Prokuratura prowadzi śledztwo ws. katastrofy samolotu CASA na lotnisku w Mirosławcu. Wciąż nie wiadomo co było przyczyną wypadku. - Drugie podejście samolotu do lądowania nie jest czymś wyjątkowym, ale zawsze jest to sygnał, że pilot ma jakieś rodzaju problemy, wątpliwości - tłumaczył w TVN24 Tomasz Szulc z „Nowej Techniki Wojskowej”.
Wiadomo, że pilot do lądowania w Mirosławcu podchodził dwa razy. Rzecznik Sił Powietrznych ppłk Wiesław Grzegorzewski potwierdził informacje podane w TVN24 przez gen. Franciszka Gągora, że piloci dwukrotnie poodchodzili do lądowania, używając pomocy radaru precyzyjnego podejścia.
Wiadomo też, że w chwili katastrofy samolotu CASA na lotnisku w Mirosławcu nie działał system ILS, pomagający pilotom w precyzyjnym i bezpiecznym podejściu do lądowania. Zdaniem ekspertów, mimo to piloci powinni zdołać bezpiecznie wylądować.
W ocenie Tomasza Szulca z „Nowej Techniki Wojskowej”, jeśli nie występują jakieś szczególne problemy, nikt nie decyduje się na "wyjście na drugi krąg ponownego podejścia do lądowania". - To jest zawsze stan nadzwyczajnego obciążenia dla samolotu - stwierdził ekspert. Jak wyjaśnił, gdy samolot zwalnia i obniża lot, a następnie ponownie próbuje się wzbić – zwiększa pracę silników i wciąga podwozie - taka sytuacja jest olbrzymim obciążeniem dla maszyny. - Wtedy mogą ujawnić się różne niedoskonałości konstrukcji, mikrowady, których wcześniej nie było widać - mówił Szulc.
Tomasza Szulc przypomniał, że w historii polskiego lotnictwa, dwie największe katastrofy samolotów Ił 62 wiązały się m.in. właśnie z procedurą ponownego podejścia do lądowania. Jak wyjaśnił, w obu przypadkach sama ta procedura nie była bezpośrednim powodem katastrofy, ale stanowiła "istotny element w łańcuchu zdarzeń, które doprowadziły do tych katastrof".
Ale jak zaznaczył ekspert, dopóki ni poznamy informacji zapisanych w czarnej skrzynce samolotu CASA, "nie ma podstaw, by podawać w wątpliwość wysoką jakość tych maszyn. - CASA to samoloty dobre i niezawodne - zapewnił Szulc.
Nie działał system wspomagający lądowanie
Pierwsze podejście przerwano, gdy pilot uskarżał się, że zbyt słabo widzi pas startowy. Wtedy też na lotnisku włączono pełne oświetlenie naziemne. Przy drugim podejściu pilot poinformował przez radio, że widzi pas. Zdaniem rzecznika sił powietrznych oznacza to, że uznał, iż może bezpiecznie lądować.
Ppłk Grzegorzewski dodał, że system naprowadzania ILS w Mirosławcu jest dopiero wdrażany i nie był włączony. - Piloci o tym wiedzieli - oświadczył rzecznik. Wyjaśnił, że pilot CASY podchodził do lądowania przy pomocy tzw. radaru precyzyjnego podejścia.
- Faktycznie ten system jest w tej chwili niesprawny, i musimy poczekać na serwis który ten system poprawia. Ale wykorzystujemy za to inne systemy. Załoga dostaje informacje, jakie systemy ma do dyspozycji, schodząc do lądowania - potwierdza to płk Eugeniusz Gardas, z-ca dowódcy 1 Brygady Lotnictwa Taktycznego w Świdwinie.
Dowódca Centrum Operacji Powietrznych gen. Sławomir Dygnatowski stwierdził w "Magazynie 24 Godziny", że piloci są przygotowani do wykonywania lotów bez tej pomocy radionawigacyjnej. Gen. Dygnatowski dodał, iż te urządzenia są montowane na polskich lotniskach dopiero od czasu wstąpienia przez Polskę do struktur NATO.
W środowy wieczór w Mirosławcu padł intensywnie deszcz. O tym czy na skutek słabej widoczności pilot nie wykonał zbyt nisko drugiego podejścia do lądowania dyskutowali też goście "Magazynu 24 Godziny".
Czym jest ILS
System ILS - czyli Instrument Landing System - podaje informacje dotyczące pionowego i poziomego położenia maszyny względem pasa startowego, co znacznie ułatwia lądowanie w warunkach ograniczonej widoczności np. niskiej pokrywy chmur. A takie właśnie warunki panowały w środowy wieczór w Mirosławcu, kiedy wydarzyła się katastrofa.
Zginęło 20 świetnych oficerów
W środę wieczorem w pobliżu wojskowego lotniska pod Mirosławcem rozbił się wojskowy samolot transportowy CASA C-295M. Zginęło 20 osób - czterech członków załogi i 16 pasażerów - oficerów wracających z konferencji na temat bezpieczeństwa lotów. Samolot po starcie z Warszawy lądował w Powidzu i Poznaniu, miał dalej lecieć do Mirosławca, Świdwina i Krakowa, na macierzyste lotnisko 13. eskadry lotnictwa taktycznego, na której wyposażeniu są te samoloty.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24