Nad Pawłem Grasiem zbierają się czarne chmury. Finanse rzecznika rządu biorą pod lupę kontrolerzy skarbowi. O wszczętej już kontroli poinformował w piątek minister skarbu Jacek Rostowski. Donald Tusk oświadczył, że choć swojemu ministrowi "ufa w 100 procentach", jeśli ten jednak złamał prawo, zostanie zdymisjonowany. - Mój przyjaciel Graś dobrze wie, że reguły w tych sprawach są bezlitosne - powiedział premier.
Marek Wikiński, poseł SLD powiedział w TVN24, że podczas debaty budżetowej zadał ministrowi pytanie: dlaczego w Polsce jest możliwa "sytuacja nierównego traktowania ludzi: emerytki z Łodzi, ściganej za 6 groszy niezapłaconego podatku VAT i ministra Pawła - zwanego Aniołem - Grasia, który od 13 lat nie płaci podatków".
- Pan minister powiedział mi po debacie, że w sprawie finansów i niezapłaconych podatków kontrolę wszczęła "skarbówka" w celu wyjaśnienia tej bulwersującej opinię publiczną sprawy - relacjonował Wikiński.
- Poczekajmy, jakie będą wyniki kontroli. Nie chciałbym ferować wyroków, kontrola się dopiero zaczęła - komentował Zbigniew Chlebowski, szef klubu PO.
Dymisja?
Podczas piątkowej konferencji prasowej Donald Tusk wyjawił, że porozumieniu z ministrem Grasiem zwrócił się do Mariusza Kamińskiego i do CBA, aby kontrola ws. Grasia była "intensywna i szybka". - Żeby nie było poczucia, że ktoś tu gra na zwłokę. Zależy mi na tym bardzo, by oponenci musieli powiedzieć to, co ja mówię bez przymusu - że Paweł Graś jest człowiekiem bezdyskusyjnie godnym zaufania i bardzo uczciwym - oświadczył.
I choć premier ufa swojemu rzecznikowi - ale jak sam mówi, także przyjacielowi - to obowiązują go, takie same zasady jak i innych ministrów. - Jeśli by się zdarzyło tak, że któryś z moich ministrów złamał prawo, to przestaje być ministrem z dnia na dzień z oczywistych względów. Jeśli by się okazało, że któryś z moich ministrów ma jakieś zaległości, np. podatkowe, to musi je oczywiście spłacić. Ale jeśli byłyby one wynikiem złamania prawa, to mój przyjaciel Graś dobrze wie, że reguły w tych sprawach są bezlitosne - kategorycznie powiedział Tusk.
"Opieka nad domem, stróżowanie"
Kontrolę "skarbówka" wszczęła po doniesieniach, że Graś wraz z żoną za darmo mieszkają w willi należącej do niemieckiego biznesmena. Według opozycji, jeśli rzecznik rządu nie płaci za wynajem domu, powinien zapłacić podatek od dochodu. Od kilkunastu lat Graś jednak tego nie robił.
Rzecznik rządu broni się, że umowa z Niemcem "była umową o świadczeniach wzajemnych". - Była to opieka nad domem, stróżowanie, pilnowanie spraw formalnych i prawnych oraz naprawy - wyliczał w TVN24.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24