- Rosja ciągle traktuje nas jak swoją strefę wpływów i dopóki to się nie zmieni dobre relacje na linii Warszawa-Moskwa są niemożliwe - tak twierdzi Lech Kaczyński. Prezydent jest też zaniepokojony naszymi relacjami z Niemcami, bo - jak podkreślał na spotkaniu z ambasadorami - nasi zachodni sąsiedzi też nie traktują nas jak partnera.
Lech Kaczyński zaznaczał, że zarówno stosunki w Rosją jak i Niemcami są dla nas "niezmiernie ważne", ale nie mogą być wypracowywane w atmosferze bycia petentem, a nie równorzędnym partnerem, a właśnie to charakteryzuje zdaniem prezydenta stosunek strony rosyjskiej do polskiego rządu.
L. Kaczyński: Rosja musi spełnić pewne warunki
- Chcielibyśmy dobrych stosunków z Rosją. Gdyby to były rzeczywiście dobre stosunki, pewnie wzmacniałyby naszą pozycję, także w środku Unii - mówił Lech Kaczyński na spotkaniu z ambasadorami. Jak wyjaśnił, dobrym relacjom między naszymi krajami może pomóc tylko jedno - spełnienie przez Moskwę "pewnych warunków".
Chcielibyśmy dobrych stosunków z Rosją, gdyby to były rzeczywiście dobre stosunki prezydent o stosunkach z rosją
Prezydent podkreślił, że wielokrotnie rozmawiał o tym z czołowymi politykami rosyjskimi. - Trzeba zrezygnować z tego, że Polska jest strefą wpływów, a tej rezygnacji nie ma - zaznaczał jednak. - Kiedyś wydawało się, że gdy Polska znajdzie się w Unii Europejskiej i NATO, to problemy na wschodzie znikną. Jednak one nie znikły, ponieważ Rosjanie potrafią dawać sobie radę także w dzisiejszych okolicznościach - dodał.
"Dyrektoriat Paryża i Berlina"
W tym kontekście prezydent zwrócił uwagę na "olbrzymie wpływy Rosji" w niektórych krajach UE. - W ramach europejskiej poprawności do niedawna przynajmniej - to się trochę zmienia - były dobre stosunki z Rosją - mówił.
Unii dostało się też za "dyrektoriat dwóch stolic - Berlina i Paryża". - I cała gra naszego państwa musi polegać na tym, żeby tę sytuację zmienić - podkreślił prezydent. Jego zdaniem, jeżeli ta sytuacja będzie kontynuowana, to Polska będzie "w istocie wypełniaczem swojego rodzaju nowej potęgi światowej, jaką jest UE".
"Polska musi być podmiotem"
- A my musimy tam odgrywać rolę podmiotową - oświadczył Lech Kaczyński. Dodał, że nie polega ona na tym, żeby być najsłabszym wśród silnych, ale choć to rola niezwykle trudna powinna prowadzić do pewnej demokratyzacji w UE, tak by Unia nie była "republiką arystokratyczną".
- Szczególna sytuacja Polski w Unii jest w jakimś sensie nie do pozazdroszczenia. Polska jest co prawda dużym krajem, ale stosunkowo ubogim i szukającym swojego miejsca w UE. I z tego względu potrzebne są nam dobre relacje z Litwą, Łotwą, Estonią i Czechami - podkreślił.
"Niemcy kwitowali nasze ustępstwa niczym"
Prezydent przyznał też, wymieniając najważniejsze kierunki polskiej polityki zagranicznej, że jest zaniepokojony relacjami między nami a Niemcami, które "są dla nas niezmiernie ważne".
W trakcie swojej prezydentury nie widział żadnych niemieckich ustępstw w stosunku do Polski Prezydent o stosunkach z niemcami
Tarcza nie do obrony przed Iranem
Lech Kaczyński tłumaczył też ambasadorom dlaczego zależało mu na zawarciu umowy w sprawie instalacji w Polsce elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej. - Dlaczego, jako prezydent, tak mocno naciskałem w sprawie tarczy? Istotnie bardzo mi na tym zależało. I to nie dlatego, że ja wierzę w to, że jeden silos z rakietami obroni Polskę przed ewentualnym atakiem z Iranu. Zresztą w ten atak na Polskę nie wierzę - powiedział prezydent.
Ważne stosunki z Gruzją, Ukrainą i Azerbejdżanem
Jako dobre, a jednocześnie bardzo ważne Lech Kaczyński ocenił kontakty Warszawy z krajami bałtyckimi, Czechami, a także Gruzją, Ukrainą i Azerbejdżanem. - Jeżeli chodzi o ten wschodni kierunek, to nie jest to wynik romantycznego, czy tym bardziej emocjonalnego myślenia. Oczywiście w polskiej polityce jest tradycja pozytywistyczna i romantyczna. Ja jestem pewnie bliższy tej drugiej, ale to nie sfera emocji, to sprawa polskich interesów - podkreślił prezydent.
W ocenie Lecha Kaczyńskiego, "jeżeli wziąć pod uwagę charakter elit tych krajów, to nie ma lepszego sposobu związania z Polską, jak wspólne interesy związane z energetyką". Zdaniem prezydenta, taki zamiar był z powodzeniem realizowany przez ostatnie dwa lata, ale "wydarzenia ostatnich tygodni stworzyły zagrożenia dla tego modelu".
W wieczornym spotkaniu w Pałacu Prezydenckim wzięli udział - oprócz goszczących w Polsce ambasadorów - przedstawiciele kierownictwa MSZ oraz Kancelarii Prezydenta z szefem Piotrem Kownackim. Po 20-minutowym przemówieniu prezydent zaprosił gości na uroczystą kolację.
Źródło: TVN24, PAP