- Donald Tusk nie poparł kandydatury Andersa Fogh Rasmussena na stanowisko szefa NATO – zapewnił w programie "Kawa na Ławę" Stefan Niesiołowski (PO), powołując się na osobistą rozmowę na ten temat z premierem. W sobotę prezydent Lech Kaczyński ujawnił, że Rasmussen mówił mu o poparciu polskiego premiera dla jego kandydatury. Nowy szef NATO kłamczuszkiem? – pytał Tadeusz Cymański (PiS). – To trzeba wyjaśnić - uznał Władysław Stasiak z Kancelarii Prezydenta.
Jeśli premier Tusk rzeczywiście nie udzialał swojego poparcia Rasmussenowi, to - zdaniem Cymańskiego - "prezydent znalazł się w klasycznej pułapce". - Bo albo nowy szef NATO oszczędnie gospodaruje prawdą, albo padamy ofiarą błędnych informacji - mówił poseł PiS. - Kłamczuszek - to by była straszna wiadomość - stwierdził Cymański.
Minister Stasiak domagał się jak najszybszego sprawdzenia, w czym tkwi źródło całego zmieszania, ale - jak dodał - "nie sądzi, żeby premier Danii kłamał".
W sobotę podczas szczytu NATO długoletni premier Danii Anders Fogh Rasmussen został wybrany na nowego sekretarza generalnego Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Sugestie dla prezydenta
Stefan Niesiołowski przyznał - jak podkreślił - uczciwie, że nie sądzi, by kandydatura polskiego szefa MSZ Radosława Sikorskiego na szefa NATO "była jeszcze podczas szczytu do wygrania".
Jednak jego zdaniem, nie zmienia to faktu, że prezydent od razu popierając Rasmussena, nie wziął pod uwagę sugestii, jakie otrzymał od rządu. Jak wyjaśnił, rząd sugerował prezydentowi, by nie blokować kandydatury Rasmussena, ale przeciągać sprawę w czasie, by otrzymać "jakieś zadośćuczynienie", jak to było w przypadku Turcji. - W tej sprawie wypowiedź prezydenta była niefortunna i szkodliwa dla polskiej polityki, bo popsuła naszą pozycję - argumentował.
Według wicemarszałka, sytuacja w Strasburgu jest kolejnym dowodem na to, że "mamy dwie polityki i dwa ośrodki władzy. - I nie będzie żadnego odprężenia, tylko walka polityczna - dodał.
SLD: Decyzja należała do prezydenta
W opinii Ryszarda Kalisza (SLD), rządowe sugestie dla prezydenta przed podjęciem ważnej decyzji politycznej, "to jest normalna rzecz". Ale - jak podkreślił - dla prezydenta była to jedynie informacja, a decyzję podejmuje sam. Dlatego, gdy Zbigniew Chlebowski straszy prezydenta Trybunałem Stanu, to "nie wie co mówi", bo prezydent miał prawo podjąć taką decyzję. - Co prawda, Kaczyński za wcześnie zrezygnował, a można było jeszcze coś ugrać - przyznał.
Inaczej tę sytuację ocenia Władysław Stasiak z Kancelarii Prezydenta. Po pierwsze - jak mówił - "instrukcji zawczasu nie było". Po drugie - kandydatury Sikorskiego oficjalnie nie zgłoszono. A po trzecie - kolejność wystąpień przywódców państwa na szczycie NATO ustalana jest zawczasu, później nie ma już możliwości zabrania głosu. - Prezydent występował jako jeden z pierwszych, a Turcja przedstawiała swoje stanowisko dopiero potem - tłumaczył, dowodząc, że Lech Kaczyński nie mógł zareagować bezpośrednio na postawę Turcji.
- Prezydent oceniał sytuację na polu walki, w konkretnej sytuacji - dodał Tadeusz Cymański.
"Róbcie tak dalej i zapomnijcie o prezydenturze"
W ocenie Eugeniusza Kłopotka (PSL), sytuacja w Strasburgu to kolejna kompromitacja Polski na arenie międzynarodowej. - Panowie, róbcie tak dalej! Ale zapomnijcie o prezydenturze w przyszłym roku, bo Polacy będą mieli dosyć - podsumował Kłopotek. Szybko jednak wyjaśnił, że nie obarcza winą prezydenta i premiera, ale ich otoczenie. – Jedni śpią, inni nie słyszą telefonu. Jest to cały ciąg wojenek, a teraz każdy zrzuca z siebie winę - mówił.
Kłopotek przypomniał sarkastycznie, że obecnie mamy jeszcze "do przegrania" dwie inne polskie kandydatury - Jerzego Buzka na szefa Parlamentu Europejskiego i Włodzimierza Cimoszewicza na sekretarza generalnego Rady Europy.
Źródło: TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24