Donald Tusk przewiduje debatę tylko z PiS. Co z koalicjantem, czy PSL nie poczuje się dotknięte wykluczeniem? - Bartosz Arłukowicz zajmie się wszystkimi, którzy będą się czuli wykluczeni - zapowiedział premier.
W serii debat, które Tusk zaproponował największej opozycyjnej partii, mają się zmierzyć ministrowie PO oraz sam premier z przedstawicielami PiS. W tych dziedzinach, za które odpowiada PSL, rząd reprezentować będą politycy Platformy.
Pytany, czy ludowcy nie poczują się dotknięci pewnym rodzajem "wykluczenia", premier odparł: - Minister Arłukowicz zajmie się wszystkimi, którzy będą się czuli wykluczeni. Ale nie sądzę, jak patrzę na determinację i dobrą formę premiera Pawlaka, nie sądzę, żeby on się czuł w najmniejszym stopniu wykluczony - ocenił.
"Pojedynek o przyszłość Polski" między PO a PiS
I wyjaśnił, dlaczego jego propozycja dotyczy tylko PiS. - Ja nikomu nie zamykam drogi do debaty, ale dobrze byłoby, gdyby zaczęły ją dwie partie, które realnie ubiegają się o to, aby rządzić. Nikomu nie odbierając tej szansy, wysoko ceniąc sobie współpracę z moim koalicjantem, wszyscy widzimy gołym okiem, że ten pojedynek o przyszłość Polski rozstrzygnie się jednak między tymi dwoma partiami - mówił.
Zastrzegł jednak, że wraz z ministrami swojego rządu będzie do dyspozycji każdej innej partii.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24