- Jestem bardzo zadowolony z tego wystąpienia i bardzo wysoko je oceniam - podkreślił w środę prezydent Andrzej Duda na konferencji w Sejmie, mówiąc o expose szefa MSZ Jacka Czaputowicza na temat polityki zagranicznej rządu. Jak dodał, cieszy się, że minister w swoim wystąpieniu "po profesorsku wytłumaczył opozycji", jak powinny działać unijne instytucje.
W środę szef MSZ przedstawił w Sejmie informację w sprawie polityki zagranicznej rządu w 2018 roku. Jego wystąpieniu przysłuchiwał się między innymi prezydent.
Jak ocenił, szef MSZ wyczerpał "praktycznie wszystkie wątki" dotyczące polskiej polityki zagranicznej.
- Zgadzam się dokładnie z panem ministrem, cieszę się, że podkreślił zasadę współdziałania (...) prezydenta z premierem, ministrem spraw zagranicznych i kilkukrotnie rolę parlamentu w budowaniu relacji międzynarodowych, a więc pokazanie całego spektrum władz, które mają tutaj jeden program, które prowadzą spójną, skorelowaną politykę zagraniczną - zaznaczył prezydent.
- To jest wspólny program i wierzę w to, że zrealizujemy go z sukcesem - dodał.
Podkreślił jednocześnie ogromną wiedzę szefa MSZ w zakresie stosunków międzynarodowych oraz jego doświadczenie w dyplomacji.
"Nie ma w Unii dyktatu silnych wobec słabych"
Zdaniem prezydenta bardzo ważnym wątkiem poruszonym przez ministra spraw zagranicznych była między innymi kwestia miejsca Polski w Europie i przyszłości Unii Europejskiej. Według Andrzeja Dudy "powinniśmy dbać o to, aby ten europejski projekt trwał (...) w takim kształcie, jaki był mu nadawany przez ojców Unii Europejskiej".
Jak mówił, UE powinna być "Unią wolnych narodów i równych państw, w której głos każdego państwa liczy się jednakowo, Unią, która nie jest podzielona na (...) wiele prędkości".
- Wszystkie państwa mają prawo się wypowiedzieć i ich głos liczy się jednakowo. Nie ma w Unii dyktatu silnych wobec tych, którzy są teoretycznie słabi, mniej zamożni - podkreślał prezydent.
Jak wskazał, instytucje unijne powinny działać w ramach traktatów i "nie nadużywać swojej pozycji, wychodząc poza swoje kompetencje". - [Instytucje] nie wtrącają się, nie łamią zasady subsydiarności - zaznaczył prezydent, dodając, że to "rzecz niezwykle istotna".
Dodał jednocześnie, że cieszy się, iż szef MSZ "po profesorsku wytłumaczył to opozycji". - Cieszę się, że to zrobił, bo wydaje mi się, że było to potrzebne, żeby taki wyraźny głos usłyszeli nasi obywatele - stwierdził.
Prezydent ocenił, że niezwykle ważną kwestią jest również "budowanie Europy, która będzie rzeczywiście Europą demokratyczną, z silną rolą parlamentów narodowych". Według niego, dzięki temu obywatele Unii Europejskiej zyskają poczucie, że wpływają na to, co się dzieje we Wspólnocie.
"Nie możemy dopuścić, aby to były dwie odrębne polityki"
Prezydent wyraził też zadowolenie, że minister spraw zagranicznych "tak mocno podkreślił rolę Sojuszu Północnoatlantyckiego, rolę Stanów Zjednoczonych w Sojuszu Północnoatlantyckim i rolę Stanów Zjednoczonych jako naszego sojusznika". - Właśnie tak chcielibyśmy budować sferę naszego bezpieczeństwa - oświadczył.
Zaznaczył ponadto, że najistotniejszym postanowieniem szczytu NATO w Warszawie z 2016 roku było pojawienie się wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego na polskim terytorium, w państwach bałtyckich oraz w Rumunii. - Te postanowienia w roku 2017 zostały zrealizowane - dodał.
Prezydent podkreślił też wagę "budowania współpracy wojskowej w ramach Europy i UE", którą wyraził w expose szef MSZ. - To że przystąpiliśmy do PESCO [program współpracy państw UE w zakresie obrony - przyp. red.], że chcemy współpracować w ramach współpracy czysto wojskowej - z jednej strony, a także przemysłów zbrojeniowych, to kwestia bardzo ważna - mówił.
Duda zaznaczył też, że PESCO powinno tworzyć z NATO "efekt synergii". Podkreślił wagę synchronizacji decyzji i działań podejmowanych w ramach obu struktur. - Nie możemy dopuścić do tego, aby to były jakieś dwie odrębne polityki, które będą się rozchodziły - zaznaczył.
"Chcemy, żeby był ten szczyt efektywny"
Prezydent zwracał też uwagę, że jednym z podkreślonych w expose szefa dyplomacji priorytetów jest współpraca regionalna. - A więc Grupa Wyszehradzka, a więc przyszła - mamy nadzieję - współpraca z państwami bałtyckimi i państwami nordyckimi, a więc projekt Trójmorza" - wymieniał.
Podkreślił również znaczenie polityki regionalnej w dziedzinie bezpieczeństwa, wskazując, że przed tegorocznym szczytem NATO w Brukseli, w Warszawie odbędzie się spotkanie tak zwanej bukaresztańskiej dziewiątki, czyli grupy państw wschodniej flanki Paktu.
- Mam nadzieję, że podejmiemy - jako państwa Europy Środkowej należące do NATO - decyzje, które będą spójne z późniejszymi postanowieniami szczytu Sojuszu. Chcemy, żeby był ten szczyt efektywny. Chcemy, żeby był decyzyjny. Chcemy, żeby posunął nas znów o krok dalej niż szczyt NATO w Warszawie, żebyśmy zwiększali obecność Sojuszu w Europie Środkowej - oświadczył prezydent.
Podkreślił, że expose ministra spraw zagranicznych było wyjątkowe ze względu na przypadające na 2018 rok 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości.
Autor: ads//now / Źródło: PAP