Prezent Andrzej Duda zabrał głos w sprawie zapowiadanych zmian w mediach publicznych. "Społeczna ocena działalności mediów publicznych jest zróżnicowana. Nie kwestionując prawa do wprowadzania zmian w systemie prawnym przez większość parlamentarną, należy podkreślić, że cel polityczny nie może stanowić usprawiedliwienia dla łamania czy obchodzenia konstytucyjnych i ustawowych uregulowań" - napisał do Szymona Hołowni. Marszałek Sejmu odpowiedział na pismo z mównicy.
We wtorek do Sejmu wpłynął poselski projekt uchwały w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej. Projekt wniosła grupa posłów koalicji rządzącej - KO, Polski 2050, Lewicy, PSL. Przedstawicielem wnioskodawców jest poseł KO Bogdan Zdrojewski.
Sejm wezwał w nim "wszystkie organy państwa do niezwłocznego podjęcia działań mających na celu przywrócenie ładu konstytucyjnego w zakresie dostępu obywateli do rzetelnej informacji i funkcjonowania mediów publicznych".
W uzasadnieniu do projektu uchwały napisano, że w okresie poprzednich dwóch kadencji Sejmu "publiczna radiofonia i telewizja oraz Polska Agencja Prasowa całkowicie utraciły swoją misję i rolę określoną przez prawo oraz społeczną potrzebę dostępu do rzetelnej, bezstronnej informacji i taki stan ma miejsce do dzisiaj".
"Stały się wyłącznie partyjnym nośnikiem przekazu realizującym w wyjątkowo jednoznaczny sposób propagandowe zadania na rzecz rządu i szeroko pojętego obozu władzy, atakując przy tym otwarcie i konsekwentnie opozycję oraz wszelkich przeciwników rządu, a tym samym uczestnicząc i angażując się otwarcie w zmaganiach politycznych po jednej ze stron sceny politycznej" - napisano.
Prezydent: rola mediów publicznych w demokratycznym państwie jest bardzo istotna
W sprawie projektu uchwały swoje stanowisko przesłał do marszałka Sejmu Szymona Hołowni prezydent Andrzej Duda.
Napisał w nim, że z przepisów wynika, iż "publiczna radiofonia i telewizja realizuje misję publiczną, oferując całemu społeczeństwu i poszczególnym jego częściom, zróżnicowane programy i inne usługi w zakresie informacji, publicystyki, kultury, rozrywki, edukacji i sportu, cechując się pluralizmem, bezstronnością, wyważeniem i niezależnością oraz innowacyjnością, wysoką jakością i integralnością przekazu".
Duda przekazał, że "rola mediów publicznych w demokratycznym państwie jest bardzo istotna, gdyż wpisuje się w realizację wolności wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji".
"Należy wziąć pod uwagę, że społeczna ocena działalności mediów publicznych jest zróżnicowana. Nie kwestionując prawa do wprowadzania zmian w systemie prawnym przez większość parlamentarną, należy podkreślić, że cel polityczny nie może stanowić usprawiedliwienia dla łamania czy obchodzenia konstytucyjnych i ustawowych uregulowań. Wszelkie organy władzy publicznej są obowiązane do działania na podstawie i w granicach prawa" - napisał prezydent.
Zaznaczył, że zapowiadane zmiany dotyczące publicznej radiofonii i telewizji "muszą respektować standardy demokratyczne i być przeprowadzone z regułami określonymi w Konstytucji".
Hołownia odpowiada na pismo prezydenta
W trakcie obrad Sejmu marszałek odpowiedział na pismo prezydenta. - Nie mogę bardziej zgodzić się ze wszystkim, co napisał pan prezydent, niż kiedy czytam to pismo. Pan prezydent pisze: "Wszelkie organy władzy publicznej są obowiązane do działania na podstawie i w granicach prawa artykułu siódmego konstytucji". Stuprocentowa zgoda z panem prezydentem - powiedział Hołownia.
Cytując inny fragment pisma o tym, że "zapowiadane zmiany dotyczące publicznej radiofonii i telewizji muszą respektować standardy demokratyczne i być przeprowadzane zgodnie z regułami określonymi w konstytucji", Hołownia powtórzył: - Sto procent zgody z panem prezydentem po raz drugi.
- Nie mam co do tego żadnych wątpliwości, że pan prezydent, wzywając wszystkich, którzy mogą mieć wpływ na proces decyzyjny, do przestrzegania prawa, wypełnia swoją misję i też że wszyscy, ja głęboko wierzę w ludzi i w ich dobre intencje, którzy będą się tym tematem zajmowali, będą działali w granicach prawa i konstytucji, bo w przeciwnym razie byliby politycznymi samobójcami - podsumował.
Myrcha: mamy stan bezprawia w mediach publicznych
Do pisma prezydenta odniósł się także w rozmowie z reporterem TVN24 wiceminister sprawiedliwości, poseł KO Arkadiusz Myrcha.
Zauważył, że "z samego tytułu uchwały, jaki i z treści wynika, że chodzi właśnie o naprawienie sytuacji, z którą mamy do czynienia w ciągu ostatnich siedmiu lat, gdzie właśnie mamy do czynienia z stanem naruszenia prawa".
- Mamy wyrok Trybunału (Konstytucyjnego) z 2016 roku, który wskazał, że Rada Mediów Narodowych tak ukształtowana, z takimi kompetencjami ingerowania w składy osobowe, zarządu, spółek i rad jest po prostu niezgodna z prawem i ten stan trwa od siedmiu lat i ten stan trzeba zakończyć, ten węzeł trzeba przeciąć. Panu prezydentowi nie przeszkadzało to, jak się domyślam, po treści tego listu - mówił.
Myrcha przyznał, iż "dziwi się, że głowie państwa przeszkadza to, że Sejm, mający ogromną legitymację społeczną, chce naprawić ten bałagan prawny".
Dopytywany, czemu służy uchwała, wiceminister wyjaśnił, że "przede wszystkim trzeba nazwać to zło, które jest w tej chwili w mediach publicznych". - Uchwała w swej treści przekrojowo pokazuje, w jak fatalnej kondycji są w tej chwili media publiczne, mówię tu o telewizji, jak i radiu. Wiele gremiów polskich, międzynarodowych ocenia jednoznacznie krytycznie to, co się wydarzyło, ale też jest wyjaśniony ten bezprawny stan - opisał.
Jak mówił, "wydaje się bardzo zasadnym, że Sejm, przedstawiciel suwerena, w sposób jednoznaczny, uchwałą, bo takie ma uprawnienie, nazwie rzecz po imieniu. Mamy w tej chwili stan bezprawia w mediach publicznych - podsumował.
We wtorek Najwyższa Izba Kontroli poinformowała, że w związku z wynikami kontroli w TVP SA "złożyła dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstw polegających na tym, że osoby obowiązane do zajmowania się sprawami majątkowymi spółki mogły wyrządzić jej szkodę majątkową".
Z sondażu dla "Faktów" TVN i TVN24 z października tego roku wynika, że 66 procent ankietowanych przez Kantar uważa, iż Telewizja Polska, która jest medium finansowanym z publicznych pieniędzy, zdecydowanie nie jest bądź raczej nie jest wiarygodnym źródłem informacji. Przeciwnego zdania jest 29 procent badanych.
Źródło: tvn24.pl, PAP