prawo i jest pewnego rodzaju przyzwolenie dla pewnych zachowań, dla miałkości prezydentury - mówił gość TVN24.
Autorka/Autor: sz/lulu
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Piotr Nowak