Na szczycie UE uzgodniliśmy, że mechanizm z Joaniny ma pozwalać na odwlekanie decyzji nawet o dwa lata - twierdzi premier Jarosław Kaczyński. Przedstawiciele Unii podkreślają zaś - obowiązuje mechanizm zakładający odsunięcie decyzji na "rozsądny czas", co dotąd znaczyło 3-6 miesięcy.
Obie strony twierdzą, że decyzje już zostały podjęte. Różnią się jednak w ocenie jakie to konkretnie decyzje. Premier podkreślił, że sprawa Joaniny "będzie musiała być ostatecznie załatwiona" na Konferencji Międzyrządowej, która ma przygotować traktat reformujący UE. Komisja Europejska nie chce renegocjować konkluzji ze szczytu:
- Oczekuję od wszystkich rządów uszanowania porozumienia, które one same jednomyślnie osiągnęły kilka dni temu - oświadczył Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso. Rzeczniczka Komisji Pia Ahrenkilde Hansen potwierdza: nie ma żadnych planów zmian w brukselskim kompromisie. - To zostało jasno rozstrzygnięte na Radzie Europejskiej w zeszłym tygodniu. Mandat, to mandat, umowa to umowa. Czas teraz, żeby konferencja międzyrządowa sfinalizowała prace - tłumaczyła.
- Polska nie musi niczego renegocjować - powiedział natomiast premier Kaczyński podczas wspólnej konferencji prasowej z goszczącym w Polsce premierem Norwegii Jensem Stoltenbergiem. - Umowy zostały zawarte. chodzi tylko o to by wszystko zostało odpowiednio zapisane - dodał. W czwartek minister spraw zagranicznych Anna Fotyga powiedziała, że w sprawie mechanizmu z Joaniny polska delegacja zawarła podczas zeszłotygodniowych negocjacji "dżentelmeńską umowę" zakładającą, że w czasie kiedy obowiązuje traktat z Nicei obowiązuje też tzw. "zwykła Joanina", natomiast w okresie późniejszym tzw. "Joanina wzmocniona".
Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego kompromis z Joaniny wzmocniony został "na dwa sposoby". Po pierwsze przez obniżenie progu głosów pozwalających na blokowanie decyzji Rady UE. - Polska na przykład w parze z Francją może z tego mechanizmu skorzystać. To bardzo umacnia naszą pozycję - zaznaczył premier. Dodał, że w tej sprawie rozmawiał z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym. Drugi to właśnie zapis o możliwości odwlekania decyzji Rady UE zgodnie z tzw. kompromisem z Joaniny, nawet do 2 lat. Obecny mechanizm zakładający "rozsądny czas" w praktyce oznaczał okres od 3 do 6 miesięcy.
Kompromis z Joaniny przyjęto w latach 90-tych, po to, by można było odłożyć w czasie głosowanie nad decyzją Rady, co do której kilka państw się nie zgadza i poszukać konsensusu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24