Choć bez szczegółów, bo te objęte są tajemnicą państwową, premier Jarosław Kaczyński zdradza, jakie tajne informacje o Radosławie Sikorskim usłyszy od prezydenta Donald Tusk. - Chodzi o arcynieprofesjonalną wizytę w USA, która zaszkodziła Polsce - powiedział szef rządu w "Sygnałach Dnia".
Sikorski, jeszcze jako szef resortu obrony narodowej, miał podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych wysunąć w imieniu Polski ogromne żądania finansowe wobec USA. - To był akt skrajnego nieprofesjonalizmu, który zaszkodził Polsce - podkreślał Jarosław Kaczyński w publicznym radiu. O jakie żądania chodziło i jakie były skutki zachowania Sikorskiego, prezes PiS nie zdradza, tłumacząc że wiąże go tajemnica państwowa. Dodał tylko, że to zaledwie jedna z wielu sytuacji dowodzących "problemów z poczuciem odpowiedzialności" byłego ministra. W dzisiejszym w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", prezydent Lech Kaczyński zasugerował, że ma wiedzę o byłym szefie MON, którą zdradzi liderowi PO. Zastrzegł, że część tych informacji objęta jest tajemnicą państwową. "O dymisji nie ma mowy"
To mój moralny obowiązek, nie statutowy Premier o wotum zaufania w partii
PO oskarża też o zamiary prowadzenia "polityki transakcyjnej", czego dowodem ma być, według premiera, zamieszanie wokół Stadionu Narodowego. - To zapowiedź powrotu do najgorszych praktyk z lat 90-tych - ocenia Jarosław Kaczyński.
Nie szczędzi krytycznych słów wobec planów prezydent Warszawy (Hanna Gronkiewicz-Waltz zaproponowała budowę stadionu na obrzeżach stolicy i sprzedaż ziemi wokół obecnego stadionu), tłumacząc że tereny wokół Stadionu Dziesięciolecie nie są przeznaczone na zabudowę mieszkalną, przede wszystkim zaś nie należą do miasta, a do państwa. - Powstaje unia przyszłych władz państwowych i samorządowych wokół majątku - komentuje premier, dodając: - My chcieliśmy zbudować tam centrum olimpijskie(...)Olimpiada w Warszawie byłaby w perspektywie kilku, kilkunastu lat. "Nie trzeba się spieszyć"
Prezydent ma prawo zabierać głos, i ma prawo nie zabierać J.Kaczyński o milczeniu prezydenta
- Nie rozumiem dlaczego Lecha Kaczyński jest pod taką kontrolą mediów. Dużo większą niż poprzedni prezydent, chociaż miał dużo gorszy życiorys - sugeruje premier i tłumaczy: - Kwaśniewski był przywiązany do establishmentu a Lech Kaczyński zachowuje do niego stosowny dystans, co dobrze o nim świadczy.
Pytany o wczorajsze przeprosiny Donalda Tuska wobec prezydenta, komentuje: - Lepiej, że padło niż nie. Reszta należy do prezydenta.
Źródło: Sygnały Dnia
Źródło zdjęcia głównego: 3110_PREMIERsygnaly.avi