|

Poseł PiS stracił ochronę. Po wyborach narzekał na brak wsparcia w kampanii

Poseł Jarosław Zieliński stracił prawo do limuzyny Służby Ochrony Państwa i zespołu chroniących go funkcjonariuszy - dowiedział się tvn24.pl. Choć wiceministrem spraw wewnętrznych nie był od czterech lat, ochrona SOP towarzyszyła mu bez przerwy, co widać było podczas licznych uroczystości i przecinania wstęg, w których chętnie brał udział.

Artykuł dostępny w subskrypcji

Sygnał o tym, że posłowi Jarosławowi Zielińskiemu "cofnięto" ochronę SOP trafił do dziennikarzy tvn24.pl z kilku źródeł. - Nigdy nie było realnych powodów, by go chronić. Decyzja o przyznaniu mu ochrony nie była merytoryczna i decyzja o cofnięciu również merytoryczną nie jest - mówi nam doświadczony urzędnik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, zastrzegając anonimowość.

Jedna decyzja ministra

Co jest rzadkością, SOP chronił Zielińskiego, gdy pełnił on funkcję wiceministra spraw wewnętrznych i administracji w latach 2015-2019. Gdy szefem resortu został Mariusz Kamiński, najpierw odebrał Zielińskiemu nadzór nad policją, a jesienią 2019 roku doprowadził do jego odwołania.

Nie odebrał mu jednak ochrony SOP. Od tamtej pory, czyli przez cztery lata, Jarosław Zieliński był szeregowym posłem, ale cały czas pod ochroną SOP.

- Minister może odebrać ochronę jedną decyzją, jednak do tej pory tego nie zrobił. Może nie chce go upokorzyć. Ochronę powinno się jednak przyznawać na podstawie analizy bezpieczeństwa, która pokazuje, czy polityk jest zagrożony. Zielińskiemu zdarzyły się jakieś incydenty, jak jeszcze był wiceministrem, ale teraz nie można mówić o poważnym zagrożeniu - mówił w rozmowie z tvn24.pl w grudniu 2019 roku funkcjonariusz SOP.

O ochronę Jarosława Zielińskiego zapytaliśmy oficjalnie MSWiA, jednak do momentu publikacji tekstu nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Brak jakichkolwiek reakcji na pytania dziennikarzy stanowi normę w przypadku resortu kierowanego przez Mariusza Kamińskiego.

Zapytaliśmy też głównego zainteresowanego. Odpisał SMS-em.

W sprawie, o którą Pan pyta, nie mam nic do powiedzenia.
Jarosław Zieliński

Sama Służba Ochrony Państwa nie odpowiada na pytania dotyczące ochrony, zastrzegając, że te kwestie stanowią tajemnicę.

10.12.2016 | Konfetti podczas świętowania z wiceministrem. Kartoniki wycinali policjanci
Konfetti podczas świętowania z wiceministrem. Kartoniki wycinali policjanci (materiał z 2016 roku)
Źródło: "Fakty" TVN

Najpierw ochrona policji

Działalność Jarosława Zielińskiego jako wiceministra spraw wewnętrznych i administracji kojarzona jest głównie z sypaniem konfetti, tańcami hawajskimi i przecinaniem wstęg podczas licznych uroczystości, a nie twardą walką z przestępczością.

Już w trakcie pierwszej kadencji rządu Zjednoczonej Prawicy media ujawniły, że wiceminister jest ściśle chroniony. Okolicy jego domu radiowozy policji pilnowały przez całą dobę.

Sam Zieliński tłumaczył to tak, na łamach tygodnika "Sieci": - Dla zobrazowania sytuacji wystarczy wspomnieć, że jakiś czas temu w pobliżu mojego domu znaleziono ludzką głowę obciętą przez bandytów w wyniku brutalnego zabójstwa.

Jednak to nie na podstawie tej bandyckiej historii Mariusz Kamiński przedłużał ochronę SOP Jarosławowi Zielińskiemu. Według naszych informacji jako podstawę do przyznania ochrony wskazane było zagrożenie ze strony byłych funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa.

Rzeczywiście Jarosław Zieliński odgrywał kluczową rolę w przeprowadzeniu przez Sejm ustawy, która odbierała emerytury byłym funkcjonariuszom służb PRL-u.

Konfetti, czerwone dywany i całodobowa ochrona. Wszystkie przywileje wiceministra Zielińskiego
Konfetti, czerwone dywany i całodobowa ochrona. Wszystkie przywileje wiceministra Zielińskiego (materiał z 2018 roku)
Źródło: Ewa Koziak | Fakty po południu

"Społeczny biograf": to zemsta

O ochronę posła Jarosława Zielińskiego zapytaliśmy osobę, która prowadzi popularny profil Stumbras997 na platformie X (dawniej Twitter), w którym określa się jako "społeczny biograf zdegradowanego wiceministra".

- Dotarły i do mnie informacje o cofnięciu ochrony SOP. Wynika z nich, że to zemsta. Nie ze strony SB, a ze strony partyjnych kolegów, którzy tak zareagowali na krytykę, którą niedawno wygłosił mój poseł - mówi tvn24.pl "Stumbras997".

"Społeczny biograf" nawiązuje do wywiadu, którego w powyborczy poniedziałek udzielił poseł Jarosław Zieliński suwalskiej rozgłośni Radio5.

- Kandydat numer 1 na naszej liście pan Sasin, i pan Adam Andruszkiewicz [minister w KPRM - red.] mieli kampanię widoczną, ze wsparciem rządowym. Oni są członkami rządu, było im z tego powodu łatwiej. Ja, chociaż sprawowałem mandat w ramach obozu większościowego Prawa i Sprawiedliwości, byłem posłem, nie byłem w rządzie i musiałem się indywidualnie przebijać we wszystkim w ramach własnego ugrupowania - tak tłumaczył słabszy od oczekiwanego wynik.

Wewnątrz PiS odebrano te słowa jako krytykę ministrów Jacka Sasina i Adama Andruszkiewicza. Stąd, jak wskazują nasze źródła, decyzja o odebraniu ostatniego przywileju, jakim Jarosław Zieliński cieszył się przez ostatnie lata – rządowej limuzyny oraz ochrony funkcjonariuszy SOP.

Czytaj także: