Wpływy rosyjskie, które od pewnego czasu rozpalają namiętność polityków Prawa i Sprawiedliwości, nie przeszkadzają polskiemu premierowi spotykać się z prawdziwymi przyjaciółmi Władimira Putina. Maciej Warsiński sprawdził, gdzie, z kim i kiedy spotykał się Mateusz Morawiecki. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Premierowi Mateuszowi Morawieckiemu ostatnimi czasy wszystko kojarzy się z "ruską propagandą". Prawo i Sprawiedliwość pod rękę z prezydentem wymyślił kampanijny spin, który wszystkich krytyków, czy choćby pytających o działania władzy, wrzuca do jednego worka w myśl - kto nie z nami, ten z Kremlem.
Myśl o komisji, której kształtu czy sensu po wydarzeniach z poprzedniego piątku, poniedziałku i tego piątku, nikt już sobie nie umie wyobrazić, a której partyjni członkowie mieli arbitralnie eliminować konkurentów z publicznego życia, miała tchnąć PiS-owi wiatr w żagle, a opozycji piach w oczy.
Morawiecki na zdjęciach z sympatykami Putina
W antyrosyjską postawę można by polskiej partii władzy uwierzyć, gdyby nie szczyt w Mołdawii, z którego oficjalnie wychodzi fotografia opublikowana przez premiera Węgier Viktora Orbana, na której pozuje z prezydentem Serbii Aleksandrem Vuciciem i premierem Mateuszem Morawieckim – zdjęcie okraszone jest podpisem, że są wśród przyjaciół.
- Mają takich kolegów i idoli politycznych i takie sojusze, które zaprzeczają temu, co przed chwilą słusznie i dobrze robili – mówi lider Polski 2050 Szymon Hołownia.
W obecnej sytuacji geopolitycznej przyjazne relacje z Orbanem to jest jednak problem. Orban nie kryje swojej fascynacji Putinem. Kiedy Europa została już powiadomiona, że Rosja napadnie na Ukrainę, Orban ostentacyjnie gościł na Kremlu.
Orban z Rosją buduje elektrownię atomową, od Rosji kupuje gaz i ropę, a w piątek udzielił wywiadu radiu Kossuth, w którym stwierdził, że "dla kraju, którego populacja stanowi ułamek populacji kraju przeciwnego, prowadzenie dużych ataków wojskowych to krwawa rzeźnia". - Musimy zrobić wszystko, jeszcze przed przystąpieniem do ofensywy, aby przekonać strony o konieczności zawieszenia broni – dodaje.
Gdzieś po drodze, gdy sekretarz generalny NATO zagwarantował Ukrainie, że jej miejsce jest w NATO, Orban wyraził teatralne zdziwienie. - To pokazuje, gdzie są interesy Prawa i Sprawiedliwości. Tam, gdzie są ci politycy, a gdzie są ci politycy? Po stronie Kremla – podkreśla Miłosz Motyka z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Kontrowersyjna transakcja Orlenu
To jednak nie przeszkadzało władzy PiS pozwolić na wielki deal Orlenu i sprzedaż węgierskiemu koncernowi MOL polskich stacji Lotosu. W zamian Orlen kupił stacje na Węgrzech - oficjalnie od Węgrów, ale dziennikarz TVN24 dotarł do faktów, że to tylko pośrednictwo, bo Orlen kupił de facto stacje rosyjskiego Łukoila. Choć prezes Obajtek się wypierał. - To nie ma nic wspólnego z nimi – zapewniał.
Kiedy się okazało, że jednak ślad był, Orlen nadal szedł w zaparte. Internauci wskazali, że wpisując w internecie adres Łukoil w domenie węgierskiej, strona automatycznie zamienia się w węgierską stronę Orlenu.
Na pokazywanym przez Orbana zdjęciu jest też prezydent Serbii - kraju, który jest bałkańskim sojusznikiem Rosji. W sieci pełno jest jego zdjęć z Putinem - uściski ręki, objęcia, pełne poddańczej pasji wobec rosyjskiego dyktatora zdania.
Partia Le Pen "pasem transmisyjnym" rosyjskiej potęgi
PiSowskie i prezydenckie zachwyty wobec idei poszukiwania rosyjskich wpływów mają się do tego nijak. Ponadto prezydent w poniedziałek, uzasadniając decyzję, którą po 4 dniach zmienia, mówił: "jest taka komisja we Francji". – Przesłuchiwała już chociażby byłego premiera Fillona, przesłuchiwała panią Marie Le Pen – wyliczał.
I nad Sekwaną komisja właśnie wypracowała stanowisko dotyczące partii Marine LePen. Zgodnie z wnioskami komisji śledczej w sprawie obcej ingerencji, Front Narodowy, który stał się Zgromadzeniem Narodowym, jest oskarżany o bycie "pasem transmisyjnym" rosyjskiej potęgi.
- Towarzystwo z tej samej rodziny politycznej, z którą PiS się identyfikuje i należy w Europie – zwraca uwagę była ambasador RP w Rosji Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. - Niestety jest tak, że to rodzina polityczna, która ma dziś bliskie kontakty z Rosją, najbliższe w Europie – dodaje.
Marine Le Pen była w wyborach wspierana przez PiS, w trakcie kampanii przyjechała do Polski, była wożona pod eskortą Służby Ochrony Państwa. PiS z nią chciał budować front, który miał zmienić Unię Europejską. Na spotkaniu w Warszawie był również obecny fizycznie Orban, ale to duchowa obecność kogoś innego jest tu najbardziej niepokojąca.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Twitter/PM_ViktorOrban