W prezydenckim samolocie zostanie zainstalowany telefon satelitarny - informuje TOK FM. Ma to wyeliminować takie sytuacje, jak w przypadku katastrofy CASY, kiedy głowa państwa została poinformowana o tragedii zbyt późno.
Zamontowanie takiego systemu było planowana od dawna. Jednak problemy z powiadomieniem Lecha Kaczyńskiego, po katastrofie lotniczej w Mirosławcu przyspieszyły działania. - Od połowy lutego będą funkcjonować telefony satelitarne. Są już ostatnie uzgodnienia, związane z opłacaniem abonamentu i z włączeniem ich do użytkowania - powiedział Radiu TOK FM płk Wiesław Grzegorzewski, rzecznik prasowy Dowództwa Sił Powietrznych.
Jak do tej pory nie było właściwie żadnej możliwości przekazania prezydentowi pilnych informacji podczas podróży lotniczej. W rządowym samolocie jest co prawda używane przez pilotów radio, ale działa ono na niezaszyfrowanych częstotliwościach.
Prezydent dowiedział się zbyt późno W środę, kiedy doszło do wypadku samolotu CASA, w którym zginęło 20 żołnierzy, prezydent był w samolocie (tuż przed odlotem do Chorwacji). - Gdyby się dowiedział o tragedii, nie odleciałby - mówili pracownicy kancelarii prezydenta. Lech Kaczyński o katastrofie dowiedział się więc dopiero po wylądowaniu.
Źródło: TOK FM