To jest jeden z reportaży, w którym przyświecający nam interes publiczny jest najbardziej doniosły, ponieważ bohaterem jest osoba znajdująca się, moim zdaniem, w pierwszej piątce osób publicznych w Polsce - podkreślał we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 redaktor naczelny "Superwizjera" Jarosław Jabrzyk. Odniósł się w ten sposób do reportażu Bertolda Kittela, dotyczącego między innymi kontrowersji wokół oświadczenia majątkowego obecnego prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia.
Sprawdzając między innymi, dlaczego Banaś nie wpisał do oświadczenia informacji o zabezpieczeniu na hipotece kamienicy na krakowskim Podgórzu, która - jak wynika z oświadczenia majątkowego i zapisów w księdze wieczystej - należy do prezesa Najwyższej Izby Kontroli, Kittel trafił na prowadzony w tej kamienicy hotel na godziny. Tam stanął oko w oko ze znanym w Krakowie przestępcą skazanym prawomocnym wyrokiem.
Jak podkreślono w materiale "Superwizjera", w 2016 roku Marian Banaś zadeklarował, że sprzeda kamienicę, ale wówczas do tego nie doszło.
Kamienica stała się zabezpieczeniem dla kredytu na kwotę ponad 2,6 miliona złotych przyznanego przez Bank Ochrony Środowiska firmie, w której pracował jego syn. Jak wynika z ustaleń "Superwizjera", Banaś nie poinformował o tym fakcie w swoim oświadczeniu majątkowym.
CZYTAJ WIĘCEJ: Kim jest prezes Najwyższej Izby Kontroli?>
"Jeden z reportaży, w którym interes publiczny jest najbardziej doniosły"
O tej sprawie mówił we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 redaktor naczelny "Superwizjera" Jarosław Jabrzyk.
- To jest jeden z reportaży, w którym interes publiczny, który nam przyświecał, jest najbardziej doniosły, ponieważ bohaterem tego reportażu jest osoba znajdująca się, moim zdaniem, w pierwszej piątce osób publicznych w Polsce, która powinna mieć nieposzlakowaną opinię - mówił.
Wskazywał, że "ten reportaż stawia pytanie o uczciwość jednego z najważniejszych urzędników w Polsce, który jest odpowiedzialny za kontrolę wszystkich innych urzędników".
Ocenił, że te fakty, które zostały ujawnione w reportażu budują "ogromne wątpliwości".
Tłumaczenie prezesa NIK-u "kompletnie oderwane od rzeczywistości"
Redaktor naczelny "Superwizjera" odniósł się także do sprawy działalności prowadzonej w kamienicy należącej do prezesa Najwyższej Izby Kontroli.
- Mamy folder reklamowy tego samego pensjonatu z 2015 roku, czyli ta działalność była prowadzona co najmniej od czterech lat - wskazał.
Jarosław Jabrzyk zwrócił uwagę, że temat kamienicy na Podgórzu był "głównym tematem zainteresowania CBA". - Nie wierzę w to i nikt mi nie wmówi, że osoba tak wysoko postawiona publicznie, co do której jest wątpliwość, ona się tym nie interesuje - zaznaczył. Dodał, że w jego ocenie "każde tłumaczenie" ze strony prezesa Najwyższej Izby Kontroli, że nie wiedział, jakiego rodzaju działalność jest prowadzona w jego kamienicy, jest "kompletnie oderwane od rzeczywistości".
- Dostaliśmy już kilka listów dotyczących wątków związanych z działalnością kamienicy na krakowskim Podgórzu. Oczywiście będziemy tym tematem interesować się nadal - dodał.
"Gdyby Marian Banaś chciał, to mógłby w 15 minut zamknąć sprawę"
Sytuację związaną z Marianem Banasiem komentowali również we "Wstajesz i wiesz" publicyści Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej" oraz Jacek Nizinkiewicz z "Rzeczypospolitej".
- Gdyby Marian Banaś chciał, to mógłby w 15 minut zamknąć sprawę, rozbroić temat. Mógłby wyjść na konferencję, choćby dzisiaj rano i powiedzieć: "nie, ja tej kamienicy tego typu osobom nie wynajmowałem, nie sprzedawałem, w moim oświadczeniu majątkowym wszystko jest w porządku" - powiedział Nizinkiewicz.
- Tutaj mamy sytuację w której człowiek, którego oświadczenie majątkowe wciąż sprawdza CBA, zostaje szefem NIK-u. Czyli człowiek, który ma być czystszy niż żona Cezara, wcale taki nie jest - wskazywał.
Czuchnowski stwierdził, że "jak zwykle PiS ginie od własnej broni". - W tym wypadku ich zachowanie jest jeszcze bardziej nerwowe. To jest taka sytuacja skrajna, kiedy oni przede wszystkim - mówił. Stwierdził, że "w świetle dokumentów sprawa jest praktycznie nie do obrony".
Oświadczenie Mariana Banasia
Po emisji programu prezes NIK, który w trakcie realizacji reportażu nie chciał odpowiedzieć na pytania dziennikarzy "Superwizjera", poinformował Polską Agencję Prasową w oświadczeniu, że łączenie jego osoby z działalnością przedstawioną w materiale Bertolda Kittela jest "oszczerstwem i pomówieniem".
"Nie zarządzałem pokazanym w materiale hotelem. Byłem właścicielem budynku, który na podstawie umowy zawartej zgodnie z prawem wynająłem innej osobie. Osoba ta prowadziła tam działalność hotelową. Obecnie nie jestem właścicielem tej nieruchomości" - podkreślił Banaś.
"Materiał odbieram jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia nie tylko mojej osoby, ale również kierowanych przeze mnie instytucji. W związku z nieprawdziwymi informacjami skieruję sprawę na drogę sądową" - zapowiedział.
Autor: mjz//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24