Prezydent Andrzej Duda udzielił w środę wywiadu w Radiu Wnet. Był pytany między innymi, skąd biorą się komentarze, że Karol Nawrocki jako prezydent to zagrożenie dla rządu.
- To jest ta właśnie histeria, która pokazuje ich, tak szczerze mówiąc, niedojrzałość i każe postawić znak zapytania w ogóle, skąd ci ludzie się wywodzą. Oni się po prostu nie zgadzają z regułami demokracji. To jest ich protest przeciwko regułom demokracji - odparł Duda.
- Jak to możliwe, że jest jakaś władza, którą jacyś ludzie wybrali? Przecież nie wolno głosować na takiego prezydenta, na innego trzeba głosować - mówił dalej, modulując głos przy tych dwóch zdaniach i zmieniając jego barwę, wysokość i akcent.
I dodał: - Elity drżą: "o nie". To prezydent powinien być wybrany tylko przez elity. Tylko profesorowie prawa powinni móc wybierać prezydenta, bo oni najlepiej wiedzą, kto powinien być jasno oświeconym prezydentem Rzeczypospolitej.
Jak mówił prezydent, "spokojnie, reguły demokracji są proste, ludzie mają głos". - I bardzo trudno jest to tym, niestety, elitom uszanować, jak widać - ocenił.
- Dlaczego mówią, że prezydent będzie wszystko blokował, zamiast mówić o szukaniu drogi do porozumienia z prezydentem, zamiast mówić o szacunku do prezydenta, zamiast mówić o tym, że prezydent jest także aktywnym, mającym najsilniejszy w ogóle mandat, uczestnikiem tej sceny politycznej? I ma zresztą fundamentalną rolę w procesie ustawodawczym w postaci de facto zatwierdzania ustaw lub nie. Więc troszeczkę widać, że tutaj kompletny jest brak dojrzałości do demokracji tak naprawdę - mówił.
Duda o "wściekłym bełkocie pewnej elity"
W dalszej części rozmowy Duda został też zapytany o reformę wymiaru sprawiedliwości, którą przygotowuje rząd. Ma ona uzdrowić polskie sądy i zdecydować o przyszłości neosędziów, czyli tych powoływanych na wniosek neo-KRS po 2017 roku - która zdaniem ekspertów i międzynarodowych trybunałów została upolityczniona ze względu na sposób wyboru jej członków-sędziów.
Duda był pytany, czy po 1 czerwca, kiedy wybory wygrał Nawrocki, te plany to już przeszłość.
- Nie wiem. W moim odczuciu to jest wściekły bełkot pewnej elity, która straciła swoje wpływy. Zarówno tej elity profesorskiej – bardzo często bardzo wiekowej - dla której z uwagi na emeryturę i odejścia z uczelni od dawna to już był tylko jedyny instrument oddziaływania i swojej wielkości, jaki mieli. To były właśnie te wpływy na obsadzanie najważniejszych stanowisk w polskim wymiarze sprawiedliwości. I to, że im to odebrano, wywołało po prostu eksplozję wściekłości. Dosłownie pianę w wielu przypadkach na ustach - kontynuował.
W jego ocenie było tak "także u tych przedstawicieli młodszej tak zwanej elity prawniczej". - Czyli ich wychowanków w ogromnej mierze, którzy właśnie mieli być – czy też już są – beneficjentami tego systemu, który został stworzony jeszcze w latach 90. - obsadzania tych stanowisk, i który doprowadził do sytuacji, w której ta ocena wymiaru sprawiedliwości przez Polaków była tak fatalna - dodał.
Duda naśladował głos profesora Strzembosza
Mówił też o tym, co jego zdaniem "trzeba będzie zrobić, jeżeli kiedykolwiek wróci uczciwa i rzetelna władza w Polsce".
- Trzeba będzie niestety wziąć, zsumować i dokonać rozliczenia stanu sędziowskiego w Polsce, ale poczynając od roku 1989. I wszystkim sędziom, którzy byli umoczeni w komunizm, odebrać stany spoczynku, jeżeli jeszcze żyją. Po prostu. Zakończyć ich karierę sędziowską, gwałtownie ją przerwać, ponieważ nigdy im się to nie należało. Ponieważ nigdy nie byli tak naprawdę – zwłaszcza ci, którzy należeli do PZPR – niezawisłymi sędziami Rzeczypospolitej - ocenił.
W jego opinii "dzisiaj próbuje to środowisko traktować gorzej sędziów powołanych w ciągu ostatnich 10 lat niż sędziów PRL-owskich, umoczonych w Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą, w członkostwo w tej partii, z których wielu wydawało wyroki na podstawie przepisów stanu wojennego, skazując opozycjonistów na długoletnie więzienia, i których w ogóle nie zweryfikowali po 1989 roku".
- Bo jak powiedział pan (pierwszy prezes Sądu Najwyższego, były przewodniczący KRS, Adam) Strzembosz, "wymiar sprawiedliwości i środowisko sędziowskie oczyści się samo". Nic się nie oczyściło. Na tym polegał cały numer - powiedział Duda.
Cytując profesora Strzembosza, prezydent naśladował jego charakterystyczną mowę.
Autorka/Autor: Aleksandra Koszowska/akw
Źródło: Radio Wnet
Źródło zdjęcia głównego: Darek Delmanowicz/PAP