- Rząd chce znaleźć 7-8 mld oszczędności - zapowiada premier. Donald Tusk kontynuuje budżetowe rozmowy z ministrami. W niedzielę spotkał się z Elżbietą Bieńkowską, szefową resortu rozwoju regionalnego.
- Szukamy wydatków zbędnych, wydatków na władzę. Musimy umieć lepiej wydawać publiczne pieniądze - przekonywał premier tuż po spotkaniu z Bieńkowską. W konsultacjach uczestniczyli również minister finansów Jacek Rostowski oraz wicepremierzy: Grzegorz Schetyna i Waldemar Pawlak.
Szukamy wydatków zbędnych, wydatków na władzę. Musimy umieć lepiej wydawać publiczne pieniądze, szanować każdą złotówkę podatnika. Premier Donald Tusk o oszczędnościach
- Mamy zadanie do wykonania. Praktycznie żadne ministerstwo w 2009 roku nie otrzyma więcej pieniędzy do swojej dyspozycji, niż w roku 2008. Oszczędności muszą wyjść z każdego resortu, po to, żeby obniżyć deficyt budżetowy, żeby zapobiec ewentualnym złym trendom ogólnoświatowym - podkreślał premier. Dodał, że trzeba zracjonalizować publiczne wydatki. - Chcemy przekonać urzędników, żeby wydawali każdą złotówkę publiczną tak, jakby wydawali swoje własne pieniądze - zaznaczył Tusk.
Jego zdaniem, w wielkich ministerstwach jest dużo rezerw, bo pieniądze "nie zawsze mądrze tam wędrują".
Tusk powiedział też, że chciałby, aby ministerstwo rozwoju regionalnego wydawało jak najwięcej pieniędzy. - Minister Bieńkowska czuwa nad tym, aby jak najwięcej europejskich środków wydać - zaznaczył.
Na razie bez żółtych kartek
Szef rządu powiedział, że na razie jest zadowolony ze współpracy z ministrami w sprawie oszczędzania publicznych pieniędzy.
Pytany, czy przyznał już jakąś "żółtą kartkę", premier odpowiedział: - Na razie jestem pod wielkim wrażeniem dyscypliny i merytorycznego przygotowania ministrów. Sądzę, że oni bardzo przejęli się tą sprawą. Tusk dodał, że trener na boisku może dokonywać zmian nawet w 90 minucie meczu.
Przyznał, że jest pozytywnie zaskoczony odwagą ministrów i ich pomysłami na oszczędzanie. - To nasze ambitne zadanie, aby na zadania administracji nie wydać więcej niż w roku 2008 zaczyna być bardzo, bardzo realne" - ocenił Tusk.
Trzy miliardy już znaleźli?
W sobotę premier spotkał się z ministrem obrony Bogdanem Klichem i szefem MSZ Radosławem Sikorskim. Po tych rozmowach Tusk poinformował, że udało się skutecznie zlokalizować od 2,5 do 3 miliardów złotych oszczędności.
Szef rządu przyznał, że szczególnie poważną dyskusję miał z szefem MON. - Ta rozmowa była burzliwa i obiecująca - ocenił. - MON obrósł w różnego rodzaju instytucje, w tym agencje, gdzie pieniądze nie są zawsze wydawane na obronność, czy modernizację, tylko są przejadane wewnątrz. I to są duże kwoty - komentował Tusk. Zaznaczył jednak, że MON i MSZ, to dobre przykłady resortów, gdzie szybko udało się znaleźć sposoby racjonalizacji wydatków.
Metody na oszczędzanie
Premier poinformował, że szef MSZ zaproponował likwidację "martwych" placówek dyplomatycznych. - Martwych, to znaczy de facto nie obsługujących Polaków za granicą, w krajach gdzie nie mamy realnych interesów, ani realnego ruchu turystycznego - wyjaśnił Tusk. Jak dodał, Sikorski zaproponował też sprzedaż nieruchomości MSZ, które nie są potrzebne.
Źródło: TVN24, PAP