"Czystym wymysłem" nazywa Leszek Balcerowicz informacje części mediów jakoby rozważał powrót do polityki na czele nowej partii. Były szef NBP w programie "Piaskiem po oczach" w TVN24 przyznaje jednak, że dziś Polsce potrzebne jest "zwiększenie reformatorskiego nacisku" na władze. I temu Balcerowicz zamierza się poświęcić. - Bo krótkotrwałe spowolnienie nie jest katastrofą. Poważnym problemem będzie to, jeśli zaśpimy i (...) nie nauczymy się opierać grupom roszczeniowym - powtarza.
Leszek Balcerowicz przyznawał w "Piaskiem po oczach", że "tęskni za tym, żeby nurt wolnościowy i na rzecz praworządności był w Polsce mocniejszy". - Na pewno potrzebna jest nam obrona wolności i praworządności - zaznaczał były minister finansów, a dziś przewodniczący rady fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju.
"Zwiększyć nacisk. Reformatorski"
To właśnie takie organizacje powinny zwiększać dziś w ocenie Balcerowicza swoje znaczenie. - Oczywiście partie polityczne są potrzebne, bo inaczej nie ma demokracji. Ale jeszcze bardziej potrzebne są organizacje pozarządowe, które przeciwstawiają się naciskom roszczeniowym na cały system polityczny. Te naciski są obecne w każdym kraju i jeżeli dominują, to każda partia przed nimi się ugnie - diagnozował Balcerowicz.
Stąd właśnie pomysł budowania Forum Obywatelskiego Rozwoju "jako organizacji pozarządowej, która zmierza do wzmocnienia antyroszczeniowej części społeczeństwa obywatelskiego po to, aby wolność nie ulegała erozji".- Potrzeba nam zwiększenia reformatorskiego nacisku na partie polityczne - powtarzał.
"Krótkotrwałe spowolnienie to nie problem"
Do powrotu do polityki Balcerowicza nie przekona nawet to, że w jego opinii dzisiaj "żadna partia nie odnosi się do najpoważniejszego zagrożenia dla polskiego rozwoju gospodarczego, a mianowicie do tego, że nasz wzrost gospodarczy będzie coraz wolniejszy nie na krótką, ale na dłuższą metę". - Nie widać przeciwdziałania tym negatywnym tendencjom. O tym w polityce w ogóle się dzisiaj nie dyskutuje - zauważał były prezes NBP. Według Balcerowicza "krótkotrwałe spowolnienie jest nieuniknione" i gra idzie właśnie o to, by gospodarka nie zwolniła na dłużej.
A, aby tak się nie stało, potrzeba między innymi wspólnej pracy partii politycznych. - Popularne wśród polskich polityków powiedzenie, że opozycja jest od tego, by blokować i oponować, to absurd. W wielu krajach między opozycją a partią rządzącą jest współpraca, przy całej rywalizacji. (...) Odpowiedzialna opozycja myśli, że może kiedyś rządzić i dlatego nie warto utrudniać sobie sytuacji - podkreślał.
Inwestycje publiczne = inwestycje pod publiczkę?
Balcerowicz dość chłodno ocenił nie tylko działania opozycji - w tym między innymi pomysły organizowania "debat", które w ocenie byłego ministra mają jedynie na celu przysporzyć partii kilku punktów poparcia więcej - ale też poczynania rządzących. - Wydłużenie wieku emerytalnego było odważnym krokiem rządu Donalda Tuska, ale niewystarczającym - stwierdził. A to dlatego, że jednocześnie rząd zdecydował o podwyższeniu płacy minimalnej, co w ocenie Balcerowicza było "fałszywym darem" dla młodych ludzi. - Spowodowało to niechęć pracodawców do ich zatrudniania - podsumował.
Podobnie ostro Balcerowicz ocenił drugie expose Donalda Tuska w kontekście zapowiedzi o zwiększeniu inwestycji publicznych. - Rzadko się sprawdza, żeby państwo było dobrym inwestorem. I to wiemy z socjalizmu. (...) Inwestycje publiczne najczęściej są pod publiczkę. (...) Państwo nie powinno zastępować prywatnych przedsiębiorców. Powinno usuwać przeszkody, które samo tworzy - zauważył.
Autor: ŁOs/tr/k / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24