- Chcemy, żeby Joanina obowiązywała prawnie. Jest szereg metod, żeby ona obowiązywała, np. protokół - powiedział w "Sygnałach Dnia" premier Jarosław Kaczyński. Projekt nowego traktatu UE takiego rozwiązania nie przewiduje.
- To bardzo ważna sprawa, bardzo ważna dla Europy, bardzo ważna dla Polski i oczywiście bez uzyskania gwarancji, że to prawnie, a nie politycznie obowiązuje - my tego nie zaakceptujemy. Mówię o traktacie - powiedział premier.
To bardzo ważna sprawa, bardzo ważna dla Europy, bardzo ważna dla Polski i oczywiście bez uzyskania gwarancji, że to prawnie, a nie politycznie obowiązuje - my tego nie zaakceptujemy. Mówię o traktacie. Jarosław Kaczyński
Premier Kaczyński powtórzył raz jeszcze, że kompromis z Joaniny "to wzmocnienie mechanizmu konsensualnego", czyli, jak zaznaczył, tego, który nam najbardziej odpowiada. Zdaniem premiera jest to też rozwiązanie najlepsze dla Polski: - To jest daleko idąca zmiana mechanizmów w interesie takich krajów jak Polska, a także w interesie całej Europy.
Na szczycie 21-22 czerwca w Brukseli przywódcy państw UE zgodzili się - na wniosek Polski - na wprowadzenie zasad ułatwiających zastosowanie kompromisu z Joaniny, określanego jako hamulec bezpieczeństwa. Był on już wcześniej przewidziany w projekcie eurokonstytucji, a umożliwia krajom odwlekanie decyzji przez "rozsądny czas" - nawet jeśli nie mają one wystarczającej mniejszości blokującej.
Od 1 listopada 2014 roku ten hamulec będzie można uruchomić, kiedy decyzje zostaną zakwestionowane przez państwa zamieszkane przez co najmniej 26,25 proc. unijnej ludności (dokładnie trzy czwarte z 35 proc.). Traktaty nie precyzują jednak, co to znaczy "rozsądny czas".
Na wniosek Polski od 1 kwietnia 2017 roku, kiedy nicejski system głosowania ostatecznie przestanie funkcjonować, mechanizm z Joaniny będzie łatwiej zastosować. Hamulec bezpieczeństwa będą mogły wtedy uruchomić kraje zamieszkane przez 19,25 proc. ludności (55 proc. z 35 proc.).
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Grzegorz Michałowski