O trudnej sytuacji powodziowej w południowo-zachodniej Polsce i działaniach strażaków mówił w TVN24 starszy brygadier Karol Kierzkowski, rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.
CZYTAJ WIĘCEJ O POWODZI: Gdzie jest najtrudniejsza sytuacja? "Mamy już duże straty"
- Działania są oczywiście bardzo trudne. To była trudna noc dla strażaków, także dla wielu mieszkańców, bo woda wdzierała się do mieszkań, do budynków - podkreślił.
Wśród priorytetowych działań strażaków wymienił między innymi ewakuację szpitala w Nysie, "baczne pilnowanie" zabezpieczeń w okolicy zapory w miejscowości Jarnołtówek.
Mówił też o ewakuacji ludzi w z dwóch miejscowości - Stronie Śląskie i Lądek Zdrój. - Ewakuacja odbywa się przy udziale śmigłowców policji, przy udziale wojska i Straży Granicznej. Do tych miejscowości nie można dotrzeć ani samochodem, ani nawet łodzią, bo jest tak wysoki poziom wody. Od dzisiejszego poranka te działania są podejmowane z wykorzystaniem technik alpinistycznych. Trzeba ewakuować kilkaset ludzi - powiedział.
- Z kilku regionów mamy informacje o stabilizowaniu się sytuacji, ale ona cały czas jest naprawdę trudna, w wielu miejscach dramatyczna - ocenił rzecznik.
Część Polski pod wodą. TRWA WYDANIE SPECJALNE W TVN24
Autorka/Autor: ads/kg
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24