Formułowane w ramach dialogu z Polską oczekiwania Komisji Europejskiej zostały w dużym stopniu zrealizowane - przekonywał w środę w Rydze prezydent Andrzej Duda. Odniósł się do prowadzonej wobec Polski procedury z artykułu 7 unijnego traktatu. Komentując spór z Komisją, ocenił, że "chyba nie chodzi o to, żeby złapać króliczka, tylko o to, żeby go gonić".
Prezydent Andrzej Duda był pytany podczas wspólnej konferencji prasowej z prezydentem Łotwy Raimondsem Vejonisem o to, kiedy spór z Komisją dotyczący rządów prawa w Polsce zostanie rozwiązany.
- Według mnie Komisja Europejska po prostu nie chce zakończyć swojego działania. Chyba nie chodzi o to, żeby - jak to mówią w Polsce - złapać króliczka, tylko o to, żeby go gonić - odpowiedział prezydent.
"Narzędzie do uderzenia w polskie władze"
Jak przekonywał, formułowane podczas spotkań z przedstawicielami polskich władz oczekiwania Komisji "w dużym stopniu zostały zrealizowane".
- Wprowadzono zmiany w polskich ustawach (...) i, jak widać, w momencie, w którym zmiany zostały wprowadzone, Komisja wraca do swojej poprzedniej retoryki i mówi: "to macie teraz wszystkie reformy odwrócić". Otóż chcę jasno i wyraźnie powiedzieć: Nie. Nie będziemy odwracali reform, które są oczekiwane przez polskie społeczeństwo, które fatalnie oceniało stan wymiaru sprawiedliwości w Polsce - oświadczył Duda.
W tym kontekście ocenił, iż prowadzone wobec Polski postępowanie jest "w jakimś sensie politycznym narzędziem do uderzania w polskie władze".
Zdaniem prezydenta reforma wymiaru sprawiedliwości i jego naprawa "jest realizowana zgodnie z regułami demokratycznymi, jest realizowana w sposób otwarty (...) w polskim parlamencie, gdzie odbywają się debaty", a przyjmowane ustawy dotyczące sądownictwa "mają w swojej treści wzorce, które są realizowane w innych krajach UE".
- W moim przekonaniu nie ma żadnych podstaw do tego, aby Komisja Europejska kwestionowała to, co zostało do tej pory w Polsce wprowadzone - dodał.
Tłumaczenia w ramach artykułu 7
We wtorek w Luksemburgu polska delegacja odpowiadała na wątpliwości Komisji Europejskiej w sprawie przestrzegania praworządności. To jednak nie koniec sprawy na forum Rady Unii Europejskiej do spraw Ogólnych. Jak powiedziała na wspólnej konferencji prasowej z Timmermansem minister spraw zagranicznych Bułgarii Ekaterina Zachariewa, kwestia praworządności w Polsce i dalszych kroków w procedurze artykułu 7 traktatu będzie dyskutowana na następnym spotkaniu ministrów do spraw europejskich w ramach Rady UE. Zaznaczyła, że ma podczas niego dojść do "oceny sytuacji". Kolejne posiedzenie jest zaplanowane na wrzesień.
Wysłuchanie, o które wnioskowała Komisja Europejska, to kolejny krok w prowadzonej wobec polskich władz procedurze mającej na celu zagwarantowanie praworządności. Jest ono etapem przed ewentualnym głosowaniem w Radzie UE w sprawie stwierdzenia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Polskę wartości unijnych.
Mechanizm sankcyjny
Stwierdzenie takiego ryzyka przez Radę oznaczałoby przejście do kolejnego etapu postępowania z artykułu 7, czyli tak zwanego mechanizmu sankcyjnego. Do tego potrzebne byłoby jednak uzyskanie większości kwalifikowanej, czyli głosów 4/5 krajów członkowskich.
Autor: js//now / Źródło: PAP