|

Między powodzią a niepewnością. "Nie chcę dłużej, nie chcę więcej"

Marzena Zawal w swoim dawnym studiu fotograficznym
Marzena Zawal w swoim dawnym studiu fotograficznym
Źródło: TVN24
Do Ewy wielka woda nie doszła, bo Ewa mieszka na górce. Ale jest tam okrutnie samotna. Jarosław domu nie chciał opuścić do ostatniej chwili. Uparł się. Zbyszek okna wciąż zasłania kartonem. Mówi, że takie ma teraz firanki. Marzenie brak już sił na walkę o ubezpieczenia, bo opiekuje się niepełnosprawnym bratem. A Justyna z zespołem gotuje w swojej restauracji i rozwozi obiady. Niecałe pół roku po powodzi pojechałam do Radochowa.Artykuł dostępny w subskrypcji

Jest zdecydowanie zimniej niż w październiku. Ostry zakręt, droga prowadzi w dół i wjeżdżamy do Radochowa. Trochę się zmieniło. W miejscu, gdzie parę miesięcy temu stacjonowało wojsko i wolontariusze, teraz jest pusty plac, zostały dwa namioty i nieco żelastwa.

Czytaj także: