Podpisana we wtorek nowelizacja ustawy o IPN ma być sygnałem, że państwo polskie widzi problem, że to nas boli - powiedział prezydent Andrzej Duda na wtorkowym spotkaniu z grupą osób uhonorowanych tytułem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata w Pałacu Prezydenckim.
"W Pałacu Prezydenckim Prezydent @AndrzejDuda uczestniczył w spotkaniu poświęconym pamięci Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej oraz Ocalonych z Holocaustu" - napisała Kancelaria Prezydenta na Twitterze.
Na facebookowym profilu prezydenta Andrzeja Dudy zamieszczono fragment przemówienia prezydenta ze spotkania "z Ocalonymi i Sprawiedliwymi Wśród Narodów Świata". Byli tam także przedstawiciele Stowarzyszenia "Dzieci Holocaustu".
W Pałacu Prezydenckim Prezydent @AndrzejDuda uczestniczył w spotkaniu poświęconym pamięci Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej oraz Ocalonych z Holocaustu. pic.twitter.com/BxkOaHClqw
— Kancelaria_Prezydenta (@prezydentpl) 6 lutego 2018
Decyzja podjęta "z pełną świadomością"
- Jak państwo wiecie decyzja w sprawie ustawy, która wzbudziła tyle kontrowersji, właściwie niektóre jej przepisy wzbudziły kontrowersje, została przeze mnie już podjęta. Nie ukrywam, że chciałem ją podjąć przed spotkaniem z państwem, żeby ktoś nie pomyślał, że spotkanie z państwem traktuję instrumentalnie, że chciałem się tym spotkaniem posłużyć, żeby uzasadnić taką, czy inną decyzję - mówił prezydent.
Zapewnił, że decyzję podjął "z pełną świadomością i pełnym poczuciem wielkiego problemu, jaki rodzi tutaj każda decyzja, jakoby ona nie była w sprawie tej ustawy".
"Być może Trybunał wyda jakieś wskazanie"
- Wydaje mi się, jako prezydentowi Rzeczpospolitej, który musi działać z pełną odpowiedzialnością za polskie sprawy, ale jednocześnie za ludzkie sprawy, a jednocześnie za sprawy międzynarodowe, że to była jedyna decyzja jaką uznałbym za rozsądną - mówił prezydent.
- Nie ukrywam, że liczę tutaj na taki wyważony głos ze strony Trybunału Konstytucyjnego, jeżeli chodzi o te przepisy, być może Trybunał wyda jakieś wskazanie do wprowadzenia zamian w tej ustawie, uzupełnienie jej. Tego nie mogę wykluczyć, bo są rzeczywiście momenty, kiedy niektóre sformułowania mogą budzić wątpliwości - dodawał Andrzej Duda.
"Regulacja potrzebna z kilku względów"
Prezydent zauważył, że kierował się przekonaniem, że taka regulacja jest potrzebna z kilku względów.
- To nawet nie chodzi o to, żeby kogoś ukarać. W sensie skuteczności ustawy, jako podstawy wymierzenia komuś kary za przestępstwo, to może się okazać nierealne. Zwłaszcza, że najczęściej mamy do czynienia z taką sytuacją, że do głoszenia tych nieprawd historycznych dochodzi poza granicami Polski, więc takiego sprawcę bardzo trudno jest ukarać. Powiem tak: to jest pewien sygnał, że państwo polskie taki problem widzi i że to nas boli. Że to jest rzeczywiście problem dla nas. Że to nie jest tak, że my się po prostu z jakimś stwierdzeniami nie zgadzamy, to jest rzeczywiście coś, co nas boli: oskarżenia które padają, zwłaszcza te mocne, o systemowym udziale Polaków jako narodu w holokauście. Wszyscy wiemy, że tak nie było - wyjaśniał Andrzej Duda.
- Jeśli coś było systemowe i zorganizowane w związku z Holokaustem, to był to systemowy sprzeciw wobec Holokaustu, systemowe było działanie Żegoty, zorganizowaną i systemową działalność prowadziło Polskie Państwo Podziemne, chociażby wysyłając Jana Karskiego czy rotmistrza Pileckiego (...) czy karząc szmalcowników wyrokami śmierci. Systemowej działalności przeciwko Żydom nie było. Więc o systemowym udziale Polaków w Holokauście w moim przekonaniu mówić nie można - dodał prezydent.
Autor: kb/AG / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kancelaria Prezydenta