Prezydentowi nie podobają się rządowe plany, które - jego zdaniem - dyskryminują rolników wobec innych grup społecznych. - Chciałbym, żeby zapanowała równowaga. Była próba jej wprowadzenia, niestety nie trwała długo, ale miejmy nadzieję, że te czasy wrócą - powiedział Lech Kaczyński do rolników podczas obchodów 29. rocznicy podpisania Porozumień Rzeszowsko-Ustrzyckich w Tuchowie.
- Przyjechałem tutaj, żeby przypomnieć tych, którzy 29 lat temu stworzyli Solidarność Rolników Indywidualnych - powiedział prezydent. - Moja wizyta ma być oddaniem hołdu tym ludziom. Im wszystkim chciałbym oddać hołd, bo dobrze przysłużyli się ojczyźnie - dodał.
Uroczystości rocznicowe odbyły się w tuchowskim Sanktuarium NNMP. Prezydent wziął tam udział w mszy św. w intencji uczestników strajków chłopskich, rolników i mieszkańców wsi polskiej. Po mszy spotkał się z mieszkańcami i uczestnikami wydarzeń z 1981 r., dziewięcioro z nich dekorując medalami i odznaczeniami państwowymi.
Odznaczeni to: Jan Gwizdała, Józef Lewicki, Władysław Żabiński, Stanisław Burnat, Eugeniusz Jędrzejczak, Zbigniew Nosek, Maria Stolarz, Jan Zelek i pośmiertnie Stanisław Chrobak.
Porozumienia Rzeszowsko-Ustrzyckie, podpisane w nocy z 18 na 19 lutego 1981 r. w Ustrzykach Dolnych i 20 lutego 1981 r. w Rzeszowie, zakończyły trwający 50 dni strajk rolników. Strajk rozpoczął się w Ustrzykach, później strajkujący przenieśli się do Rzeszowa. Mimo usilnych prób SB, w ramach akcji o kryptonimie KRET, peerelowskim służbom nie udało się go rozbić przed podpisaniem porozumienia między strajkującymi a rządem. W podpisaniu porozumień, obok regionalnych działaczy NSZZ "S" wzięli udział Lech Wałęsa i Bogdan Lis.
"Potrzeba równowagi"
Prezydent powiedział podczas uroczystości, że mimo znacznego rozwoju polskiej wsi w ciągu ostatnich 20 lat, wciąż boryka się ona z poważnymi problemami. Podkreślił, że jest zwolennikiem równomiernego rozwoju. Jego zdaniem mieszkańcy wsi powinni mieć takie same szanse rozwoju jak inni Polacy. Z niepokojem - jak dodał - obserwuje jednak plany długofalowego rozwoju, które zakładają preferowanie jednych grup społecznych, przy jednoczesnym pogarszaniu sytuacji innych.
- Temu będę się chciał, w ramach swoich kompetencji jako prezydenta RP, z całą mocą przeciwstawiać - zastrzegł L. Kaczyński. - Między innymi po to powołaliśmy przy prezydencie Radę Rozwoju, która spotka się nie później jak we wtorek po to, żeby znajdować alternatywy dla planów, które są nadmiernie jednostronne - dodał.
Prezydent miał zapewne na myśli rządowy Plan Rozwoju i Konsolidacji Finansów, który zakładała m.in. objęcie części rolników powszechnym systemem podatkowym.
"Jeśli strefa euro przetrwa..."
Prezydent ocenił, że Polska nie jest przygotowana na przyjęcie waluty euro w 2015 r. - Polska wcześniej czy później, o ile strefa euro przetrwa - co też nie jest to w stu procentach pewne - [Polska] będzie musiała do niej wejść. W realnej polskiej sytuacji rok 2015 to też zbyt wcześnie. Nam jeszcze przez długi czas możliwość prowadzenia własnej polityki pieniężnej jest bardzo potrzebna. Za duża ciągle jest różnica między nami, a innymi krajami. Euro samo w sobie nikogo przed kryzysem nie uchroniło. Weźmy przykład Grecji, w tej chwili kraju w bardzo trudnej sytuacji - dodał.
"Polska dla wszystkich"
W niedzielę prezydent spotkał się także z mieszkańcami Brzeska (woj. małopolskie). Tam też odniósł się do kilku aktualnych kwestii.
- Polska jest własnością wszystkich jej obywateli, a nie biznesmenów od interesów szczególnego rodzaju, którzy mają dobry kontakt z tym czy innym politykiem - podkreślał L. Kaczynski. - Ja będę teraz mówił o tym głośniej, bo wydarzenia ostatnich miesięcy wskazały na to, że zjawiska, które wydawało by się, że są już zwalczone, z powrotem wracają i trzeba to obserwować z wielką uwagą - dodał.
Zaznaczył też, że Polska ma za sobą wiele sukcesów w ciągu ostatnich 20 lat, ale ma też porażki, o których trzeba pamiętać. - Trzeba być dumnym z tego, że jesteśmy Polakami, ale trzeba też pamiętać o tym, że nasz kraj trawi ciągle niejedna choroba - zaznaczył.
"Polska nie jest dzikim krajem"
Prezydent odniósł się do wypowiedzi b. ministra sportu Mirosława Drzewieckiego, który w wyemitowanej przez TVN24 rozmowie mówił m.in., że jest "dowodem na to, że Polska jest w dalszym ciągu dzikim krajem".
- Nie może być tak, że ktoś, kto zajmował w Polsce bardzo wysoką pozycję, mówi o swojej ojczyźnie, że to kraj dziki. To nie Polska jest dzika, to tylko niektórzy ludzie, którzy w tej Polsce doszli do wpływów. Z tymi wpływami trzeba skończyć, aby wam działo się lepiej, żeby uczciwy przedsiębiorca mógł odnosić sukcesy, nawet nie mając znajomych wśród wysoko postawionych ludzi - powiedział. - Do takiej Polski chciałbym dążyć. Dla takiej Polski zrobiłem tyle, ile mogłem i byliśmy już na dobrej drodze - dodał.
"Prezydent niski, ale nie mały"
Prezydent mówił podczas spotkania, że Polska, aby zwyciężać i nadążać za Europą, musi być "Polską solidarną". Termin ten - według prezydenta - oznacza bardzo różne wartości, ale dwie z nich: zdrowie i edukacja są wartościami, których "nie należy rozdzielać według tego, jaki kto ma portfel".
L.Kaczyński proszony przez dziennikarzy o odniesienie się do niedzielnej wypowiedzi Radosława Sikorskiego, że "prezydent wolnej Polski może być niski, ale nie powinien być mały" odpowiedział, iż się z nią zgadza. - To prawda, niski może być, ale mały - nie - dodał.
Źródło: PAP, lex.pl