Dzień Polonii i Polaków za Granicą ma wymiar szczególnej łączności, wielkiego związku, czegoś, co ja nazywam wspólnotą Polaków na całym świecie - powiedział w niedzielę prezydent Andrzej Duda. Wręczył akty nadania obywatelstwa czworgu młodych ludzi, rodzeństwu polskiego pochodzenia z Ukrainy. - Do tej pory byliście posiadaczami Karty Polaka, od dzisiaj jesteście dumnymi obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej – powiedziała pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda.
W niedzielę w Pałacu Prezydenckim odbyła się uroczystość z udziałem pary prezydenckiej Andrzeja Dudy oraz Agaty Kornhauser-Dudy z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą oraz Dnia Flagi Rzeczypospolitej Polskiej.
Podczas uroczystości prezydent wręczył akty nadania obywatelstwa polskiego rodzeństwu Jacyniaków, repatriantów z Ukrainy.
Prezydent Duda o "wspólnocie Polaków na całym świecie"
Andrzej Duda wręczył również flagi państwowe przedstawicielom krajowych organizacji pozarządowych zasłużonych w działalności na rzecz rozwijania współpracy z Polonią i Polakami za granicą - Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie", Fundacji "Wolność i Demokracja" oraz Stowarzyszeniu "Wspólnota Polska".
Prezydent podkreślił, że przypadający 2 maja Dzień Polonii i Polaków za Granicą jest symboliczny, "ma wymiar szczególnej łączności, z jednej strony tęsknoty, ale z drugiej strony pamięci".
- A nade wszystko wielkiego związku, czegoś, co ja nazywam wspólnotą Polaków na całym świecie, wspólnotą myśli, wspólnotą mentalności, wspólnotą sposobu patrzenia na świat, czasem wspólnotą trosk. Ale myślę, że zawsze także i pewnego wspólnego dążenia do tego, by Polska była. Bo przecież przez wiele lat to było dążenie właśnie po to, by Polska była, by wróciła na mapy Europy i świata - powiedział prezydent.
Podkreślił, że teraz, gdy Polska jest, chodzi o dążenie do tego, "by była jak najmocniejsza, by zajmowała jak najsilniejszą pozycję w przestrzeni międzynarodowej, by była jak najzamożniejsza".
"Barwy mają ogromne znaczenie, ale i relacja do Polski ma ogromne znaczenie"
Prezydent Duda przypomniał, że 2 maja to również Dzień Flagi RP. - Ta flaga ma ogromne znaczenie, bo trzeba pamiętać, że to nie tylko symbol. Że to są barwy, to jest sztandar, za który ludzie umierali - powiedział.
Podkreślił, że w niedzielę obchodzimy również 100. rocznicę wybuchu trzeciego powstania śląskiego. - Po to, by Biało-Czerwona mogła swobodnie łopotać ponad Śląskiem, ponad Górnym Śląskiem, by mógł być tam obecny orzeł biały, aby można było te barwy z dumą, podniesionym czołem, ale i bezpiecznie nosić, ludzie walczyli, oddawali życie - powiedział prezydent.
- Kiedy patrzymy właśnie na tę naszą łączność, kiedy patrzmy na polskość na całym świecie, kiedy patrzymy na relację pomiędzy tymi, którzy w Polsce nie mieszkają, a tymi którzy tu są i Polską jako taką, to po pierwsze - te barwy mają ogromne znaczenie, ale po drugie także i ta relacja do Polski ma ogromne znaczenie - mówił prezydent.
Jak wskazywał, w dzisiejszych czasach jest ona łatwiejsza między innymi poprzez obecność Polski w Unii Europejskiej i otwartość granic, dlatego każdy, kto chce, może przyjechać do kraju i "cieszyć się ojczyzną, że zmienia się na lepsze z każdą minutą".
Andrzej Duda przyznał, że są i tacy, "którzy do ojczyzny tak łatwo przyjechać nie mogą i którzy znaleźli się poza granicami kraju nie ze swojej winy".
- Urodzili się tam dlatego, że ich rodzice, ich dziadkowie tam zostali, pozostawieni na skutek wichrów historii, na skutek zsyłki, uwięzienia, deportacji, czy na skutek zmiany granic. A sytuacja, czy to polityczna, czy materialna, nie pozwala na to, by tak łatwo tę naszą Polskę odwiedzać, by się tą Polską tak cieszyć. Mówię przede wszystkim o naszych rodakach, którzy mieszkają na wschodzie od polskiej granicy, mieszkają na terenach dawnego związku sowieckiego - podkreślił prezydent.
"Cieszy mnie każda łza radości"
Jak dodał, "cieszy każdy gest, który możemy w tamtym kierunku wykonać". - Cieszy mnie każda łza radości, którą mogę zobaczyć, każde spotkanie, kiedy mogą tu przyjechać, cieszy mnie każdy moment, kiedy mogą być z nami, ale przede wszystkim cieszy mnie ten moment, kiedy mogą wybrać: czy chcą pozostać tam, bardzo często przy swojej ojcowiźnie, (...) czy też chcą przyjechać tu, do swojej ojczyzny, do Polski - powiedział Andrzej Duda.
- Cieszę się ogromnie kochani, że dziś jesteście z nami i że spełnia się marzenie waszej mamy, dla mnie to jest wielka radość - powiedział prezydent, zwracając się do rodziny Jacyniaków.
Pierwsza dama do repatriantów: witajcie w domu
- Cieszymy się z waszej obecności dziś w Pałacu Prezydenckim. Wiemy, że jako młodzi ludzie doświadczyliście bardzo trudnego przeżycia, jakim jest śmierć rodziców, ale łącząca was niezwykle mocna więź i miłość, a także pomoc wielu ludzi o wielkich sercach sprawiły, że przyjechaliście do Polski, wypełniając testament swoich rodziców, by tutaj, w ojczyźnie waszych przodków zacząć nowe życie - mówiła pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda.
- Do tej pory byliście posiadaczami Karty Polaka, od dzisiaj jesteście dumnymi obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej - zwróciła się żona prezydenta do czworga rodzeństwa.
- Doświadczyliście bardzo trudnego przeżycia, jakim jest śmierć rodziców, ale łącząca was niezwykle mocna więź i miłość, a także pomoc wielu ludzi o wielkich serach sprawiły, że przyjechaliście do Polski, wypełniając testament swoich rodziców, by tutaj, w ojczyźnie waszych przodków zacząć nowe życie – powiedziała Kornhauser-Duda. - Witajcie w domu – dodała.
Pierwsza dama dziękowała osobom zaangażowanym w repatriację rodziny Jacyniaków - abp. lwowskiemu Mieczysławowi Mokrzyckiemu, senator Marii Koc (PiS), Władysławowi Grochowskiemu z zarządu fundacji Leny Grochowskiej, która sprowadza do Polski rodziny z byłych republik sowieckich, i Robertowi Gołaszewskiemu, burmistrzowi Łochowa – jednego z miast, gdzie mieszkają podopieczni fundacji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Eliza Radzikowska-Białobrzewska/KPRP