Chciałabym skoncentrować się na pomocy dla poszkodowanych i ich rodzin - powiedziała premier Ewa Kopacz w trakcie wizyty na Śląsku. Szefowa rządu była w szpitalach u górników rannych w wybuchu w kopalni Mysłowice-Wesoła.
Premier Ewa Kopacz odwiedziła poparzonych górników w dwóch szpitalach: w Siemianowicach Śląskich i Sosnowcu. - W Siemianowicach ośrodek poparzeń jest bardzo specjalistyczny, więc tam trafiły najcięższe przypadki. Leczeni są po krótkiej rozmowie zarówno z dyrektorem medycznym, jak i ordynatorem OIOM-u i ordynatorami innych oddziałów. Pacjenci leczeni są według najwyższych standardów, nie tylko europejskich, ale i światowych, lekarze przez 24 godziny na dobę dbają o to, żeby wyprowadzić tych najciężej chorych - zapewniła Kopacz. Dodała, że ci, którzy przebywają w Sosnowcu są w lepszym stanie fizycznym. - Niestety, bardzo ciężko to przeżyli, będą musieli korzystać z pomocy psychologów. Ślad nieszczęścia pozostaje w każdym z nich - podkreśliła.
Kopacz spotkała się także z władzami kopalni i ekipami ratowniczymi.
"Potrzebne polepszenie standardów bezpieczeństwa"
Premier zaznaczyła, że minister gospodarki Janusz Piechociński "będzie przyspieszał wszystkie rozmowy dotyczące restrukturyzacji górnictwa". - Dostanie ode mnie polecenie przyspieszenia pracy nad polepszeniem standardów bezpieczeństwa - podkreśliła.
Kopacz dodała, że teraz najważniejszym zadaniem jest pomoc dla poszkodowanych górników i ich rodzin. - Musimy się nimi zaopiekować i to nie tylko pod względem dostępu do psychologa. Ci, którzy są w szpitalach potrzebują najlepszej opieki medycznej - powiedziała.
Wyjaśnieniem przyczyn wypadku zajmie się komisja powołana przez Wyższy Urząd Górniczy. - Oni postarają się odpowiedzieć na pytanie, które nurtuje nas wszystkich: kto w tej sprawie zawinił. Jeśli natura, to muszę mieć czytelny sygnał - stwierdziła Kopacz.
Służby wytypowały prawdopodobne przyczyny wypadku: pożar endogeniczny, czyli samozapalenie się węgla lub roboty strzałowe (z wykorzystaniem materiałów wybuchowych), które były prowadzone w rejonie katastrofy.
Poszukiwania trwają
W poniedziałek wieczorem w kopalni Mysłowice-Wesoła doszło do zapalenia i – prawdopodobnie - wybuchu metanu. W strefie zagrożenia znajdowało się wówczas 37 górników, 36 wyjechało na powierzchnię, ogółem 29 trafiło do szpitali. 26 górników we wtorek rano przebywało tam nadal, wśród nich 18 w stanie ciężkim.
Jeden górnik nadal jest zaginiony. Po godzinie 13 wznowiono jego poszukiwania pod ziemią.
Autor: eos//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24