- Chcę doprowadzić do tego, żeby podniósł się poziom życia Polaków - powiedział prezydent Andrzej Duda podczas niedzielnego spotkania z mieszkańcami Suchej Beskidzkiej w Małopolsce. Zapowiedział, że będzie chciał się spotkać z premier Ewą Kopacz. Nie wykluczył też powołania Rady Gabinetowej.
Na początku spotkania prezydent Duda zauważył, że w trakcie kampanii nie przyjechał do Suchej Beskidzkiej.
"Myślałem, że będziecie na mnie źli"
- Myślałem, że będziecie na mnie źli, bo jak trwała kampania, to nie dotarłem do Suchej. Proszę, żebyście mi tego nie pamiętali. Wychodzę z założenia, że lepiej późno niż wcale. Za to macie teraz prezydenta. Bardzo za to dziękuję, bo wiem, że miałem tutaj olbrzymie poparcie. Traktuję to jako ogromny wyraz zaufania i wyzwanie na przyszłość, żeby zrealizować to wszystko o czym mówiłem - powiedział prezydent i po raz kolejny zapewnił, że zrobi wszystko, by dotrzymać obietnic wyborczych.
Andrzej Duda na ziemi suskiej cieszył się dużym poparciem wyborców. W pierwszej turze wyborów prezydenckich w powiecie zdobył 50,66 proc. głosów, a w mieście 38,47 proc. W drugiej turze Andrzeja Dudę poparło 68,80 proc. wyborców w powiecie i 55,80 proc. w Suchej Beskidzkiej.
"Politycy muszą odbudować szacunek obywateli do siebie"
Prezydent przypomniał, że strategie rozwoju zostaną opracowane przez Narodową Radę Rozwoju, którą zamierza powołać. - Chciałbym, żeby podczas mojej kadencji przynajmniej rozpoczęły się procesy naprawy wielu dziedzin. Myślę m.in. o służbie zdrowia, ubezpieczeniach społecznych. To zadania ekspertów, żeby te rozwiązania przygotować - zaznaczył.
Ocenił, że jeśli Polska zbliży się poziomem życia do krajów Europy Zachodniej, to "nie będzie potrzeby wyjeżdżać". - Swoje ambicje i te zawodowe, i te życiowe - w sensie poziomu życia - te ambicje będzie można zrealizować w naszym kraju - zapewnił.
- Po pięciu latach znowu mnie państwo ocenicie, podsumujecie moją pracę, ocenicie jakim byłem prezydentem, czy spełniłem pokładane we mnie nadzieje - dodał.
Zauważył, że "politycy muszą odbudować szacunek obywateli do siebie i szacunek obywateli do polityki". - To jest wielkie zadanie. Jeśli pytamy, jak to się dzieje, że w Polsce frekwencja wyborcza jest tak niska, że w krajach na zachodzie Europy znacznie więcej ludzi w tych procesach demokratycznych bezpośrednio, osobiście uczestniczy, to myślę, że przyczyną tego złego zjawiska jest to, że ludzie nie wierzą politykom. Nie ufają im - powiedział. Jak dodał, ma nadzieję, że najbliższe lata będą latami udowadniania przez klasę polityczną tego, że można mieć zaufanie do polityków, że politycy nie rzucają słów na wiatr tylko po to, żeby zdobyć mandat, ale że polityka to dla nich troska o dobro wspólne. - Dobro wspólne nie w znaczeniu partii politycznej, tylko dobro wspólne w znaczeniu polskiego społeczeństwa - powiedział.
"Wydaje mi się, że raczej mogę liczyć na dobrą współpracę"
Duda w rozmowie z dziennikarzami odniósł się do współpracy z rządem. Jak powiedział, będzie chciał rozmawiać z rządem na temat jego programu, który chciałby przeprowadzić. Dodał, że ma nadzieję na znalezienie jego przychylności. - Na razie zdecydowanego oporu nie widzę - powiedział. - Uważam, że słowa ministra Siemoniaka były przychylne. Miałem także spotkanie z panem ministrem Schetyną. Wydaje mi się, że było to również spokojne, merytoryczne spotkanie - powiedział Duda. - Wydaje mi się, że raczej mogę liczyć na dobrą współpracę niż nie. Nie wiadomo, czy ze wszystkimi ministrami, ale zobaczymy - dodał. Prezydent powiedział, że będzie chciał się spotkać z premier Kopacz. Zapytany czy planuje zwołanie Rady Gabinetowej odpowiedział: zobaczmy.
"Ja się z żadnych obietnic nie wycofuję"
Prezydent Duda odniósł się również do słów premier Ewy Kopacz, która pytana o jego propozycję dotyczącą dopłat na dzieci, powiedziała w niedzielę: "Rozumiem, że pan prezydent chciał przekazać tylko jedną informację, że skoro skończyła się wyborcza kampania prezydencka, to wszystkie obietnice są nieaktualne". - Bo jeśli dzisiaj tę obietnicę składał sztab i podczas kampanii prezydenckiej składali przedstawicie PiS, to trudno się spodziewać, żeby teraz przychodzili do opozycji i mówili: zróbcie to za nas – powiedziała. - Jeśli dzisiaj pierwsza z tych obietnic - bardzo ważna, bo ponoć miała dotyczyć wszystkich dzieci w Polsce - jeśli z tej obietnicy się wycofują, to co pomyśleć o obietnicach dużo bardziej kosztownych z budżetu państwa, które były składane w czasie kampanii. To zaskakujące - powiedziała premier. - Dziwię się trochę, że pani premier tak mówi. Cały czas powtarzam, że ja się z żadnych obietnic nie wycofuję. Proszę, by słuchano mnie z przychylnym podejściem (…), a nie wycinano z kontekstu poszczególne słowa i podawano, że to oznacza wycofanie się z obietnic – powiedział prezydent. Duda w sobotę powiedział odnośnie propozycji dopłaty 500 zł na każde dziecko w rodzinach najbiedniejszych, a także na kolejne dzieci, poczynając od drugiego w rodzinach o średnim dochodzie, że „ten plan musi zostać zrealizowany w absolutnym współdziałaniu z rządem, bo rząd będzie musiał przygotować tutaj projekt ustawy”. - W każdym razie nie wyobrażam sobie możliwości przygotowania tego projektu bez bardzo ścisłej współpracy, bo to jest poważna kwestia finansowa. To też jest bardzo poważne wyzwanie dla państwa – mówił. Prezydent powiedział w niedzielę, że ma świadomość możliwości prezydenta. - Są rzeczy, które mogę zrobić sam, na przykład przygotować projekty niektórych ustaw, ale są i takie obszary, w których samemu bardzo trudno przygotować projekt bez konsultacji z rządem, bez jego wsparcia, bo to są tak olbrzymie dziedziny w funkcjonowaniu państwa” – mówił. Jak dodał, w pewnych sytuacjach chce być inicjatorem procesów, wzywać do zmian i wspierać oczekiwania społeczne autorytetem głowy państwa. - Jeśli ktoś chce to rozumieć, że ja się wycofuję z moich obietnic, to może to tak interpretować, ale ja się z tym nie zgadzam – podkreślił.
Prezydent Duda objął urząd w czwartek. Jego współpracownicy zapowiadali, że chce on "dokończyć objazd Polski, który rozpoczął w trakcie kampanii". Takie wyjazdy - według zapowiedzi - mają odbywać się podczas całej prezydentury. W sobotę Andrzej Duda był w Kopaninie Kaliszańskiej i Janowie Lubelskim (Lubelskie) i Dąbrowie Tarnowskiej (Małopolskie).
Autor: eos/ja / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24