"Z powodu kaca zwolnienie na dwa dni"? Pracodawcy chcą zmian, związkowcy oburzeni

Pracodawcy proponują zmiany w chorobowym
Pracodawcy proponują zmiany w chorobowym
Źródło: tvn24

Czy szykują się zmiany w L4? Pracodawcy nie wierzą we wszystkie zwolnienia lekarskie swoich pracowników i proponują, aby za pierwsze trzy dni chorobowego ci nie dostawali pieniędzy. To ma być kij na naciągaczy, ale jest też i marchewka: mielibyśmy płacić niższe składki. Materiał programu "Polska i Świat" TVN24.

Fakt, że w Polsce na zwolnienie lekarskie nie zawsze idziemy gdy jesteśmy chorzy wydaje się tajemnicą poliszynela.

- W Polsce pozwalamy sobie na to, aby z powodu kaca wziąć zwolnienie na dwa dni - przyznaje Joanna Augustynowska, posłanka Nowoczesnej.

Pracodawcy proponują, związkowcy oburzeni

Na tak zwane L-4 chodzimy bardzo często. W 2015 roku lekarze wystawili ponad 20 milionów zwolnień, z czego połowa to krótkie nieobecności, nieprzekraczające 10 dni. Kolejne 40 procent to zwolnienia na okres poniżej jednego miesiąca.

- Kilka procent, być może nawet do 10 procent zwolnień, to są zwolnienia naciągane, nieuzasadnione, fikcyjne - przekonuje Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan i członek rady nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.

Zarówno za prawdziwe jak i za "lewe" zwolnienia przez pierwszy miesiąc płacą pracodawcy. To właśnie oni wychodzą z propozycją, aby pierwsze trzy dni zwolnienia były bezpłatne. W zamian pracownicy mogliby płacić niższe składki.

- Pracujący Polak płaci składkę średnio 100 złotych miesięcznie na ubezpieczenie chorobowe. Taka składka mogłaby spaść do 80 czy 70 złotych - oblicza Mordasewicz.

Oburzają się na to pracownicy i związkowcy.

- To jest bardzo zły pomysł - ocenia Waldemar Dubiński z NSZZ Solidarność. - Już dzisiaj pracownicy płacą składki 100 procent a dostają wynagrodzenie w wysokości 80 procent - zauważa.

Krótkoterminowe chorobowe "prawie nie do weryfikacji"

Propozycja dziwi też lekarzy. Ich zdaniem tak zwane "kacowe" już dawno przeszło do historii. Obecnie - ich zdaniem - nie tylko nie nadużywamy L-4, ale wręcz coraz częściej chodzimy do pracy chorzy.

- Wielu pracodawców aby ograniczyć koszty pracy nie podnosi wynagrodzenia zasadniczego, ale reguluje to premiami uznaniowymi. Pracownik nie dostaje premii, kiedy przynosi zwolnienie - mówi Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz internista.

Pracodawca może sprawdzić, czy jesteśmy chorzy, czy też udajemy. W przypadku jednak krótkich zwolnień jest to właściwie nierealne.

- Dzisiaj zwolnienia dziesięciodniowe są prawie nie do weryfikacji i może dochodzić do nadużyć, ponieważ zwolnienie można wystawić do tyłu, później jest siedem dni na jego przesłanie - zwraca uwagę Władysław Kosiniak-Kamysz z Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Miały to wyeliminować elektroniczne zwolnienia, ale jak dotąd wystawia je tylko trzy procent lekarzy. Zmiany proponowane przez pracodawców to też na razie tylko pomysł, o którym pracodawcy chcą rozmawiać z rządem w ramach Rady Dialogu Społecznego.

Autor: tmw//rzw / Źródło: tvn24

Czytaj także: