Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej swoim wyrokiem wskazał, że w sprawy funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w Polsce nie będzie się "wtrącał" i "nie będzie ich za Polaków przesądzał" - ocenił prezydent Andrzej Duda. Dodał też, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, o której mówił w wyroku europejski trybunał, została ukształtowana w taki sposób, aby była w jak najwyższym stopniu niezależna.
Prezydent został zapytany o wyrok TSUE w sprawie Sądu Najwyższego na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie. Odpowiedział, że orzeczenie jest znamienne.
"Kwestie polityczne"
- Fragment, w którym Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej mówi o tym, że Sąd Najwyższy sam powinien rozstrzygnąć te kwestię, w których zadał pytania prejudycjalne, to - moim zdaniem - jasno się można w tym dopatrzeć w jakimś sensie ukrytego stanowiska - ocenił.
- Te sprawy, o które Sąd Najwyższy zadał pytania, czy (zadali - red.) niektórzy sędziowie Sądu Najwyższego - to tak naprawdę są kwestie (...) polityczne, które powinny zostać rozstrzygnięte w naszym kraju - dodał.
Stwierdził też, że wtorkowy wyrok TSUE oznacza, że "w kwestie polskiej wewnętrznej polityki, zwłaszcza jeżeli chodzi o kwestie funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, trybunał europejski wtrącał się nie będzie i nie będzie ich za Polaków przesądzał, bo to są kwestie skomplikowane, związane z pewną naturą także i procesów, które przebiegają w naszym kraju od 30 lat".
Duda: Izba Dyscyplinarna SN została ukształtowana w taki sposób, aby była w jak najwyższym stopniu niezależna
Odpowiadając na konferencji prasowej na pytania o wtorkowy wyrok TSUE, prezydent powiedział, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, której "umocowanie podważane jest przez niektórych sędziów Sądu Najwyższego", ma wprowadzać "nowe, uczciwe standardy do funkcjonowania polskiego wymiaru sprawiedliwości". - Być może - jak widać, tak jest - są takie środowiska wśród polskich prawników, które boją się faktycznie niezależnej Izby Dyscyplinarnej - ocenił.
Prezydent wyraził przekonanie, że Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego została ukształtowana w taki sposób, aby była w jak najwyższym stopniu niezależna, niepodatna na wszelkiego rodzaju wpływy, także polityczne. - Proszę zwrócić uwagę także i na te elementy, które przede wszystkim uniezależniają ją od wpływów środowiskowych, na wielką niezależność tej Izby w samym Sądzie Najwyższym, jej niezależność choćby od I prezesa Sądu Najwyższego w wielu aspektach, bo to daje właśnie tej Izbie prawdziwą niezależność, niezależność także na wpływy wewnątrzkorporacyjne, które tak naprawdę w największym stopniu do tej pory uniemożliwiały uczciwe rozstrzyganie spraw dyscyplinarnych i piętnowanie nieetycznych zachowań - mówił.
- Przypomnę chociażby tak zwaną aferę korupcyjną w Sądzie Najwyższym, o której tak wiele mówiło się w 2014 roku, gdzie do dzisiaj można przeczytać stenogramy z rozmów, które państwo sędziowie prowadzili telefonicznie, a które zostały nagrane przez CBA, gdzie zachowania - delikatnie mówiąc - nieetyczne, czy wręcz korupcyjne, są ewidentne, a nie zostały z tego wyciągnięte żadne konsekwencje. Dlaczego? Właśnie dlatego, że odpowiedzialności dyscyplinarnej przed powstaniem Izby Dyscyplinarnej w Sądzie Najwyższym de facto nie było. Ona była po prostu iluzoryczna - mówił Andrzej Duda.
Zdaniem prezydenta odpowiedzialność polityczna jest "drogą do tego, by naprawić polski wymiar sprawiedliwości" oraz by "ludzie, którzy dopuszczają się zachowań nieetycznych i naruszają prawo, będą ponosili za to rzeczywistą odpowiedzialność, a przede wszystkim, że środowisko prawnicze będzie oczyszczane". - Bo ci, którzy twierdzili, że środowisko prawnicze, czy środowisko sędziowskie, oczyści się samo - jak pokazało ostatnie 30 lat - głęboko, bardzo głęboko się mylili - dodał.
Wyrok TSUE
TSUE wydał we wtorek wyrok w odpowiedzi na pytania prejudycjalne zadane przez Izbę Pracy Sądu Najwyższego. Trybunał orzekł, że to Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku.
Zdaniem TSUE, jeśli Sąd Najwyższy uznałby, że Izbie Dyscyplinarnej brak niezależności i bezstronności, mógłby - zgodnie z wyrokiem TSUE - przestać stosować przepisy, na mocy których to właśnie do Izby Dyscyplinarnej należy rozpoznawanie sporów dotyczących przejścia w stan spoczynku sędziów Sądu Najwyższego.
Autor: mart/adso / Źródło: PAP