- Gdyby między Polską i Rosją przestrzegano normalnych procedur albo gdyby Unia Europejska była zdolna do interwencji, nie doszłoby do tego [katastrofy w Smoleńsku - red.] - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla amerykańskiego "Newsweeka". To nie pierwsza próba zainteresowania amerykańskiej opinii publicznej śledztwem smoleńskim, podjęta przez polityków PiS.
Wywiad miał miejsce tuż po wizycie polskiego prezydenta Bronisława Komorowskiego w USA i jego rozmowie z prezydentem Barackiem Obamą.
Jarosław Kaczyński, pytany czy jego zdaniem prezydent Komorowski zaniedbał śledztwo smoleńskie, powiedział, że "kancelaria prezydenta w ogóle się tą sprawą nie zajmowała". - Gdyby Polska miała normalny system polityczny, Komorowski i Tusk musieliby ustąpić. Ich moralna i polityczna odpowiedzialność za tę katastrofę jest oczywista - powiedział prezes PiS.
Kaczyński zarzucił prezydentowi, że jest "sceptyczny wobec stosunków polsko-amerykańskich". - Jeśli będzie podzielał opinię takich krajów jak Niemcy, to będzie niedobre dla Polski - dodał.
Unia Europejska niezdolna do interwencji?
Kaczyński podkreślił, że jemu i jego ugrupowaniu zależy na "dotarciu do prawdy", jeżeli chodzi o okoliczności katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. - Gdyby między Polską i Rosją przestrzegano normalnych procedur albo gdyby Unia Europejska była zdolna do interwencji, nie doszłoby do tego - zaznaczył prezes PiS.
Wywiad dla amerykańskiego "Newsweeka" to nie pierwsza interwencja Kaczyńskiego i członków jego ugrupowania w Stanach Zjednoczonych.
Wcześniej prezes PiS napisał do amerykańskiego Kongresu list z prośbą o pomoc w powołaniu międzynarodowej komisji ds. smoleńskiej katastrofy. Apel o powołanie takiej komisji złożyli też na ręce kongresmenki z Florydy była minister spraw zagranicznych Anna Fotyga i kierujący zespołem parlamentarnym ds. katastrofy pod Smoleńskiem poseł Antoni Macierewicz.
Źródło: "Newsweek"