"Klasyczna ustawka" - te między innymi słowa sędzi Aliny Czubieniak dotyczące upomnienia przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego wzbudziły zastrzeżenia rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych. Podjęto czynności w sprawie możliwego dopuszczenia się przez nią "przewinień dyscyplinarnych polegających na uchybieniu godności zawodu". Reprezentująca Czubieniak przed Izbą sędzia Olimpia Barańska-Małuszek oceniła, że jej komentarz "był po prostu prawdziwy".
Rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych Piotr Schab przekazał w komunikacie wydanym w poniedziałek, że podjęte przez jego zastępcę Przemysława Radzika czynności wyjaśniające dotyczą wypowiedzi sędzi Czubieniak między innymi dla "Gazety Lubuskiej" z 23 marca 2019 roku oraz Onetu z 24 marca w związku z karą nałożoną na nią przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego.
W piątek Izba Dyscyplinarna SN wydała wyrok dyscyplinarny, w którym ukarała sędzię Alinę Czubieniak z Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim upomnieniem za wydane przez nią orzeczenie w 2016 roku. Sędzia uchyliła wówczas postanowienie sądu o areszcie wobec upośledzonego umysłowo 19-latka, który usłyszał zarzuty napastowania 9-letniej dziewczynki.
W pierwszej instancji wrocławski sąd dyscyplinarny uniewinnił Czubieniak, jednak prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro wniósł odwołanie od tej decyzji, a sprawa trafiła do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
"Znieważające oceny dotyczące członków składu orzekającego"
Sędzia znalazła się w polu zainteresowania rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych między innymi za - jak uzasadniał sędzia Schab - "znieważające oceny dotyczące członków składu orzekającego w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego".
"Sędzia Alina Czubieniak wyraziła publicznie opinię na temat toczącego się przeciwko niej postępowania dyscyplinarnego, a także wyraziła opinie dotyczące przebiegu tego postępowania na rozprawie przed Sądem Najwyższym dnia 22 marca 2019 r. oraz dokonała znieważających ocen dotyczących członków składu orzekającego w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego" - tak sędzia Schab uzasadniał podjęcie czynności wyjaśniających wobec sędzi Czubieniak.
Według rzecznika sędzia Czubieniak w opinii wyrażonej w mediach miała między innymi mówić: "posiedzenie w Sądzie Najwyższym to była jakaś tragifarsa", "skład sędziowski, w którym był notariusz, radca prawny i tak zwany czynnik ludowy, czyli ławnik, w ogóle, mam wrażenie, nie rozumiał, o czym ja do nich mówię", "piątkowa rozprawa to było najbardziej żenujące wydarzenie w moim życiu zawodowym", "miałam wrażenie, że rozmawiam ze ślepym o kolorach albo z głuchym o muzyce", "kara upomnienia dla mnie to była klasyczna ustawka", "całe to 'posiedzenie' tego sądu dyscyplinarnego w SN było dla mnie po prostu żenujące".
Jak podkreślił Schab, Czubieniak mogła swoimi wypowiedziami naruszyć zakaz publicznego wyrażania opinii na temat toczącego się postępowania oraz stwarzania swoim zachowaniem nawet pozorów nierespektowania porządku prawnego. W jego opinii mogła także uchybić nakazowi strzeżenia powagi stanowiska sędziego i unikania wszystkiego, co mogłoby przynieść ujmę godności sędziego lub osłabić zaufanie do jego bezstronności.
"Sędzia dbając o prawa człowieka, uchyliła areszt tymczasowy"
Sędzia Olimpia Barańska-Małuszek z Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim, należąca do Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia" i reprezentująca Alinę Czubieniak przed Izbą Dyscyplinarną Sądu Najwyższego, tłumaczyła w rozmowie z TVN24, że w orzeczeniu z 2016 roku sędzia Czubieniak "zastosowała prawa człowieka i uchyliła areszt tymczasowy wobec osoby niepełnosprawnej intelektualnie, nie mogącej pisać ani czytać, która została tymczasowo aresztowana, nie mając obrońcy, nie mając stosownych pouczeń".
- Ponieważ prokurator w pierwszej fazie tego postępowania podsunął po prostu dokumenty temu choremu człowiekowi do podpisu, dlatego sędzia dbając o prawa człowieka, uchyliła areszt tymczasowy - tłumaczyła Barańska-Małuszek. Zastrzegła przy tym, ze "nie stała się nikomu żadna krzywda, ponieważ w krótkim czasie zastosowano ponownie areszt tymczasowy dla tej osoby, ale z zapewnieniem jej pełni praw".
"Widać dwulicowość władzy"
Jej zdaniem w ukaraniu dyscyplinarnym sędzi Czubieniak "widać dwulicowość władzy".
- W sprawie Tomasza Komendy wszyscy organizowali konferencje prasowe, jak to zostało złamane prawo człowieka niepełnosprawnego intelektualnie, który nie miał prawa do obrony. Tutaj mamy taką samą sytuację, kiedy człowiek nie miał prawa do obrony, jednakże konsekwencje tego ponosi teraz sędzia, która wydała prawidłowe i słuszne orzeczenie - zaznaczyła Barańska-Małuszek.
Nawiązała tym do sprawy Tomasza Komendy, który spędził w więzieniu 18 lat z wyrokiem za brutalny gwałt i zabójstwo. W 2018 roku został oczyszczony z zarzutów i odzyskał wolność.
Odnosząc się do decyzji o wszczęciu czynności wyjaśniających w sprawie wypowiedzi sędzi Czubieniak, Barańska-Małuszek oceniła, że "reakcja rzecznika dyscyplinarnego ministerialnego [Przemysława - przyp. red.] Radzika była natychmiastowa".
Sędzia Radzik jest zastępcą rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych. Zasiada również w zespole do spraw czynności ministra sprawiedliwości podejmowanych w ramach postępowań dyscyplonarnych sędziów i asesorów sądowych.
- Pani sędzia rzeczywiście wyraziła swoją opinię o postępowaniu - przyznała Barańska-Małuszek. Podkreśliła, że na sali podczas piątkowej rozprawy "byli też świadkowie, którzy doskonale widzieli, co się dzieje w sprawie, jak prowadzono to postępowanie oraz jak bardzo różniło się uzasadnienie orzeczenia od tego, co zarzucano sędzi".
Komentarz sędzi "był po prostu prawdziwy"
Jak podkreśliła, "w normalnych czasach na pewno komentarz sędzi nie pojawiłby się".
- W tej chwili sędzia ma zdecydowanie mniej praw niż pospolity przestępca przez sądem - oceniła. Dodała także, że "naszym zdaniem komentarz sędzi Aliny Czubieniak był po prostu prawdziwy".
Do sprawy sędzi Czubieniak odniósł się również były minister sprawiedliwości, poseł PO Borys Budka.
Jego zdaniem "po raz kolejny [minister sprawiedliwości, Zbigniew - przyp. red.] Ziobro używa postępowania dyscyplinarnego do tego, by karać sędziego i jednocześnie wysłać jasny sygnał do wszystkich innych sędziów: jeżeli nie będziecie orzekać tak, jak chce tego prokuratura, to może was czekać dokładnie to, co spotkało panią sędzię".
"Naruszenie zasady niezawisłości sędziego i niezależności sądu"
- To jasno i czytelnie pokazuje, że Ziobro marzy o takim systemie, jaki jest w systemach totalitarnych, niedemokratycznych, gdzie sędzia musi robić to, czego chce polityczna prokuratura, bo jeśli nie, to czeka go postępowanie dyscyplinarne - ocenił Budka.
- W mojej ocenie jest to absolutne naruszenie zasady niezawisłości sędziego i niezależności sądu - podkreślił parlamentarzysta PO.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Horała odniósł się do zarzutów formułowanych przez Budkę pod adresem Ziobry oraz do sprawy sędzi Czubieniak. Jak powiedział, minister sprawiedliwości "nie jest przeciwko tej niezawisłości [sędziowskiej - przyp. red.], ponieważ niezawisłość sędziów nie polega na tym, że mają prawo zachowywać się niemoralnie, nieetycznie czy w sposób niezgodny z prawem".
- Niezawisłość sędziów nie polega na tym, że działając na podstawie i w granicach prawa, mogą podejmować wyroki po rzetelnym zbadaniu materiału dowodowego - tłumaczył Horała. - Niezawisłość sędziowska nie powoduje, że sędziowie są wyłączeni spod prawa i ich prawo nie obowiązuje - dodał.
Autor: akr//now / Źródło: PAP, TVN24