Na autostradzie A1 zapalił się bus, którym na koncert do Gdańska podróżował zespół Bokka. Część sprzętu muzycznego spłonęła. "Trudno nam uwierzyć w to, co się stało. Jeszcze nie ochłonęliśmy na tyle, by oszacować w pełni straty" - oświadczyli członkowie zespołu.
Bus, którym podróżowało sześć osób, w piątek po godzinie 10 stanął w płomieniach na wysokości miejscowości Rozgarty. Członkowie zespołu muzyki alternatywnej Bokka jechali na koncert do Gdańska, z okazji premiery nowej płyty "Life on Planet B".
Rzecznik straży pożarnej w Grudziądzu starszy kapitan Paweł Korgol przekazał tvn24.pl, że z nieustalonych przyczyn zapaliła się bagażowa część busa, w której znajdował się sprzęt muzyczny. Dodał, że część sprzętu spłonęła. Pożar gasiło pięć zastępów straży pożarnej.
"Trudno nam uwierzyć w to, co się stało"
Nikomu z muzyków nic się nie stało. "Z niewiadomych na razie przyczyn zapaliła się tzw. 'paka', czyli część, w której mieliśmy cały swój sprzęt: instrumenty, piec gitarowy, bardzo rzadkie bębny, które są praktycznie nie do odkupienia i dużo elektroniki, która w większości spłonęła. Z dymem poszły też nasze płyty, stroje i nowe maski" - poinformował tvn24.pl zespół Bokka.
"Trudno nam uwierzyć w to, co się stało. Jeszcze nie ochłonęliśmy na tyle, by oszacować w pełni straty" - oświadczyli.
Zaplanowany na piątek koncert został odwołany. Odbędzie się 17 maja.
Autor: js//now / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: BOKKA Facebook